Wszyscy święci są bohaterami, ale nie wszyscy bohaterowie są świętymi. Są tacy, którzy złożyli największą ofiarę dla Christianitas, choć niekoniecznie wiodąc szczególnie cnotliwe życie. Jeśli chodzi o nasze czasy, naznaczone kultem celebryty, możemy wspomnieć Mela Gibsona, którego nakręcona 20 lat temu „Pasja” jest nie tylko dziełem sztuki filmowej, ale także poruszającą ikoną, dziełem nabożnej sztuki religijnej, która zbliżyła miliony ludzi do Chrystusa. To z pewnością znaczące, że Gibson odegrał epizodyczną rolę w swoim własnym filmie, gdy jego dłoń pojawiła się jako trzymająca gwóźdź wbijany w ciało Chrystusa – co było przyznaniem się przez filmowego twórcę do własnej grzeszności.
Wziąwszy pod uwagę, że pochwały na jego cześć są powszechnie wyśpiewywane od niemal pół wieku przez podziwiających jego osiągnięcia jako aktora i producenta, byłoby naginaniem rzeczywistości, gdybyśmy ukazali Mela Gibsona jako jednego z niedocenianych bohaterów Christianitas. Obecne pracuje on nad serialem telewizyjnym, który – jeśli produkcja doczeka finalizacji – będzie wysławiać tę szczęśliwą i szlachetną garstkę, jaka pokonała potęgę armii tureckiej w czasie wielkiego oblężenia Malty w 1565 roku. To ku tym szlachetnym duszom i ich heroicznemu dowódcy, Jeanowi Parisot de Valette, zwrócimy teraz naszą uwagę.
Wesprzyj nas już teraz!
Był czas, dużo zdrowszy czas, kiedy heroizm obrońców Malty przed islamską napaścią był wychwalany przez cały świat chrześcijański. Mówią, że w XVIII wieku, dwieście lat po oblężeniu, Wolter miał twierdzić, iż „nic nie jest lepiej znane niż oblężenie Malty”. Jeśli było to prawdą wówczas, to nie jest już nią teraz. Większość ludzi nawet nie słyszała o tym kluczowym momencie w historii – równym rangą bitwie pod Lepanto w 1571 r. i oblężeniu Wiednia w 1683 roku – jako decydującym punkcie zwrotnym, który ocalił Christianitas poprzez zawrócenie fali islamskiej ekspansji.
Od maja do września 1565 roku armia wysłana przez osmańskiego sułtana Sulejmana Wspaniałego usiłowała zająć wyspę Maltę. Wojska tureckie liczyły sobie od 35 do 40 tysięcy ludzi. Broniący wyspy chrześcijanie liczyli sobie nie więcej niż około 2,5 tysiąca wyszkolonych żołnierzy, a ponadto 3,5 tys. cywili, uwolnionych galerników i służących, którzy zwiększali ich liczebność w sumie do około 6 tysięcy.
Wyspa miała znaczenie strategiczne. Służyła jako baza morska, dowodzona przez Zakon Maltański broniący Europy przed imperium osmańskim. Gdyby wpadła w ręce muzułmanów, większość Morza Śródziemnego znalazłaby się pod kontrolą Turków, tym samym zapewniając im przewagę militarną i pozostawiając narody Europy osłabione i w niebezpiecznym położeniu.
Dowódcą sił chrześcijańskich był Jean Parisot de Valette, francuski szlachcic, który był wielkim mistrzem Suwerennego Rycerskiego Zakonu Szpitalników Świętego Jana z Jerozolimy, z Rodos i z Malty – bardziej powszechnie znanego jako Zakon Maltański. Powstał on pod koniec XI wieku, w czasie krucjat. Valette dołączył do zakonu około 1514 roku, kiedy miał mniej więcej 20 lat. Poświęcił całe swoje życie obronie Christianitas, nigdy nie wracając do rodzinnych posiadłości we Francji. Weteran wielu bitew, walczył dzielnie w czasie oblężenia Rodosu w 1522 r. Kiedy zaś zaczęło się oblężenie Malty, miał 70 lat. Pod jego roztropnym i doświadczonym dowództwem obrońcy wytrwali oblężenie tureckie przez ponad trzy miesiące, aż do chwili, gdy posiłki przybywające z Sycylii zepchnęły najeźdźców do morza.
Pod koniec oblężenia, w czasie którego – jak się szacuje – obrońcy przetrzymali nieustające bombardowanie 130 tysięcy kul armatnich, trzecia część tych broniących wyspy i trzecia część populacji wyspy – w sumie około 2,5 tysiąca ludzi – poległa. Dla porównania: od 25 do 30 tysięcy Turków zginęło – czy to w wyniku walki, czy z powodu chorób podczas oblężenia.
Nie ma wątpliwości, że Jean Parisot de Valette jest bohaterem Christianitas. Na jego cześć wyśpiewywano pochwały, na które w pełni zasługuje. Nie był, jak się wydaje świętym, najwidoczniej będąc ojcem przynajmniej dwójki dzieci z nieprawego łoża, urodzonych przez dwie różne kobiety. Jeśli chodzi o stan jego duszy w chwili śmierci, to jest to sprawa między nim a jego Stwórcą. Nie nam to sądzić. Możemy jednakże osądzić, że jest jednym z tych, których rola w obronie Christianitas jest warta celebrowania. Zmarł zaledwie trzy lata po oblężeniu, ale zapoczątkował wcześniej dzieło budowy miasta Valetta, nazwanego na jego cześć i będącego obecnie stolicą Malty. Napis na grobowcu, ułożony przez jego sekretarza, sir Olivera Starkeya, mówi po łacinie:
Tutaj spoczywa La Valette
Godny wiecznego zaszczytu,
Który był niegdyś plagą Afryki i Azji
I tarczą Europy,
Skąd wypędził barbarzyńców swoim świętym orężem,
A jest pierwszym pochowanym w tym ukochanym mieście,
Którego był założycielem.
Być może człowieka, którego imieniem nazwano stolicę, z trudem można by uznać za niedocenionego. Jest jednakże mało znany w naszych czasach, stając się ofiarą zbiorowej amnezji w epoce zaniedbującej przeszłość lub „unieważniającej” ją pogardliwym lekceważeniem. Jednak ostatnie słowo należy poświęcić nie Jeanowi Parisot de Valette, „tarczy Europy”, lecz 2,5 tysiąca nieznanym obrońcom Malty – tym pozostałym tarczom Christianitas – którzy zginęli pod jego dowództwem.
Zawsze to nieznanych żołnierzy docenia się najmniej. Niech będą pamiętani. Niech inni wyśpiewują im pochwały. I niech spoczywają w pokoju.
Joseph Pearce
Źródło: conservativeimaginative.org
Tłum. Jan J. Franczak
Artykuł pierwotnie opublikowany na portalu Crisis Magazine, jest częścią serii „Niedocenieni bohaterzy Christianitas”.