Gościnność, gościnnością, ale przecież nie można dać sobie wchodzić na głowę – nawet jeśli jest się katolicką uczelnią, a gościem jest sam papież. Tak uznał Uniwersytet Katolicki w Louvain-la-Neuve w Belgi, który w komunikacie rozdanym dziennikarzom zaraz po wizycie Franciszka, skrytykował „konserwatywne stanowisko papieża na temat roli kobiet w społeczeństwie”. Franciszek okazał się był zbyt mało inkluzywny.
Franciszek raczej nie będzie miło wspominał wizyty w Belgii i tego jak ugościł go Uniwersytet Katolicki w Louvain-la-Neuve. Papież wygłosił tam przemówienie, w którym powiedział m.in., że kobieta jest płodnym przyjęciem, troską, życiodajnym poświęceniem”.
Papież najwyraźniej zapomniał, że gości w światłym kraju, gdzie postępowość uniwersyteckiej myśli katolickiej wyprzedza nawet najśmielsze pomysły jego samego. I kiedy jeszcze emocje związane z wizytą Biskupa Rzymu opaść nie zdołały, uczelnia (wciąż z nazwy jednak katolicka), postanowiła odciąć się od słów papieża, krytykując „konserwatywne stanowisko papieża na temat roli kobiet w społeczeństwie”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak czytamy w wydanym oświadczeniu, uczelnia wyraża „brak zrozumienia i dezaprobatę dla stanowiska przedstawionego w kwestii roli kobiet w Kościele i społeczeństwie”. Zaznaczono, że uniwersytet nie zgadza się ze słowami papieża o tym, że „kobieta jest płodnym przyjęciem, troską, życiodajnym poświęceniem”. Słowa te uznano za „deterministyczne i umniejszające”.
Wyjaśniono przy tym, że Uniwersytet jest „inkluzywny”, zwalcza „seksistowską i seksualną przemoc” i opowiada się za rozwojem każdej osoby, niezależnie od jej płci i orientacji seksualnej, a do Kościoła apeluje, by podążał tą samą ścieżką „bez jakiejkolwiek formy dyskryminacji”.
Stare powiedzenie mówi, że podróże kształcą. Miejmy jednak nadzieję, że ziarno ideologicznej, inkluzywnej myśli belgijskiego katolicyzmu oświeconego nie trafi na podatny grunt.
Bo trzeba dodać – i tu pora na nieco więcej powagi – że społeczność akademicka miała więcej do przekazania Franciszkowi. Powstał nawet obszerny list (odczytany podczas wizyty), który był odpowiedzią na encyklikę Laudato Si.
Autorzy tegoż listu – a byli to profesorowie, młodzi naukowcy i studenci – podkreślili, że młodzi ludzie żyją dziś w przekonaniu, iż nadchodzi katastrofa, której nie są w stanie powstrzymać. A o rodzi w nich poczucie bezbronności i pewnego fatalizmu. „Uczeni” dostrzegli też potrzebę reintegracji religii ze wszechświatem, kultury z naturą i zaufania do bogactwa życia duchowego. Ale nie tylko, bo zachęcili Kościół do wsparcia rewolucji kulturowej, gospodarczej i społecznej, która ukazuje wspólnotę celu między stworzeniem a stworzeniami, w walce o ich „wyzwolenie”.
„Nadszedł czas, aby uwzględnić kultury, religie i duchowości oparte na innych światopoglądach i często na bardziej wstrzemięźliwym stylu życia” – napisano odwołując się do myśli „ekologizmu”.
„Wisienka na torcie” miała dopiero nadejść. Autorzy listu odwołując się do kwestii „integralnego rozwoju” zaapelowali o… zmianę stanowiska Kościoła w sprawie homoseksualności i miejsca kobiet w Kościele katolickim, postulując umożliwienie im dostępu do święceń, a także większą ich rolę w kształtowaniu refleksji i podejmowaniu decyzji w Kościele.
W tym świetle owa drobna połajanka dotycząca konserwatywnego podejścia papieża do spraw kobiet chyba nikogo już dziwić nie powinna.
Uniwersytet Lowański powstał na mocy bulli papieża Marcina V z 9 grudnia 1425 roku… Wiele się od tego czasu na uczelni zmieniło.
Źródło: PAP/KAI
Oprac.MA
