Z funkcji proboszcza parafii pw. Szymona i Heleny, największej katolickiej świątyni w Mińsku na Białorusi, władze kościelne odwołały i przeniosły na emeryturę ks. Władysława Zawalniuka, wieloletniego organizatora życia polskiego i katolickiego. Z informacji pozyskanych przez katolik.life wynika, że odwołanie proboszcza tzw. Czerwonego Kościoła, było warunkiem ponownego otwarcia świątyni, postawionym Kościołowi na Białorusi przez władze tego kraju.
Na stronie internetowej archidiecezji mińsko – mohylewskiej pojawiła się informacja: „Ksiądz Władysław Zawalniuk w związku z osiągnięciem 75. roku życia, w odpowiedzi na jego prośbę, został odwołany ze stanowiska proboszcza”. Według relacji jednego z parafian, cytowanego przez portal katolik.life, ksiądz Zawalniuk był bardzo poruszony zakończeniem swojej misji proboszcza kościoła pw. św. Szymona i św. Heleny. – Wrócił na plebanię zdezorientowany. Zaczął zbierać rzeczy. Nie wiadomo, co teraz stanie się z plebanią” – mówi parafianin. Plebania była jedynym miejscem na terenie parafii nie zamkniętym przez białoruski reżim. Tam do tej pory wierni czuwali i modlili się o otwarcie kościoła.
Według informacji płynących z Kurii w Mińsku ks. Władysław Zawalniuk ma być teraz postulatorem (prowadzącym) procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego Edwarda Wojniłowicza, fundatora kościoła św. Szymona i Heleny w Mińsku.
Wesprzyj nas już teraz!
Parafianie są poruszeni zmianą proboszcza. Uważają, iż odwołanie ks. Zawalniuka z funkcji proboszcza Czerwonego Kościoła (nazwa od koloru cegieł) było warunkiem ponownego otwarcia świątyni, postawionym Kościołowi na Białorusi przez władze tego kraju.
Ksiądz kanonik Władysław Zawalniuk większą część swojego życia kapłańskiego poświęcił służbie Kościołowi na Białorusi, gdzie jako gorliwy pasterz przyczynił się do odrodzenia wiary i otwarcia wielu katolickich świątyń, zamkniętych w latach prześladowań ateistycznych.
W nocy z 25 na 26 września 2022 roku o godzinie 4. rano w kościele pw. św. Szymona i św. Heleny w Mińsku wybuchł pożar, który na szczęście udało się szybko ugasić. „Nieznani sprawcy” w jednym z witrażowych okien wybili dziurę i wrzucili przez nią do środka tzw. „koktajl mołotowa”. Na szczęście wierni szybko zauważyli pożar, ugasili go, więc straty były minimalne.
Natychmiast na miejscu zdarzenia pojawiły się też służby białoruskie. Skonfiskowano nagrania wideo z kamer monitoringu w kościele. Najwyraźniej władze Białorusi nie chcą znaleźć sprawców. Władze kazały zamknąć kościół – jak oficjalnie podano – z powodu jego złego stanu technicznego i konieczności przeprowadzenia remontu. Do dziś kościół jest zamknięty, a remont się nie rozpoczął.
Źródła – katolik.life, glosznadniemna.pl
Adam Białous