21 października 2024

Decentralizacja Kościoła. Tego „chce” Synod o Synodalności? [KORESPONDENCJA Z RZYMU]

(PCh24TV)

Decentralizacja i kwestia kobiet. To dwa tematy, które są najżywiej dyskutowane na Synodzie o Synodalności. O ile w przypadku święceń diakonatu dla płci pięknej nie należy spodziewać się rychłych zmian, to program decentralizacji jest twardo realizowany.

W poniedziałek 21 października rozpoczął się ostatni tydzień obrad Synodu o Synodalności. Ostatnie dni były pełne ostrych dyskusji, bo organizatorzy procesu synodalnego zaczęli wreszcie dość jasno zmierzać do twardych konkluzji. Największą uwagę przyciągały dwa tematy: decentralizacji Kościoła oraz roli kobiet.

Nowe struktury synodalne

Wesprzyj nas już teraz!

Najważniejszą sprawą jest właśnie decentralizacja i nowe struktury, które miałby w sposób trwały promować i budować w Kościele „synodalność”, to znaczy podejmowanie decyzji w oparciu o szerokie konsultacje, na każdym poziomie. W 2019 roku papież Franciszek napisał „List do pielgrzymującego Ludu Bożego” w Niemczech, w którym skrytykował skupienie uwagi na reformach strukturalnych i powoływaniu do życia kolejnych instytucji, wskazując, że trzeba raczej zająć się ewangelizacją. Problem w tym, że Niemcy – czego by nie mówić o ich rewolucyjnej agendzie – patrzyli realistycznie: jeżeli coś ma się zmienić, to potrzebne są właśnie reformy strukturalne.

Tak też może zakończyć się Synod o Synodalności. Podczas piątkowej sesji synodalnej mówił o tym relator generalny synodu i jeden z najważniejszych doradców Franciszka, kard. Jean-Claude Hollerich. Zasugerował, że efektem procesu synodalnego będzie powołanie nowej kościelnej instytucji nakierowanej na „implementację” synodalności w praktyce.

Więcej szczegółów przedstawił hiszpański ksiądz Jose San Jose Prisco. Kapłan jest szefem jednej z wielu komisji, które powołał papież Franciszek, prosząc je o wypracowanie szczegółowych propozycji dotyczących reformy Kościoła. Komisje pracują przy synodzie, ale są od niego zasadniczo niezależne, a ich praca ma zakończyć się w czerwcu 2025 roku. Hiszpański duchowny stoi na czele komisji zajmującej się reformą prawa kanonicznego. Powiedział, że propozycje zmian będą gotowe właśnie około połowy przyszłego roku i mogą obejmować stworzenie nowych „zgromadzeń kościelnych” na poziomie diecezjalnym, które będą obejmować również osoby świeckie. Chodziłoby, krótko mówiąc, o formalne zobowiązanie biskupa do tego, by przed podjęciem jakiejkolwiek istotnej decyzji wysłuchiwał wielu opinii, nie tylko duchownych, ale również świeckich. Takie propozycje zmian zostały już wcześniej przedstawione w „Instrumentum laboris”, dokumencie opracowanym przez watykański Sekretariat Synodu i stanowiącym punkt wyjścia obrad, które kończą się teraz w Rzymie.

Autorytet doktrynalny dla konferencji episkopatów

Wrócę jednak do sugestii Hollericha dotyczącej tworzenia nowych ciał na wyższych poziomach niż diecezjalny. To wiąże się z projektem powoływania jakichś gremiów kontynentalnych lub przynajmniej regionalnych, które mogłyby przejmować część kompetencji dzisiaj zarezerwowanych dla biskupa. Już w „Evangelii gaudium” z 2013 roku papież Franciszek pisał o tym, że konferencje episkopatów mogłyby otrzymać pewien „autentyczny autorytet doktrynalny”, a to w oparciu o zasadę „decentralizacji” w Kościele. Ten temat jest na synodzie absolutnie kluczowy. Co ciekawe, propozycje zmian w tym zakresie wydają się zyskiwać kolejnych zwolenników.

W rozmowie z mediami watykańskimi mówił na ten temat biskup Stefan Oster z bawarskiej Pasawy, który w Konferencji Episkopatu Niemiec uchodzi za konserwatystę. Oster stwierdził, że na skutek synodu „zostanie wzmocniona «jedność w różnorodności». To sztandarowe hasło progresywnych środowisk kościelnych na całym świecie; zakłada, że w różnych miejscach kuli ziemskiej katolicyzm mógłby być przeżywany czy nawet głoszony nieco inaczej, tak, by „oddać sprawiedliwość” lokalnym uwarunkowaniom. Zachowując zasadniczą jedność katolicy mieliby mieć większą swobodę „różnienia się”. Podczas dyskusji synodalne w piątek zwracali na to uwagę również eksperci teologiczni Watykanu. Francuz Gilles Routhier tłumaczył uczestnikom synodu, że nie trzeba się decentralizacji bać; a dziennikarzy na konferencji prasowej o rzekomym zakotwiczeniu decentralizacji we wcześniejszych dokumentach Kościoła przekonywał ks. prof. Dario Vitali.

Obecnie trwa gorąca dyskusja dotycząca tego, czego konkretnie miałyby dotyczyć te różnice. Tu nie trzeba jednak kierować się przypuszczeniami, ale można spojrzeć na to, co już się wydarzyło. Od 2016 roku niektórzy biskupi dopuszczają rozwodników w powtórnych związkach do Komunii świętej, a inni nie, inaczej odczytując adhortację apostolską „Amoris laetitia” papieża Franciszka. Z kolei od roku 2023 roku w niektórych krajach i diecezjach błogosławi się pary homoseksualne, a w innych – nie, co wynika z przyjęcia albo nieprzyjęcia wytycznych deklaracji doktrynalnej „Fiducia supplians”. W praktyce już dziś mamy do czynienia z „jednością w różnorodności”; proces synodalny, poprzez tworzenie nowych gremiów na różnych poziomach życia kościelnego, mógłby to jedynie ustrukturyzować. Potrzebne byłyby też zmiany w prawie kanonicznym, które postulowano zresztą już w „Instrumentum laboris”.

Punkt 97. tego dokumentu mówił o „uznaniu konferencji episkopatów za podmioty kościelne, które będą wyposażone w autorytet nauczycielski” co miałoby wspierać „społecznokulturową różnorodność w ramach wielopostaciowego Kościoła” oraz wspierać „formy wyrazu w liturgii, dyscyplinie, teologii i duchowości, które zależą od różnych kontekstów społecznokulturowych”.

Debaty dotyczące decentralizacji toczą się nie tylko w auli synodalnej, ale także podczas spotkań teologów. Jedno z eksperckich teologicznych forów odbywających się równolegle do synodu obradowało w ubiegłym tygodniu nad relacjami między Kościołem lokalnym a Kościołem powszechnym, zwłaszcza w kontekście decentralizacji.

Warto przy tym zaznaczyć, że obecna dyskusja jest kontynuacją wielkiej debaty teologicznej, która toczy się od lat 50., a która kulminowała w latach 90. w sporze pomiędzy kard. Józefem Ratzingerem a bp. Walterem Kasperem o to, co ma pierwszeństwo: Kościół powszechny, z którego później wyrastają Kościoły lokalne, czy Kościoły lokalne, które tworzą Kościół powszechny. Ratzinger wskazywał na ontologiczne pierwszeństwo Kościoła powszechnego, rozumianego jako metafizyczne źródło i podstawę Kościołów lokalnych. Kasper ujmował rzecz bardziej pozytywistycznie i raczej historycznie, dowodząc, że skoro w czasie pojawiły się najpierw Kościoły lokalne, to ich można powiedzieć złożenie buduje Kościół powszechny. Dzisiaj zdaje się dominować ten drugi pogląd i stąd pomysły o decentralizacji, również w wymiarze doktrynalnym.

Kobiety w Kościele

Gorąca pozostaje dyskusja na temat roli kobiet w Kościele. Nie brakuje na synodzie osób, które zupełnie otwarcie domagają się zgody na udzielanie im co najmniej święceń diakonatu. W ubiegłym tygodniu kardynał Ulrich Steiner z Manaus w Brazylii mówił, że „nakłada ręce” na kobiety, które świadczą de facto posługę diakonisy. Nie ma zatem wyświęcania, ale on wprowadził autonomicznie obrzęd w Amazonii, który jest do tego podobny. Wiadomo, że na synodzie za sakramentalnym diakonatem kobiet opowiada się bardzo mocno frakcja niemieckojęzyczna, w tym przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec bp Georg Bätzing. Biskup wygłosił w czwartek przemówienie, w którym otwarcie wezwał do wprowadzenia diakonatu kobiet w Kościele. Wskazywał, że tego rodzaju postulat jest formułowany również w innych kręgach kulturowych niż tylko germański.

Nacisk na Watykan starało się też wywrzeć Międzynarodowe Stowarzyszenie Rzymskokatolickich Kapłanek. Sześć osób – kobiety oraz osoby z zaburzeniami tożsamości płciowej – symulowało w ubiegłym tygodniu udzielenie i przyjęcie święceń kapłańskich. Zwraca uwagę, że ta działalność stanowi pewnego rodzaju kompromitację nawet z perspektywy typowego katolickiego feminizmu, który dąży do tzw. równouprawnienia kobiet. Grupa, o której mowa, nie kieruje się bynajmniej feminizmem, ale transgenderyzmem, podczas ceremonii pełno było zresztą emblematów ruchu LGBT.

Na marginesie warto odnotować, jak poważnie środowiska rewolucyjne podchodzą do synodu. Pokazuje to choćby inicjatywa młodych liberalnych katolików z Niemiec, Austrii, Szwajcarii i Tyrolu Południowego. Grupa funkcjonująca jako DACHS-Vernetzung jest już od kilku tygodni w Rzymie i prowadzi rozmowy z uczestnikami synodu z różnych krajów, w tym z Europy Środkowo-Wschodniej. Jak mówił w rozmowie z Katholisch.de Gregor Podschun, szef niemieckiej młodzieżowej liberalno-katolickiej organizacji BDKJ, przedstawiciele DACHS-Vernetzung spotykają się również z konserwatystami. Zabiegają o jak najszersze poparcie dla swoich idei, a te są proste – to sztandarowy pakiet rewolucyjny, obejmujący dopuszczenie kobiet do wszystkich urzędów w Kościele, przyjęcie założeń teorii gender, akceptacja dla związków homoseksualnych, a długofalowo również małżeństwa homoseksualne w Kościele, wreszcie demokratyzacja i decentralizacja Kościoła. Nie należy sądzić, że przekonają do całości swojego programu choćby większość uczestników synodu, ale warto wyciągnąć wnioski z szeroko zakrojonych działań, które podejmują wokół procesu synodalnego rewolucjoniści.

Jak zapatrują się na sprawę diakonatu kobiet organizatorzy synodu, trudno jednoznacznie powiedzieć. Już 2 października kardynał Victor Manuel Fernández zapowiedział, że Dykasteria Nauki Wiary przedstawi w przyszłym roku dokument na temat roli kobiet i prawdopodobnie nie będzie w nim zgody na sakramentalny diakonat. Na kardynała spadła jednak ostra krytyka i szybko zadeklarował, że gotów jest wysłuchiwać refleksji na ten temat i otworzyć debatę. W efekcie w miniony piątek odbyło się spotkanie specjalnej komisji ds. kwestii kobiet z uczestnikami synodu, na którym było około 100 osób, a więc 2/5 wszystkich uczestników zgromadzenia.

Część z nich była bardzo niezadowolona z przebiegu spotkania, bo nie było na nim dyskusji – można było jedynie wygłaszać własne komentarze ustnie lub na piśmie. W spotkaniu nie wziął też udziału prefekt Dykasterii Nauki Wiary kard. Victor Manuel Fernández, choć jest przewodniczącym grupy opracowującej to zagadnienie. Na skutek krytyki Fernández zapowiedział, że w czwartek w tym tygodniu zorganizuje kolejne spotkanie, w którym weźmie udział już osobiście. Wysłucha przemyśleń zebranych i zbierze również ich pisemne refleksje. Kardynał podkreślił, że nie na piątkowym spotkaniu nie było go z powodu obiektywnych przeszkód związanych z jego kalendarzem i nie było w tym bynajmniej złej woli.

Podczas obrad w poniedziałek zostanie zaprezentowany wstępny projekt dokumentu finalnego. Być może jakieś jego elementy zostaną omówione na konferencji prasowej; z racji na objęcie prac synodalnych tajemnicą nie należy jednak spodziewać się zbyt wielu przecieków. Ostateczne głosowanie nad dokumentem finalnym odbędzie się w sobotę. Póki co wszystko wskazuje na to, że głównym osiągnięciem synodu będzie zainicjowanie tworzenia struktur synodalnych oraz rozpoczęcie procesu zaprowadzania w Kościele katolickim strukturalnej decentralizacji.

Paweł Chmielewski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(15)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie