Urzędnicy izraelskiego ministerstwa komunikacji skonfiskowali we wtorek kamerę agencji prasowej Associated Press i przerwali nadawany na żywo obraz Strefy Gazy.
„AP w najostrzejszych słowach potępia działania izraelskiego rządu (…). O tym, że zlikwidowano nasz prowadzony od długiego czasu przekaz na żywo zdecydowało nie to, co było tam pokazywane, ale raczej nadużywanie przez izraelskie władze nowego prawa o nadawcach zagranicznych” – przekazał Lauren Easton z zarządu AP.
Zainstalowana na południu od miasta Sederot kamera pokazywała na żywo ogólny widok na Strefę Gazy. Agencja zastrzega, że stosowała się do obowiązujących w Izraelu zasad cenzury wojskowej, które zakazują nagrywania np. ruchów wojsk czy materiałów, które mogą narazić żołnierzy.
Wesprzyj nas już teraz!
Przedstawiciele ministerstwa komunikacji którzy przejęli sprzęt agencji wręczyli jej pracownikom dokument podpisany przez ministra komunikacji Szlomo Kariego, w którym zarzucono AP, że narusza krajowe prawo dotyczące zagranicznych mediów. Agencji zarzucono, że z jej materiałów korzysta – zdelegalizowana w Izraelu – telewizja Al-Dżazira.
„Konfiskata sprzętu AP, największej agencji prasowej na świecie, przez ludzi Szlomo Kariego jest szaleństwem. To nie Al-Dżazira, to amerykańskie medium, które zdobyło 53 nagrody Pulitzera. Ten rząd zachowuje się tak, jakby chciał się upewnić, że Izrael będzie spotykał się z ostracyzmem na całym świecie” – skomentował lider opozycji Jair Lapid w serwisie X.
PAP / oprac. PR