Po meczu piłkarskiej Ligi Europy pomiędzy Ajaxem i Maccabi Tel Awiw w Amsterdamie doszło w czwartek do starć między kibicami. Według relacji ofiar, napastnicy obrzucali Izraelczyków obelgami po arabsku i skandowali „wolna Palestyna”. Zdarzenie gremialnie potępili izraelscy politycy, przywódcy państw UE oraz przedstawiciele Komisji Europejskiej.
Przed meczem kibice Maccabi zgromadzili się na placu De Dam, skandując polityczne hasła oraz demonstrując poparcie dla wojennych działań Izraela w Strefie Gazy. Tuż przed rozpoczęciem spotkania, nie zachowali minuty ciszy na rzecz ofiar powodzi w Hiszpanii.
Na boisku Ajax nie dał szans rywalom, rozbijając drużynę z Izraela 5:0. Po meczu doszło do starć sympatyków obu klubów. Jak relacjonują izraelskie media, kibice z Bliskiego Wschodu zostali zaatakowani, kiedy udawali się ze stadionu na lotnisko. Zdaniem ofiar, policja nie zapewniła im eskorty po meczu. „Holenderska policja sprzedała nas, żeby Arabowie nas zlinczowali” – powiedział jeden z kibiców, który dotarł na lotnisko w Amsterdamie ranny i zakrwawiony.
Wesprzyj nas już teraz!
Izraelskie media opisywały zdarzenie w kategorii pogromu Żydów; zdaniem mediów, kibice Ajaxu mieli „czyhać” na sypatyków Maccabi w ciemnych zaułkach miasta, spychać ich do kanałów oraz próbować rozjeżdżać samochodami. Miało również dojść do próby porwania, a napastnicy mieli obrażać przyjezdnych po arabsku i skandować „wolna Palestyna”.
Antyizraelscy aktywiści oskarżali Izraelczyków o skandowanie obraźliwych haseł i zrywanie palestyńskich flag. W piątek policja powiadomiła o aresztowaniu 10 osób. Wcześniej informowano o zatrzymaniu ponad 60.
Zdarzenie wywołało falę oburzenia wśród europejskich przywódców. Burmistrz Amsterdamu Femke Halsema podkreśliła na konferencji prasowej w piątek, że do ataku doszło w rocznicę „nocy kryształowej” z 1938 r. „Rozumiem, dlaczego ludziom przypominają się pogromy” – przyznała. Przekazała, że izraelskich kibiców atakowały „antysemickie oddziały uderzeniowe”. Powiedziała, że był to „bardzo mroczny moment dla miasta, z powodu którego odczuwa ono głęboki wstyd” – przekazała agencja dpa.
Premier Holandii Dick Schoof oświadczył, że doniesienia o nocnej przemocy przyjął „z przerażeniem”. Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock oświadczyła za pośrednictwem mediów społecznościowych, że zarejestrowane obelgi są „koszmarne i budzą (…) w Europie głęboki wstyd”, a „wybuch przemocy wobec Żydów przekroczył wszelkie granice. Nie ma dla tego żadnego usprawiedlwienia”.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz napisał w mediach społecznościowych, że przemoc jest „nieakceptowalna”, a Żydzi „muszą czuć się w Europie bezpiecznie”. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oświadczyła, że „nie ma w Europie miejsca na antysemityzm, będziemy z determinacją zwalczać wszelkie formy nienawiści”. Francuski prezydent Emmanuel Macron potępił akty przemocy przypominające „najbardziej oburzające godziny historii”.
Przywódca holenderskiej skrajnej prawicy Geert Wilders zażądał we wpisie na X deportacji „multikulturowych szumowin”. „Muzułmanie z palestyńskimi flagami polują na Żydów” – napisał. Jak podkreślił brytyjski dziennik „Financial Times”, liderzy prawicy w Izraelu i Europie sugerują, że rosnący na kontynencie antysemityzm jest ściśle związany z arabską i muzułmańską imigracją do Europy Zachodniej. Około 6 proc. ludności Holandii to wyznawcy islamu.
PAP / oprac. PR