23 lipca 2024

Przestępstwa i bezkarność. Tak się „bawią” imigranci w Niemczech. Niedługo w Polsce?

(fot. Pixabay)

Imigranci przysparzają państwu niemieckiemu wielkich problemów. Jak wygląda to w praktyce, dobrze pokazują dwie historie opisane dziś przez konserwatywny dziennik Junge Freiheit.

70 włamań – tyle było trzeba, żeby sąd w Hamburgu podjął decyzję o odizolowaniu nieletniego migranta, który stoi na czele przestępczej bandy. Chłopak ma zaledwie 11 lat i pochodzi z Maroka. Przyjechał do Niemiec w listopadzie ubiegłego roku jako tzw. nieletni bez opieki (unbegleiteter Minderjähriger). 11-latek zajął się przestępczością, zwłaszcza – włamaniami. Ze względu na swój wiek chłopak nie może odpowiadać przed sądem. Zostanie póki co przeniesiony do innego landu. Inny los spotkał 16-letniego wspólnika Marokańczyka, imigranta z Tunezji. Chłopak posiada obok tunezyjskiego również niemieckie obywatelstwo.

Marokańczyk i Tunezyjczyk mieszkali dotąd razem w ośrodku dla dzieci i młodzieży przy ul. Feuerbergstrasse w Hamburgu. Sytuacja jest tam bardzo szczególna: od początku roku policjanci interweniowali w ośrodku 280 razy. Notoryczne bójki i napaści, zażywanie narkotyków, ataki na opiekunów, niszczenie mienia, groźby – to najczęstsze przyczyny interwencji. W ośrodku mieszka obecnie 120 dzieci, choć miejsc jest tylko 102. Nie ma też wystarczającej liczby pracowników: dwanaście stanowisk jest nieobsadzonych, czterech pracowników przebywa na długotrwałym zwolnieniu lekarskich. Mało kto chce pracować z imigrancką młodzieżą.

Wesprzyj nas już teraz!

Podobne problemy ma też niewielkie miasteczko Apolda w Turyngii. Sprawia je znowu Marokańczyk, tym razem jednak 42-letni. Mężczyzna przebywa w Niemczech od 2014 roku. Nie otrzymał azylu, ale nie został deportowany. Próbowano to nawet zrobić: Niemcy ustalili jego tożsamość, ale urzędnicy w Maroku stwierdzili, że imigrant nie jest im znany i odmówiły jego przyjęcia. Pozostał więc w Niemczech – i zajmował się między innymi przestępczością. Uszkodzenia ciała, stawianie oporu policji, niszczenie mienia, zniewagi – w sumie policja prowadzi przeciwko niemu 46 spraw. Został skazany w 2016 roku na niespełna dwa lata więzienia.

Wyszedł po odbyciu kary, trafił do kolejnego ośrodka dla uchodźców, zaczął atakować funkcjonariuszy i popełniać przestępstwa narkotykowe. Trafił do aresztu na miesiąc. Po wyjściu na wolność zabrał się znowu do roboty: uszkodzenia ciała, uszkodzenia mienia, kradzieże. Znowu więzienie, wolność, kolejne przestępstwa, więzienie…

Ostatni raz był w areszcie na początku lipca, ale gdy tylko go opuścił, policja interweniowała w jego sprawie czterokrotnie – i znowu został zatrzymany. Niewielka Apolda nie wie, co zrobić. Jedyny pomysł to… podrzucenie migranta do innego miasta. O deportacji oczywiście nie ma mowy.

Dzięki polityce unijnej wkrótce takie problemy mogą stać się również polską codziennością.

Źródła: jungefreiheit.de, pch24.pl

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(9)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 261 454 zł cel: 300 000 zł
87%
wybierz kwotę:
Wspieram