Biedny jak… niemiecki emeryt? Brzmi jak żart, ale jest prawdą, przynajmniej za obecnych rządów lewicowej koalicji. Jeszcze nigdy tylu emerytów nie było zdanych na pomoc socjalną, jak dzisiaj.
Polakom niemiecki emeryt może kojarzyć się z człowiekiem majętnym, bo widać często pary czy nawet grupy niemieckich sędziwych turystów nad morzem albo w polskich miastach. Rzeczywistość wcale tak nie wygląda, albo – nie tylko tak.
Według najnowszych danych prawie 720 tysięcy niemieckich emerytów jest obecnie zdanych na pomoc socjalną państwa. To osoby, które otrzymują tak małą emeryturę albo rentę, że kwalifikują się do specjalnego programu tzw. ubezpieczenia podstawowego (niem. Grundsicherung). Otrzymują od państwa zarówno dodatkowe świadczenia finansowe jak i dodatki mieszkaniowe, na ogrzewanie i na lekarza.
Wesprzyj nas już teraz!
Liczba emerytów skazanych na pomoc socjalną państwa w ostatnich latach rośnie; względem tego samego okresu badawczego w ubiegłym roku przybyło ich aż 35 tysięcy. Z kolei względem roku 2015 emerytów w potrzebie jest aż o 40 procent więcej.
Niemiecka radykalna lewica spod znaku Sahry Wagenknecht mówi o nowej fali biedy; nie jest to rzeczywiście bezpodstawne.
Za złą sytuację wielu emerytów odpowiada przede wszystkim inflacja oraz rosnące koszty energii. Inflacja w strefie euro w ostatnich miesiącach znacząco spowolniła, ale od 2022 roku wzrosty były tak szybkie, że jej skutki są wciąż odczuwalne; ceny energii tymczasem cały czas idą w górę, za co odpowiada między innymi polityka zielonego ładu.
Co ciekawe, w zasadniczo biedniejszej od Niemiec Austrii średnia emerytura wynosi 1751 euro brutto, podczas gdy w RFN – 1177 euro. Teoretycznie kwota ponad 1000 euro nie jest niska, ale niemieckich warunkach często po prostu nie starcza.
Źródła: jungefreiheit.de, PCh24.pl
Pach