Oderwane od korzeni, wychowane przez „internet” młode pokolenie wydawało się być idealnym narzędziem w rękach antychrześcijańskiej Rewolucji. Jaką rolę odegra? O tym się przekonamy. Ale warto spojrzeć na to, co ci właśnie młodzi sądzą o usuwaniu krzyży z przestrzeni publicznej.
Kwestię tę na zlecenie dziennika „Rzeczpospolita” zbadał IBRiS. Sondażownia pytała Polaków o ocenę decyzji Rafała Trzaskowskiego dotyczącą zdejmowania krzyży w urzędach.
I tak 43,9 proc. ankietowanych oceniło tę decyzję źle, a kolejne 12,1 proc. – raczej źle. Zaś pozytywnie 35,2 proc, z czego 22 pkt. proc. – zdecydowanie dobrze. Pośród badanych, to panowie byli bardziej zdegustowani zarządzeniem Trzaskowskiego (niemal połowa) i tylko 39 proc. pań.
Wesprzyj nas już teraz!
Ciekawie prezentują się wyniki grup wiekowych. Okazało się bowiem, że osoby w średnim wieku oraz te, które przekroczyły 70 lat życia popierają decyzję prezydenta Warszawy. Ale już osoby młode (do 29. roku życia) podchodzą do sprawy nieco inaczej. Opinia pokolenia często nazywanego „straconym” rozłożyła się tu bowiem niemal po równo.
Oczywiście dalszych badań wymagałoby określenie powodów takiej oceny – po części jest to z pewnością kwestia podejścia do wiary, ale nie należy zapominać o grupie osób nie kierujących się tu religijnością, ale szeroko pojętą tolerancją. Co istotne, te osoby nie będą skłonne – jak chciałaby Rewolucja – do „wypalania żelazem” cywilizacji chrześcijańskiej.
Zaskakujący był też wynik badania osób wierzących i regularnie praktykujących. W tej grupie 79 proc. badanych negatywnie oceniło prowadzoną w stolicy walkę z krzyżami. Pośród osób praktykujących nieregularnie było to już tylko 59 proc. Z kolei pozytywnie politykę prezydenta Warszawy oceniło 64 proc. niewierzących i niepraktykujących – choć i tu aż co czwarty respondent wybrał ocenę: „zdecydowanie źle”.
Na temat walki z krzyżem niejasną opinię mają nawet wyborcy Nowej Lewicy. Co prawda nie było tam ocen „zdecydowanie źle”, ale już opcję „raczej źle” wybrało 22 proc. respondentów.
W całej sprawie zastanawia jeszcze jedna kwestia – to jakie decyzje podejmuje Trzaskowski, nie wpływa na poparcie jego ugrupowania politycznego.
Źródło: rp.pl
MA