Poseł Przemysław Czarnek powiedział PAP, że 5 listopada rusza w objazd po kraju, by mobilizować wyborców prawicy do głosowania na kandydata tego ugrupowania – ktokolwiek nim będzie.
Czarnek poinformował, że 5 listopada odwiedzi Bielsko-Białą, a dzień później Pabianice. „Następnie złożę wizytę w Stanach Zjednoczonych, w związku z 40. rocznicą śmierci błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. Zaraz po powrocie będzie Włocławek i kolejne miasta. Będę to kontynuował aż do czasu, kiedy wygramy wybory prezydenckie” – zadeklarował Czarnek.
Pytany, jaki ma być cel jego objazdu – skoro kandydat PiS na prezydenta nie został jeszcze ogłoszony, polityk wskazał, że należy mobilizować wyborców prawicy. „Będę przekonywał do Prawa i Sprawiedliwości i kandydata prawicy na prezydenta, z uwagi na to, że – jak to ujął Grzegorz Schetyna – jeśli wygra kandydat PO, to „system się domknie”. To znaczy, że demokracja przestanie istnieć, a tu trzeba ratować demokrację i wolność” – podkreślił Czarnek.
Wesprzyj nas już teraz!
Czarnek pytany przez PAP, kiedy PiS zaprezentuje kandydata na prezydenta zaznaczył, że to pytanie do kierownictwa partii. „Ja się w to nie mieszam” – uciął.
Na liście potencjalnych kandydatów PiS – którzy w dalszym ciągu są analizowani – są: prezes IPN Nawrocki, europoseł i były kandydat na prezydenta stolicy Tobiasz Bocheński, b. minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek oraz szef klubu PiS, b. szef MON Mariusz Błaszczak.
Jarosław Kaczyński został zapytany w czwartek o kandydata PiS na prezydenta. – Ja nie wiem, czy my mamy czarnego konia, czy może białego. W tej chwili są badania – oznajmił. – W drugiej połowie listopada będziemy mogli zaspokoić państwa ciekawość – dodał.
Zagadywany już konkretnie o Przemysława Czarnka, prezes PiS nie szczędził politykowi pochwał. – Wyjątkowo utalentowany człowiek, sądzę, że z wielką przyszłością – stwierdził. – Tylko jest pytanie, czy jest w stanie wygrać, zwłaszcza w drugiej turze, wybory, to się liczy. Na to pytanie chcemy odpowiedzieć tymi rozległymi badaniami – dodał Kaczyński.
Źródło: PAP / rp.pl
PR