W weekend na Białorusi niespodziewanie pojawiły się oddziały chińskich komandosów, których zadaniem ma być pomoc Łukaszence, ale nieoficjalnie mówi się o zabazpieczeniu interesów gospodarczych Pekinu – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Wizyta wojsk specjalnych Chińskiej Republiki Ludowej na Białorusi to – zdaniem strony białoruskiej – odpowiedź na rzekomo „rosnące zagrożenie ze strony NATO”.
Z kolei Pekin w oficjalnym komunikacie stwierdza, że ćwiczenia „Atak orła-2024”, mają na celu szkolenie antyterrorystyczne i inne ćwiczenia tematyczne, których celem będzie „”poprawa poziomu wyszkolenia i zdolności koordynacyjnych sił zbrojnych uczestniczących żołnierzy i pogłębić wzajemne zrozumienie między obydwoma krajami, pragmatyczną współpracę armii”.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie ekspertów, Łukaszence zależy na chińskim sprzęcie wojskowym i potencjalnej współpracy w zakresie produkcji broni. Pekin już jest, zaraz za Rosją, drugim partnerem gospodarczym Mińska.
Jak przypomina „DGP”, pojawienie się chińskich wojsk zbiegło się z ruchami polskich władz z ubiegłego tygodnia, które na jednym z przejść granicznych z Białorusią wprowadziły szczegółowe kontrole towarów. To zaś, gdyby potrwać miało dłużej, uderzyłoby bezpośrednio w interesy Chin. Tymczasem państwo to jasno daje do zrozumienia, że Białoruś znalazła się już nie tylko w rosyjskiej, ale też w chińskiej strefie wpływów.
Postawienie przez chińskich żołnierzy nogi na białoruskiej ziemi ma być jasnym sygnałem dla Zachodu – czytamy.
Źródło: gazetaprawna.pl
PR
Smok przywołał do porządku niedźwiedzia? Xi Jinping zakończył wizytę w Moskwie