Św. Maksymilian Kolbe był antysemitą? To wierutna bzdura, bo jego poglądy mieściły się w zupełnie normalnym nurcie polskiej myśli politycznej, ekonomicznej i społecznej swoich czasów. Dokładnie takie same poglądy na rolę Żydów w II RP miało na przykład środowisko… Jerzego Giedroycia.
Ze względu na cenzorskie działania Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku wróciła w Polsce debata o przedwojennym antysemityzmie. O szczególną niechęć do Żydów oskarża się przy tej okazji Kościół katolicki, a zwłaszcza świętego Maksymiliana Kolbe. Twierdzi się, jakoby autor tekstów, które krytykowały poczynania żydowskiej społeczności w II RP i zachęcały do nawracania żydów na katolicyzm były skandaliczne, co miałoby uprawniać do usunięcia postaci świętego z muzeum czy nawet w ogóle z polskiej pamięci historycznej.
Odpowiedzieć na tę propagandę postanowił internauta podpisujący się jako Gipsowy Wasyl. Na X.com opublikował szereg wypisów z książki środowiska Jerzego Giedroycia, polityka hołubionego również przez współczesną polską lewicę. Giedroyć otrzymał w 1998 roku medal „Zasłużony dla Tolerancji”, który wręczano również takim postaciom jak Magdalena Środa, Jerzy Owsiak, Aleksander Kwaśniewski, Włodzimierz Cimoszewicz czy Józef Oleksy.
Wesprzyj nas już teraz!
Co pisał pisało środowisko Jerzego Giedroycia na temat Żydów? Jak wskazał „Gipsowy Wasyl”, w 1938 roku ukazała się broszura programowa środowiska Giedroycia pod tytułem „Polska idea imperialna”; do książki wstęp napisał sam Giedroyć. Znalazł się w niej rozdział pt. „Problem żydowski”.
„Za wpływami gospodarczymi idą w końcu potężne wpływy żydowskie w polityce, prasie oraz głęboka penetracja kulturalna, zmierzająca oczywiście do osłabienia odporności społeczeństwa na zalew żydowski. Akcja ta nie cofa się przy tym przed podważaniem w społeczeństwie zdrowia moralnego oraz podkopywaniem gotowości bojowej narodu, starając się go zaprzęgnąć w rydwan różnego rodzaju międzynarodówek, najlepiej sprzyjających rozwojowi elementu żydowskiego” – możne przeczytać w broszurze programowej środowiska Giedroycia.
Jakie rozwiązanie „problemu żydowskiego” przewidywał broszura? Wychodząc z założenia, że Żydzi „dobrowolnie nie wyemigrują” postulowała „celową presję stosowaną na wszystkich odcinkach życia gospodarczego”.
„W miarę tego dopiero, jak coraz szersze masy żydowskie zaczną w Polsce tracić środki egzystencji, okażą one skłonność do szukania zarobku gdzie indziej” – wskazywano. Postulowano również „stanowcze odseparowanie się od rozkładowych wpływów kultury żydowskiej” poprzez choćby „zakaz finansowania oraz redagowania pism polskich przez Żydów” oraz „nakaz ujawniania żydowskich organów prasowych przez odpowiednie tytuły”.
„Taki był wtedy klimat epoki, taki język. Dzisiaj, po wielu latach, po holokauście, w kompletnie innej rzeczywistości nas to bulwersuje. Ale tak wtedy było. Wiele nieraz odległych od siebie środowisk było niechętnie czy wrogo nastawionych (z najróżniejszych powodów) do Żydów” – skomentował rzecz „Gipsowy Wasyl”.
Internauta zachęcił wreszcie do zachowywania właściwych proporcji w debatach publicznych, a nade wszystko – do kierowania się uczciwością. „Takie rzeczy, jakie było można przeczytać w pismach z Niepokalanowa, pojawiały się też na wielu innych łamach” – podsumował.
Jeżeli ktoś chce usuwać św. Maksymiliana z muzeów, to powinien domagać się też wycofania pism wydawanych przez środowisko Giedroycia z publicznych bibliotek, dodał. I trudno z tym polemizować.
Źródło: x.com
Pach
POSPIESZALSKI W SZOKU: „WALCZYCIE Z KOLBEM I PILECKIM! KOMU SŁUŻYCIE?!”