22-letni Sebastian T, mieszkaniec zdewastowanego przez powódź Lądka- Zdroju, został zatrzymany przez policję tuż po tym, jak ujawnił w mediach społęcznościowych stronniczość rządowych mediów i poskarżył się na brak aktywności służb. Choć wpis miał charakteru apelu o wsparcie, organy ścigania zarzuciły młodemu mężczyźnie utrudnianie czynności i sianie dezinformacji.
„Przed chwilą telewizja TVP przeprowadzała wywiad z ludźmi w Lądku-Zdroju. Rozmowy zostały ustalane przed wywiadami, co mają mówić. Byłem tam, program był na żywo, a pomimo tego ucinali nagrywanie między wywiadami, żeby ustalić co mamy mówić. Nie dopuszczali wszystkich ludzi do głosu, wypraszali ludzi z planu, kazali powiedzieć tylko i wyłącznie, czego potrzebujemy, a nie co się dzieje”, relacjonował mężczyzna we wpisie w mediach społecznościowych.
Tymczasem, jak zwracał uwagę, położenie mieszkańców było fatalne w pierwszych dniach po powodzi. Byli oni stale zagrożeni przez przestępców, a mundurowi nie potrafili zapewnić bezpieczeństwa. „Po Lądku, Stroniu i okolicznych wsiach chodzą uzbrojeni szabrownicy, ludzie boją się wyjść z psami na dwór, brakuje policji, wojska, ciężkiego sprzętu i przede wszystkim pomocy od państwa. Proszę wszystkich o udostępnianie tego posta, aby jak najwięcej ludzi zobaczyło ten post i przeczytało jak jest naprawdę. Prosimy o pomoc!”, apelował w swoim poście Sebastian.
Wesprzyj nas już teraz!
Prośba młodego mężczyzny o pomoc nie spotkała się z przychylną reakcją rządzących. Zamiast tego zainteresowały się nim służby, które dostrzegły we wpisie dezinformację i utrudnianie działań mundurowych. Jak ujawnił na łamach Wirtualnej Polski Sylwester Ruszkiewicz, mężczyzna po interwencji Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, został zatrzymany przez 6 uzbrojonych policjantów.
Mundurowi oświadczyli, ze mężczyzna podejrzany jest o złamanie 172 artykułu kodeksu Karnego. Chodzi o „utrudnianie akcji mającej na celu zapobieżenie niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach”… Choć ta „podstawa prawna” zdaje się nie mieć żadnego związku z wpisem powodzianina.
Jak wyjaśniła Wirtualna Polska, na razie mężczyzna został przesłuchany w charakterze świadka. Obecnie przeciwko niemu kompletowany jest „materiał dowodowy”, informował podkomisarz Marcin Zagórski z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości. Według policji „wpis wywołał fałszywy obraz sytuacji i przeszkadzał w prowadzeniu akcji ratowniczej, stąd czynności, jakie podjęli policjanci”, tłumaczył portal tysol.pl.
Przypadek zdumiewającego zatrzymania zdaje się mieć na celu zatuszowanie niewygodnych dla władzy niedociągnięć w zarządzaniu kryzysowym, jakie towarzyszyły katastrofalnej powodzi na Dolnym Śląsku.
Źródło: tysol.pl
FA
Tusk – liberalny zamordysta. O ograniczaniu swobód dla „postępu” pisał już w latach 80-tych
„Eko-fanatykom powódź niestraszna”. Interia uderza w ideologię klimatyzmu