Dzisiaj

Proboszcz w Gazie: ta wojna musi się skończyć dla dobra Palestyńczyków i Izraelczyków

(fot. EPA/JUAN IGNACIO RONCORONI / PAP)

Ta wojna musi się skończyć dla dobra Palestyńczyków i Izraelczyków – mówi proboszcz jedynej katolickiej parafii w Gazie ks. Gabriel Romanelli. W pierwszą rocznicę wybuchu wojny między palestyńskim Hamasem i Izraelem, duchowny apeluje o złożenie broni, gdyż wtedy „łatwiej będzie usłyszeć głos niewinnych mieszkańców Gazy i izraelskich zakładników tęskniących za wolnością”.

W rozmowie z włoską agencją katolicką SIR ks. Romanelli opowiada, że miniony rok był w jego parafii przeżywany „pomiędzy bólem i nadzieją”. Dzień i noc trwa „modlitwa w kościele o pokój, o zakończenie działań wojennych, o uwolnienie zakładników, o zawieszenie broni, które dałoby wszystkim odrobinę ulgi, wytchnienia”. Mieszkańcy Gazy żyją „otoczeni jedynie gruzami i zniszczeniami, czekając na pomoc i wsparcie, których dzięki Opatrzności nigdy nie brakowało”.

Parafia pw. Świętej Rodziny cały czas opiekuje się uchodźcami ze swych zburzonych domów w Strefie Gazy, których nieraz bywa ponad 700 jednocześnie. Pomaga też rodzinom mieszkającym wokół kościoła, w tym także muzułmanie. Wraz z wikariuszem i dwiema siostrami ze zgromadzenia misjonarek miłości ks. Romanelli sprawuje również opiekę nad 58 osobami niepełnosprawnymi i starszymi. Jest to możliwe dzięki docierającej pomocy ze strony Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy i Zakonu Maltańskiego, które prowadzą wspólną misję humanitarną. W sumie parafia, licząca przed wybuchem wojny zaledwie 130 wiernych, pomaga ponad 1500 rodzinom.

Wesprzyj nas już teraz!

Duchowny podkreśla, że codziennie dzwoni do parafii papież Franciszek, który robił to nawet w czasie swej niedawnej podróży apostolskiej do Indonezji, Papui-Nowej Gwinei, Timoru Wschodniego i Singapuru. – Każdego wieczoru, o tej samej porze, wielu z naszych wysiedleńców spotyka się, by posłuchać, a jeśli to możliwe, zobaczyć papieża, by go pozdrowić i otrzymać jego błogosławieństwo. Jego materialna i duchowa bliskość jest dla nas prawdziwym balsamem i źródłem nadziei – wyznaje kapłan.

Zastanawia się, co stanie się z Gazą i jej mieszkańcami. – Ludzie są bardzo zmęczeni, nie wiedzą już, dokąd się udać, kogo prosić o wsparcie. Nie widać oznak końca wojny, dzień i noc słyszymy bombardowania, żyjemy w strachu, że w każdej chwili zginiemy. Zbombardowane szkoły, szpitale, te nieliczne, które jeszcze działają, nie są w stanie zapewnić odpowiedniej opieki, brakuje leków dla rannych i przewlekle chorych. Niemożliwe jest wykonanie badań w kierunku poważnych chorób np. onkologicznych – opowiada ks. Romanelli.

Jednak mieszkańcy Gazy starają się prowadzić codzienne życie, „modląc się i pracując, aby zaspokoić potrzeby wszystkich, jedząc, pijąc, zapewniając czystość otoczenia, jednym słowem: przetrwać”. Za surrealistyczny proboszcz uważa widok dzieci bawiące się przy parafii, na oczach swoich rodziców, wśród gruzów. Zorganizowano tam dla nich letnie zajęcia rekreacyjne, a wkrótce wznowione będą niektóre zajęcia szkolne. Panuje tam „dziwny spokój”, który jest „owocem wiary w Boga, która daje pewność, że wszystko się skończy”.

Duchowny przyznaje, że bolesne jest „widzieć, jak Ziemia Święta, odkupiona i oczyszczona krwią Jezusa, tak cierpi”. – Cierpią oba narody, cierpią więźniowie, cierpią zakładnicy, cierpi ponad 95 tysięcy rannych, cierpią rodziny ponad 40 tysięcy ofiar. Ból u obu narodów jest wielki – zauważa ks. Romanelli.

Za pierwszą rzecz, jaką należy zrobić po roku wojny uważa on „złożenie broni”. – W ciszy broni łatwiej będzie usłyszeć głos niewinnych mieszkańców Gazy, głos izraelskich zakładników pragnących wolności. Dosyć! Ta wojna musi się skończyć dla dobra Palestyńczyków i Izraelczyków, dla dobra całego świata. Z Gazy wzywamy do pokoju i pomocy ofiarom tej tragedii. Niech Pan oświeci umysły tych, którzy mogą powstrzymać tę masakrę – mówi pochodzący z Argentyny proboszcz w Gazie.

Źródło: KAI

Dyrektor CIA: eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie jest bardzo realnym zagrożeniem

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(2)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 272 933 zł cel: 300 000 zł
91%
wybierz kwotę:
Wspieram