Katoliccy biskupi z Nigerii ostrzegają przed tzw. „Umową z Samoa”, która dotyczy współpracy gospodarczej między Unią Europejską a członkami Organizacji Państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku. Ich zdaniem porozumienie to może zmusić kraje afrykańskie do przyjmowania polityki promującej aborcję i agendę genderową.
„Umowa wygląda na pozór nieszkodliwie i atrakcyjnie, ale pod spodem jest starannie wymieszana z postmodernistycznymi ideologiami laickimi, które znacząco podważają moralne, kulturalne i religijne przekonania obywateli nigeryjskich” – oświadczyli 12 lipca biskupi Nigerii.
„Umowa z Samoa”, która przez negocjatorów Unii Europejskiej została określona jako taka, która przyniesie korzyść wszystkim, dotyczy populacji w przybliżeniu dwóch miliardów ludzi. Jako sześć priorytetów wyznacza ona „prawa człowieka, demokrację i rządzenie, pokój i bezpieczeństwo, rozwój człowieka i społeczeństwa, inkluzywny, zrównoważony wzrost i rozwój gospodarczy, równowagę środowiskową i zmiany klimatyczne, jak również migrację i mobilność”.
Wesprzyj nas już teraz!
Według Jutty Urpilainen, komisarz UE, współpraca ma „wykorzystać zbiorową moc naszych czterech regionów” przy pomocy „ambitnych pakietów inwestycyjnych”, które twórcy porozumienia chcą wprowadzić w życie. Jednak zdaniem nigeryjskich hierarchów – jak relacjonuje Ngala Killian Chimtom na portalu „Crux” – „choć umowa oferuje atrakcyjne korzyści, to jej język maskuje ukryte ideologie, które nie tylko przeczą nigeryjskim wartościom, ale także stanowią zagrożenie dla suwerenności narodowej”.
Zdaniem biskupów cywilne władze Nigerii mogą sobie nie zdawać w pełni sprawy z tych zagrożeń i „implikacji zniuansowanego języka w dokumencie”. Według hierarchów umowa „nadaje status prawa międzynarodowego orientacji seksualnej i tożsamości płciowej, publicznej edukacji seksualnej i aborcji poprzez swe liczne odniesienia do propozycji genderowych oraz wyrażenie zdrowie i prawa seksualne i reprodukcyjne”.
Biskupi zauważyli 61 odniesień w dokumencie do równości płci (gender), perspektyw płciowych i tworzenie integracyjnych klas dla płci. Zdaniem nigeryjskich duchownych określenia te mogą być interpretowane różnie przez strony porozumienia, jeśli się ich nie wyjaśni. Użyte bowiem w umowie słowo „gender” (płeć) nie jest już „niewinnym określeniem”. „Istnieje ponad 110 płci, które będą zgłaszać roszczenia w związku z określeniem: równość płci” – stwierdzają biskupi.
Porozumienie oznacza dostarczenie przez rząd Nigerii odpowiednich i powszechnie dostępnych materiałów do nauki, które uwzględniają zarówno wrażliwość na płeć, jak i zdrowie i prawa seksualne i reprodukcyjne. Ta powszechność będzie też dotyczyć dzieci. Według biskupów taka umowa może zagrażać suwerenności Nigerii. W związku z tym biskupi apelują do rządu Nigerii, aby albo się wycofał z „Umowy z Samoa”, albo dążył do wprowadzanie do niej poprawek.
Hierarchowie zaproponowali następującą poprawkę: „Nic w tej wiążącej umowie nie może być zinterpretowane tak, by obejmowało zobowiązania co do orientacji seksualnej, tożsamości płciowej, publicznej edukacji seksualnej, aborcji, antykoncepcji, legalizacji prostytucji, małżeństw tej samej płci czy praw seksualnych dla dzieci”. Według biskupów, gdyby takiej poprawki nie przyjęto, Nigeria powinna się wycofać z porozumienia.
Także katoliccy działacze z CitizenGO Africa wezwali 9 lipca rząd Nigerii do wycofania się z „Umowy z Samoa”, twierdząc m.in., że „niejasny język użyty w umowie zostawia miejsce dla interpretacji, która mogłaby doprowadzić do naruszenia fundamentalnych praw i wartości chronionych w konstytucji Nigerii”. Zwrócili oni m.in. uwagę na określenie „zdrowie i prawa seksualne i reprodukcyjne”, które ich zdaniem „kojarzone jest z promowaniem praw LGBT, orientacji seksualnej i tożsamości płciowej”.
Źródło: cruxnow.com; catholicworldreport.com
jjf