Szymon Hołownia odpowiadał na pytania dotyczące zabijania dzieci nienarodzonych. Problem w tym, że o zabijaniu nie chciał mówić, bo jak twierdził – on nie wie, kiedy zaczyna się życie.
Marszałek Sejmu był gościem RMF FM. Tomasz Terlikowski zapytał go o jego dawne słowa, zgodnie z którymi «aborcja nigdy nie jest w porządku». Hołownia zgodził się, ale natychmiast zaczął kluczyć. Dopytywany przez Terlikowskiego, co jest skutkiem aborcji, to znaczy, czy na skutek aborcji zabijany jest człowiek, Hołownia odpowiadał bardzo niejasno.
„Aborcja jest dramatycznym wyborem”, mówił, dodając, że „skutkiem aborcji jest przerwanie ciąży, która miała miejsce”. Przyznał, że kiedyś „miał pogląd” na temat początku życia, ale teraz trudno jest mu „wyznaczyć obiektywny moment”, w którym można powiedzieć, że „mamy do czynienia z istotą ludzką”. Stwierdził, że to tak jak ze zburzonym domem: jeżeli w ruinach może być człowiek, ale nie mamy pewności, że tam jest, to się go nie szuka. Dlatego w przypadku aborcji należy zwrócić uwagę na „cierpienie kobiety”.
Wesprzyj nas już teraz!
Terlikowski zapytał, czy nie należy raczej optować za opcją na rzecz życia, ale Hołownia odparł, że chodzi także o „życie kobiety” – dlatego głosował za ostatnią ustawą o depenalizacji pomocnictwa w aborcji, żeby nie stać „z kajdankami” nad ludźmi, którzy „pomagają” kobietom w „dramatycznej sytuacji”.
Hołownia zapowiedział, że nie poprze projektu Lewicy o legalizacji zabijania dzieci do 12. tygodnia ciąży.
Pytanie, jak długo utrzyma taki „pogląd”; jak widać ewolucja tego „katolika otwartego” postępuje z zaskakującą prędkością.
Źródło: rmf24.pl
Pach