6 listopada Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) ogłosiły okres przywołania na rynku mocy. To już druga taka sytuacja w ostatnich latach – wcześniej podobny alarm miał miejsce we wrześniu 2022 roku. Powodem jest brak wystarczającej rezerwy mocy w systemie, co budzi poważne obawy o stabilność polskiej energetyki. Problemy wynikają z niewystarczającej generacji mocy przez odnawialne źródła energii (OZE) i ograniczonej dostępności konwencjonalnych jednostek, takich jak elektrownie węglowe, coraz częściej wyłączane z użytku.
PSE, jako operator systemu przesyłowego, jest zobowiązany do utrzymywania zapasu mocy na poziomie 9 – 18 procent, w zależności od obciążeń sieci. Rezerwa ta ma zabezpieczać system przed nagłymi awariami oraz niestabilnością generowania energii z OZE. Okres przywołania to narzędzie mające na celu mobilizację jednostek wytwórczych objętych obowiązkiem mocowym. Muszą one zapewnić dodatkową moc w systemie.
Wesprzyj nas już teraz!
Listopadowe problemy jasno pokazały słabości odnawialnych źródeł, które nie są w stanie zapewnić wymaganej stabilności. Bezwietrzna pogoda i charakterystyczne dla tej pory roku małe nasłonecznienie sprawiły, że generowanie z nich energii spadło do minimalnych wartości. Tymczasem polska energetyka wciąż opiera się na węglu, który w krytycznych momentach zapewnia bezpieczeństwo dostaw.
– Brak rezerwy wynikał z wysokiego zapotrzebowania oraz niskiej generacji z OZE. Okres przywołania pozwolił jednak zabezpieczyć system bez konieczności ograniczania dostaw – tłumaczy Maciej Wapiński, rzecznik PSE.
Eksperci ostrzegają, że szybkie wycofywanie węgla z polskiego miksu energetycznego bez realnych alternatyw oznacza ryzyko dla bezpieczeństwa kraju. Elektrownie węglowe, choć starsze, nadal pełnią kluczową rolę jako źródła sterowalne, zdolne do szybkiego reagowania na potrzeby systemu. Jednak spółki energetyczne niechętnie inwestują w ich modernizację, z uwagi na rosnące koszty i unijne regulacje klimatyczne.
Eksperci podkreślają, że Polska potrzebuje inwestycji w elastyczne i niezawodne źródła. Węgiel, choć krytykowany, wciąż zapewnia stabilność. Jednak jego przyszłość jest niepewna. Gaz, jako paliwo przejściowe, również odgrywa istotną rolę, ale to energetyka jądrowa ma być docelowym rozwiązaniem.
– Aby ograniczyć występowanie tego typu sytuacji w przyszłości, Polska musi dysponować odpowiednim miksem jednostek wytwórczych. W dłuższej perspektywie coraz większy wpływ na stabilność systemu będą miały magazyny energii, usługi redukcji popytu (DSR), elektrownie oparte na biomasie i bioenergii, a także elektrownie jądrowe – mówi Michał Smoleń z Instratu.
Jednak tempo rozwoju energetyki jądrowej budzi wątpliwości. Opóźnienia w realizacji projektów mogą sprawić, że Polska przez wiele lat pozostanie zależna od paliw kopalnych.
Polska energetyka stoi przed ogromnym wyzwaniem. Z jednej strony presja Unii Europejskiej wymusza odejście od węgla, z drugiej – brak odpowiednich inwestycji w stabilne źródła energii może doprowadzić do kryzysu. Okres przywołania to wyraźny sygnał ostrzegawczy. Bez strategicznych decyzji i działań, takich jak rozwój energetyki jądrowej i magazynów energii, polski system może nie sprostać rosnącym wymaganiom.
W obliczu nadchodzących wyzwań Polska musi zdecydować, jaką ścieżką podąży. Węgiel, choć krytykowany, nadal odgrywa kluczową rolę. Jak szybko jego całkowite wycofanie sprowadzi na nas katastrofę ? A może energetyka jądrowa faktycznie okaże się wybawieniem? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – dalsze opóźnienia mogą nas drogo kosztować.
Źródło: biznesalert.pl
pt