– Musimy zaakceptować wyniki tych wyborów. Wiem, że wielu uważa, iż wchodzimy w mroczny czas, ale mam nadzieję, że tak nie będzie – powiedziała w środę w Waszyngtonie w pierwszym przemówieniu po porażce wyborczej wiceprezydent USA Kamala Harris.
– Wiem, że ludzie odczuwają i doświadczają teraz wielu emocji. Rozumiem to, ale musimy zaakceptować wyniki tych wyborów. Dzisiaj rozmawiałam z prezydentem elektem Trumpem i pogratulowałam mu zwycięstwa. Powiedziałam mu również, że pomożemy jemu i jego zespołowi w procesie przejścia i że zaangażujemy się w pokojowe przekazanie władzy – mówiła Harris.
– Podstawową zasadą amerykańskiej demokracji jest to, że gdy przegrywamy wybory, akceptujemy wyniki. Zasada ta, jak żadna inna, odróżnia demokrację od monarchii lub tyranii, a każdy, kto zabiega o zaufanie publiczne, musi ją uszanować. Jednocześnie w naszym kraju jesteśmy winni lojalność nie prezydentowi ani partii, ale Konstytucji Stanów Zjednoczonych – mówiła dalej urzędująca wiceprezydent USA.
Wesprzyj nas już teraz!
Zapowiedziała jednak, że choć uznaje swoją porażkę, „nie rezygnuje z walki, która napędzała tę kampanię”, o prawa kobiet, praworządność i równość. Dodała, że czasami na rezultaty walki trzeba poczekać.
– Wiem, że wiele osób czuje, że wkraczamy w mroczne czasy, ale dla dobra nas wszystkich mam nadzieję, że tak się nie stanie. Lecz, Ameryko, jeśli tak się stanie, wypełnijmy niebo jasnym światłem miliardów gwiazd, światłem optymizmu, wiary, prawdy i służby – zakończyła Harris.
Źródło: PAP / Oprac. TG