Nowo wybrany premier Japonii, Shigeru Ishiba, zamierza skupić się na budowaniu silnej obrony kraju, walce z deflacją i zacieśnianiu sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. W przyszłości miałoby powstać azjatyckie NATO. Musi także poprawić wizerunek swojej partii z powodu licznych skandali korupcyjnych.
Ishiba zastąpił we wtorek Fumio Kishidę, który zrezygnował ze stanowiska z powodu skandali. W nowo powołanym rządzie znalazło się kilku ekspertów ds. bezpieczeństwa i obrony, którzy mają pomóc w budowie silniejszego regionalnego sojuszu wojskowego i równego partnerstwa w zakresie bezpieczeństwa między Japonią a Stanami Zjednoczonymi.
Jednocześnie na 27 października nowa władza zaplanowała wybory parlamentarne, by zyskać szeroki mandat społeczny do przeprowadzania licznych reform.
Wesprzyj nas już teraz!
Ishiba mianował do swojego gabinetu dwóch byłych ministrów obrony, z którymi ściśle współpracował. Są to Takeshi Iwaya, który został ministrem spraw zagranicznych i gen. Nakatani, który został szefem obrony. Kwestia bezpieczeństwa i budowania silnego sojuszu obronnego to priorytety rządu.
W gabinecie nowego premiera, pośród 19 ministrów, znalazły się tylko dwie kobiety: aktorka, a obecnie prawniczka Junko Mihara, która została ministrem polityki ds. dzieci i Toshiko Abe, która zajmie się edukacją. Trzeba dodać, że japońskie władze znajdują się pod presją międzynarodową w związku z ograniczoną liczbą kobiet na stanowiskach publicznych. Kobiety stanowią w tym kraju 10 proc. niższej izby parlamentu.
Ishiba pozostawił powiernika poprzedniego rządu Kishidy, Yoshimasę Hayashiego, który pełni funkcję głównego sekretarza gabinetu oraz Katsunobu Kato, który został ministrem finansów. Większość członków jego gabinetu nie jest powiązana z frakcjami kierowanymi i kontrolowanymi przez partyjnych potentatów i żaden nie należy do potężnej grupy byłego premiera Shinzo Abego powiązanego z licznymi skandalami.
Kishida ustępując ze stanowiska wyraził nadzieję, że nowa ekipa „w obliczu krytycznego momentu w kraju i poza nim” będzie realizować kluczowe założenia związane ze zbrojeniem i wzmacnianiem obrony oraz walcząc z deflacją.
Ishiba zaproponował między innymi azjatycką wersję sojuszu wojskowego NATO. Chce przekonać partnerów regionalnych do wykorzystania amerykańskiego odstraszania nuklearnego. Jednocześnie obiecał „bardziej wyrównany sojusz bezpieczeństwa między Japonią a USA”, w tym wspólne zarządzanie bazami amerykańskimi w Japonii i tworzenie baz Japońskich Sił Samoobrony w Stanach Zjednoczonych.
O swoich planach na ten temat Ishiba napisał w artykule dla Hudson Institute.
Ishiba chce między innymi zintegrowania istniejących grup ds. bezpieczeństwa i dyplomacji, takich jak Quad i inne dwustronne oraz wielostronne ramy współpracy, obejmujące Stany Zjednoczone, Australię, Nową Zelandię, Koreę Południową i Filipiny. Taka „azjatycka wersja NATO” miałaby rozważyć współdzielenie kontroli nad amerykańską bronią jądrową w regionie, która miałaby pełnić funkcję odstraszającą przed rosnącymi zagrożeniami ze strony Chin, Korei Północnej i Rosji.
Ponadto nowy premier chce „wyciągnąć” Japonię z deflacji i doprowadzić do realnego podwyższenia wynagrodzeń, przy jednoczesnym stawieniu czoła fatalnym wskaźnikom urodzeń i szybko starzejącej się populacji. Zamierza wreszcie zbudować odporność na klęski żywiołowe.
Od zakończenia II wojny światowej w Japonii rządzi Partia Liberalno-Demokratyczna. Ishiba ma mieć bardziej centrowe poglądy. Po raz pierwszy został wybrany na posła w 1986 r. Pełnił między innymi funkcję ministra obrony i ministra rolnictwa. Był sekretarzem generalnym partii za rządów Abego.
Jak sam przyznał, marzy o stworzeniu z partnerami regionalnymi i USA sojuszu na wzór NATO. Jednym z głównych celów jego polityki jest ochrona Japonii, ponieważ „otaczające ją środowisko bezpieczeństwa jest najtrudniejsze od zakończenia II wojny światowej”.
Strategia bezpieczeństwa narodowego Japonii przyjęta przez rząd Kishidy w 2022 r. zakładała przyspieszenie rozbudowy japońskiej armii.
W artykule z 27 września dla Hudson Institute na temat nowej ery bezpieczeństwa Japonii i przyszłości japońskiej polityki zagranicznej, Shigeru Ishiba pisze o utworzeniu azjatyckiego NATO w związku z przekształceniem środowiska bezpieczeństwa wskutek ataku Rosji na Ukrainę.
Japoński polityk zauważył, że Amerykanie odmówili obrony Ukrainy, ponieważ nie jest członkiem NATO. Nie zrealizowano także art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych. Podobna sytuacja może zdarzyć się w Azji. „Zastąpienie Rosji Chinami, a Ukrainy Tajwanem, brak zbiorowego systemu samoobrony w Azji, takiego jak NATO, oznacza, że wojny prawdopodobnie wybuchną, ponieważ nie ma obowiązku wzajemnej obrony. W tych okolicznościach stworzenie azjatyckiej wersji NATO jest niezbędne, aby odstraszyć Chiny od zachodnich sojuszników” – napisał Ishiba.
Japonia już za czasów premiera Abe podjęła decyzję o reinterpretacji Konstytucji, aby „umożliwić korzystanie z prawa do zbiorowej samoobrony. Japońskie Siły Samoobrony, którym zezwolono na użycie jedynie minimalnej siły w odpowiedzi na bezpośredni atak na Japonię, mogą teraz stawić opór, jeśli spełnione zostaną pewne warunki, nawet jeśli atak ma miejsce na kraj, z którym Japonia ma bliskie stosunki”. Za rządów Kishidy zatwierdzono „Trzy Dokumenty Bezpieczeństwa” i zwiększono budżet obronny do 2 procent produktu krajowego brutto (PKB), aby zapewnić możliwość walki.
Do tej pory jednak nie ma żadnego dokumentu dotyczącego kwestii bezpieczeństwa przyjętego nie przez rząd, a parlament. Stąd propozycja uchwalenia „Ustawy o bezpieczeństwie narodowym”.
Ma to być jeden z filarów polityki zagranicznej i bezpieczeństwa narodowego nowego rządu.
Azjatyckie NATO miałoby opierać się na dwóch kluczowych umowach regionalnych QUAD (Stany Zjednoczone, Japonia, Australia i Indie), które zostało podniesione do rangi spotkań na szczycie i AUKUS (Australia, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone), utworzony we wrześniu 2021 r. Kolejnym filarem jest pogłębiająca się współpraca w zakresie bezpieczeństwa między USA, Japonią i Koreą Południową, obejmująca wiele ram, w tym regularne spotkania na szczycie, wspólne szkolenia i wymianę informacji, które zostały zinstytucjonalizowane i przybliżają się do zawarcia „trójstronnego sojuszu”. „Stany Zjednoczone i Japonia dokonały również przeglądu struktury dowodzenia i kontroli Sił Samoobrony i sił USA w Japonii, zaproponowały wspólny rozwój i produkcję sprzętu obronnego, takiego jak pociski, i skoordynowały amerykańskie rozszerzone odstraszanie” – czytamy.
Japoński polityk podkreślił, że „ostatnio Rosja i Korea Północna utworzyły sojusz wojskowy, a technologia nuklearna jest przekazywana z Rosji do Korei Północnej. Korea Północna wzmacnia swoje zdolności nuklearne i rakietowe, a jeśli do tej dynamiki dodamy strategiczną broń jądrową Chin, rozszerzone odstraszanie USA w regionie przestanie działać”. Stad konieczne uzupełnienie o azjatycką wersję NATO, która musi zapewnić odstraszanie przeciwko sojuszowi nuklearnemu Chin, Rosji i Korei Północnej.
Będzie to wymagało ze strony Waszyngtonu dzielenia się bronią jądrową w regionie.
Obecnie, oprócz sojuszu USA-Japonia, Japonia ma quasi-sojusznicze stosunki z Kanadą, Filipinami, Indiami, Francją i Wielką Brytanią. Odbywają się spotkania „2+2”. Sojusz Japonia-USA ma być rdzeniem, sercem przyszłej azjatyckiej wersji NATO.
Innym ważnym elementem polityki nowego premiera jest zmniejszenie potencjalnych „zagrożeń” związanych z klęskami żywiołowymi. Premier spodziewa się trzęsienia ziemi w rowie Nankai, trzęsienia ziemi bezpośrednio pod obszarem metropolitalnym Tokio i wybuchu góry Fuji. Nowo powstałe „Ministerstwa Zarządzania Katastrofami”, podobne do FEMA (Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego) w USA to priorytet. Tym bardziej, że w Azji, na Filipinach, Tajwanie i w Chinach częste są poważne trzęsienia ziemi, powodzie i tsunami. To okazja dla sił międzynarodowych, by zaangażować się w działania HADR (Humanitarian and Natural Disaster Response). Robią to np. Chiny, wysyłając okręt szpitalny marynarki wojennej. Współpracują z United Nations Disaster Reduction and Response (UNDRR) i innymi organizacjami.
Ishiba chce także ewolucji Traktatu o bezpieczeństwie USA-Japonia, by utworzyć rodzaj partnerstwa z USA, jaki mają Brytyjczycy. Miałoby to być partnerstwo równe, by umożliwić stacjonowanie Sił Samoobrony na Guam w celu wzmocnienia zdolności odstraszających Japonii i USA. Oba kraje miałyby wspólnie zarządzać bazami USA w Japonii. Jednocześnie „Japonia musi mieć własną strategię wojskową i stać się niezależna pod względem bezpieczeństwa, dopóki nie będzie gotowa dzielić się własną strategią i taktyką na równych warunkach ze Stanami Zjednoczonymi”. Japończycy chcą wzmocnić swoją obronę na tyle, by być w stanie samodzielnie chronić swój naród, jednocześnie w dalszej perspektywie „aktywnie przyczyniać się do pokoju i stabilności narodów Indo-Pacyfiku w oparciu o sojusz Japonia-USA” i bronić liberalnego porządku.
Źródło: pbs.org, asahi.com, hudson.org
AS