Dzisiaj

Hiszpania: ekologia winna śmiercionośnej powodzi? Opozycja krytykuje deregulację rzek

(fot. Fotosventana, CC BY-SA 3.0 , via Wikimedia Commons)

Fatalna w skutkach powódź nawiedziła wschodnią Hiszpanię, pochłaniając ludzki dobytek i setki istnień. Rozgoryczeni mieszkańcy winią rząd za brak odpowiednich przygotowań i ostrzegania, co powiększyło chaos i przyczyniło się do zwiększenia fatalnych skutków powodzi. Tymczasem zdaniem prawicowej opozycji do kataklizmu przyczynić się mógł zalecany przez Unię Europejską program przywracania naturalnego biegu rzek. W ciągu ostatnich dekad z Hiszpanii zniknęły bowiem setki elementów infrastruktury przeciwpowodziowej. Władze zaprzeczają, by program ten mógł mieć związek z tragicznym żniwem, jakie zebrał żywioł na wschodzie państwa.

Role pozbywania się infrastruktury przeciwpowodziowej w kataklizmie dostrzegł przewodniczący prawicowej partii VOX, Santiago Abascal. Polityk w mocnych słowach odpowiedział na wypowiedź Ursuli von der Leyen, która przekonywała, że klęska żywiołowa to konsekwencja „zmiany klimatycznej”.

„Jeśli są winni, to jesteś pierwszą z nich z twoim bandyckim prawem wysadzania tam. Jesteś wrogiem Hiszpanów”, kwitował opinię przewodniczącej Komisji Europejskiej polityk. Szef prawicowego ugrupowania oskarżył też Niemkę o „podły akt padlinożerstwa”, jak określił jego zdaniem próbę wykorzystania tragedii poszkodowanych do wzmacniania klimatystycznej narracji.

Wesprzyj nas już teraz!

Słowa Santiago Abascala wywołały gorący spór, dotyczący tego, na ile środowiskowa polityka przyczyniła się do kataklizmu. Bez wątpienia przyznać można, że infrastruktura powodziowa w przeciągu ostatnich lat rzeczywiście znikała z Hiszpanii. Motywacją dla usuwania zbiorników, progów wodnych, czy innego rodzaju zapór miał być fakt, że sprzyjają one suszy. Podobne działanie uzasadnia się również przywracaniem „różnorodności biologicznej rzek”.

Według ustaleń portalu gaceta.es, w ciągu ostatnich dziesięcioleci w skali kraju usunięto ponad 560 elementów infrastruktury przeciwpowodziowej. Nie doczekała się ona również planowanej rozbudowy. Jak przekonywało medium, w 2005 roku premier Zapatero zrezygnował z budowy tamy w strategicznym z punktu widzenia niedawnej powodzi miejscu. Obiekt zatrzymałby dziś olbrzymie ilości wody na zalanym niedawno terenie.

Szczególnie ostatnie lata przyniosły nasilenie programu rozbiórki elementów infrastruktury wodnej. Wedle „La gaceta” w samym roku 2021 pozbyto się aż 108 obiektów tego typu. Działania te „bez wątpienia” przyczyniły się do powodzi w obszarach szczególnie dotkniętych ostatnim kataklizmem, uważa redakcja serwisu.

Podobne twierdzenia spotkały się ze zdecydowaną krytyką rządu. Ministerstwo „Transformacji Ekologicznej” zapewniało, że żadne istotne zapory nie zostały usunięte w strategicznych dla ostatniej powodzi miejscach. Likwidacji miały ulec jedynie niewielkiej elementy sieci przeciwpowodziowej. W nocie resort zapewniał, że usuwanie barier odnosiło się jedynie do jazów, czy młynów, a nie dużych, znaczących tam.

Wiele mediów skrytykowało stanowisko Abascala, twierdząc, że jego słowa wynikają z ignorancji i znacznego przerysowania rozmiarów prowadzonego projektu deregulacji. „We Wspólnocie Walencji nie zlikwidowano ostatnio żadnej istotnej tamy”, podał portal eldiario.es.

Źródła: X, eldiario.es, infobae.com, gaceta.es

FA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 301 345 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram