Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera nie ma żadnego problemu z wykonywaniem legalnej aborcji. „Jeśli prawo nakłada na mnie obowiązek, to ja go wykonuję”, powiedział.
W radiowej Trójce Jacek Siewiera został zapytany, czy jako lekarz wykonałby aborcję.
„Wydaje mi się, że uczestniczyłem jako anestezjolog, bo przecież anestezjolog jest potrzebny, w kilku procedurach tego typu” – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
Dopytany, czy chodzi o „procedurę aborcyjną”, odparł: „Nie aborcyjnych… albo inaczej. Wykonywałem znieczulenie pacjentek, które wymagały wykonania tego zabiegu, tej procedury medycznej”.
Zapytany „jakiej procedury”, odpowiedział: „Na przykład łyżeczkowania jamy macicy, to jest procedura medyczna w przypadku poronienia, w przypadku niedonoszenia ciąży, w przypadku również zgodnej z prawem aborcji”.
Dziennikarka chciała wiedzieć, czy nie miał „problemu światopoglądowego” z uczestnictwem w tych procedurach.
Jacek Siewiera odpowiedział w klasycznym, pruskim duchu:
„Ja jestem po pierwsze lekarzem, składałem przysięgę Hipokratesa [sic!], a po drugie, jestem lekarzem wojskowym, który rozumie wagę obowiązku. Jeśli prawo nakłada na mnie obowiązek, to ja go wykonuję„.
Źródło: x.com
Pach