12 listopada 2024

Rząd Francji idzie na „wojnę z narkotykami”. Chce zapobiec „meksykanizacji” kraju

(fot. EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON / POOL / PAP)

Francuski minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau wypowiedział wojnę kartelom narkotykowym. Przed wizytą w Marsylii, która boryka się z tym problemem, przedstawił plan działania mający zapobiec „meksykanizacji” Francji.

Minister obawia się rosnących wpływów handlarzy narkotyków we Francji. W wywiadzie udzielonym „Le Journal du Dimanche” 6 listopada wskazał, że „w niektórych dzielnicach obserwujemy początki małych enklaw narkotykowych”. Dodał, że obawia się „ryzyka meksykanizacji” kraju ze względu na rozszerzanie handlu tymi zabójczymi środkami. Dlatego chce walczyć z nimi, wykorzystując między innymi środki legislacyjne, wzmacniając kontrole graniczne, a także używając zaawansowanych technologii.

Utworzymy również grupy zadaniowe, które pod zwierzchnictwem prefektów zbiorą wiele służb państwowych w celu przeprowadzenia 360-stopniowych inspekcji w dzielnicach handlu narkotykami – mówił w wywiadzie. Wyjaśnił, że grupy zadaniowe będą mogły zamykać firmy, monitorować przepływy finansowe i sprawdzać pozwolenia na pobyt.

Wesprzyj nas już teraz!

Retailleau chce także powołania specjalnej prokuratury ds. zwalczania handlu narkotykami na wzór krajowego urzędu ds. walki z terroryzmem. – Podobnie jak islamiści, handlarze narkotyków nie znają granic jurysdykcji. Posiadanie prokuratury działającej na szczeblu krajowym, a nawet międzynarodowym, w której sędziowie znają od podszewki sieci i profile osób, byłoby decydującą bronią w walce z przestępczością zorganizowaną – uważa polityk, który proponuje również podniesienie kar za nielegalne posiadanie narkotyków. Obecnie kara ta wynosi 200 euro, a po dokonaniu płatności w ciągu 15 dni, spada do 150 euro. W razie braku uregulowania kary w ciągu 45 dni, wzrasta ona do 450 euro.

„Brussels Signal” zwraca uwagę, że Niemcy poszli w innym kierunku, przyjmując w sierpniu najłagodniejsze w całej Unii Europejskiej kary dotyczące prowadzenia pojazdów pod wpływem konopi indyjskich.

Retailleau zamierza również ściślej kontrolować dostawców narkotyków do domu przez kierowców Ubera. Tego rodzaju „usługi” mają zastępować uliczny handel narkotykami na niektórych obszarach. Ministrowi nie podoba się również tworzenie nadzorowanych placówek do iniekcji, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa osób w dzielnicach na to zezwalających. Tego typu „usługi” są dostępne w Paryżu i północno-wschodnim Strasburgu. Miały one pozwolić monitorować zjawisko narkomanii, a w praktyce zachęcają do zażywania narkotyków, coraz częściej traktowanych jako rekreacja.

Wojna Retailleau z narkotykami obejmuje także ogólnokrajową kampanię PR wymierzoną w narkotyki, która ma pokazać spustoszenie, jakie powodują one w ludzkim organizmie.

Minister mówił, że „opieka nad narkomanami nie oznacza akceptowania lub usprawiedliwiania wszystkiego”. Sprzeciwia się on „kulturze wymówek części lewicy, która zawsze stara się zamienić winnych w ofiary”. Minister przywołał postać skrajnie lewicowego posła do Parlamentu Europejskiego Andy’ego Kerbata, który w październiku został przyłapany na kupowaniu twardych narkotyków. Wydał on później oświadczenie, w którym tłumaczył się, że zażywanie narkotyków wynika z „problemów osobistych i kruchości psychicznej”. Retailleau uznał działania Kerbata za „nie do przyjęcia”. – W miarę jak we Francji szerzy się handel narkotykami i towarzysząca mu przemoc, nie do zniesienia jest widok europosła kupującego narkotyki syntetyczne od ulicznego handlarza. Poseł ma obowiązek dawać przykład – komentował polityk. Po tym zdarzeniu Tom Van Grieken, lider belgijskiej prawicowej partii Vlaams Belang, opowiedział się za regularnymi testami narkotykowymi polityków.

Francuski „Le Monde” nie jest zadowolony z programu zwalczania narkomanii między innymi ze względu na łączenie tej kwestii z migracją. Gazeta przyznaje jednak, że w kraju mają miejsce wojny gangów w coraz większej liczbie miast francuskich. W wyniku strzelanin giną coraz młodsi ludzie, a handlarze narkotyków mają obecnie znacznie większe możliwości finansowe i wpływy, operując nawet z cel więziennych. „Nie ma wątpliwości, że Francja, podobnie jak inne kraje europejskie, zmaga się z plagą narkotyków na niespotykaną dotąd skalę. Grupy przestępcze prosperują na nielegalnym rynku, którego wartość szacuje się na ponad 3,5 miliarda euro, co stanowi stale rosnące zagrożenie dla życia całych dzielnic, zdrowia publicznego, a nawet demokracji” – czytamy.

Źródła: brusselssignal.eu / lemonde.fr

AS

„Oszustwo”, „trzeba się ich pozbyć”, „demokracja upokorzona”. Francuzi zapowiadają srogi bunt przeciwko nowej „epoce macronizmu”

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 30 697 zł cel: 500 000 zł
6%
wybierz kwotę:
Wspieram