4 listopada 2024

„Żadnej umowy nie było, tylko luźne deklaracje”. Zbigniew Parafianowicz obnaża kłamstwa Zełenskiego

(Prezydent Wołodymyr Zełenski, fot. printscreen YouTube)

„Występ Zełenskiego w sprawie MiG-ów z Malborka jest pukaniem w dno od spodu. Upadkiem znacznie bardziej spektakularnym niż obrzucenie błotem Andrzeja Dudy. Kompromitacją daleko większą niż wyjście z kościoła w połowie mszy poświęconej ofiarom ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu”, pisze na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” Zbigniew Parafianowicz.

Publicysta obszernie cytuje słowa, jakie w miniony czwartek powiedział Zełenski atakując Polskę. „Prosiliśmy: ochrońcie Stryj. Nie mamy wystarczająco dużo systemów, aby zabezpieczyć magazyny gazu (…). Polacy strącają rakiety? Nie. Polacy powiedzieli: jesteśmy gotowi strącać te pociski, jeśli NATO nas poprze. Ja pojechałem, dogadałem się z sekretarzem generalnym NATO – wtedy był nim Stoltenberg – że Polska otrzyma misję. Jak ona prawidłowo się nazywa? Misja policyjna. Bardzo chcieliśmy dostać MiG-i od Polski, ale oni nie mogli nam ich przekazać, bo mieli ich za mało. No i my umówiliśmy się z NATO, że da im misję policyjną. Taką samą jak w państwach bałtyckich (…). Umówiliśmy się i co? Czy Polacy przekazali MiG-i? Nie. Znalazła się inna przyczyna? Tak”, mówił wówczas Zełenski.

Z ustaleń Parafianowicza Stoltenberg nic Zełenskiemu nie obiecał. „Prezydent Ukrainy jako argument przeciwko Polsce potraktował luźną rozmowę z ustępującym sekretarzem generalnym NATO. Uznał ją za umowę. I wykorzystał ogólne tezy Stoltenberga o powołaniu misji policyjnej NATO nad Polską w zamian za przekazanie MiG-ów jako kij do atakowania Polski. Co więcej, zrobił to w momencie, gdy Polska autentycznie zabiega o znalezienie zastępstwa dla myśliwców z Malborka. Bo docelowo rzeczywiście chciała je przekazać Ukrainie”, wyjaśnia.

Wesprzyj nas już teraz!

„Żadnej umowy Stoltenberg–Zełenski nie było. Były luźne deklaracje, że misja policyjna to dobry pomysł. Żadnych gwarancji”, podkreśla raz jeszcze Parafianowicz.

Na koniec autor „DGP” wyjaśnia, dlaczego to właśnie polskie MiG-i są tak bardzo „pożądanym towarem” przez Kijów. „Szkolenia załóg ukraińskich na samolotach w standardzie NATO odbywają się w ślimaczym tempie. Poważną barierą są kwestie językowe. W tej chwili liczba pilotów przeszkolonych na maszyny F-16 nie przekracza 10 osób. W tym sensie MiG-i są priorytetowe. Bo piloci ukraińscy po prostu w nie wsiadają i lecą na misję. Bez konieczności długotrwałych szkoleń”, podsumowuje.

 

Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”

TG

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(13)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 031 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram