Lewicowe media biją na larum, że niespodziewanym liderem pierwszej tury wyborów stał się niejaki Calin Georgescu, którego oskarża się o powiązania z „radykalną prawicą”. W rzeczywistości jednak kandydat na prezydenta przez lata wysługiwał się globalistom jako aktywista na polu tzw. „zrównoważonego rozwoju” oraz „ochrony środowiska”.
Calin Georgescu, niezależny kandydat w wyborach, niespodziewanie stał się pretendentem do udziału w drugiej turze wyborów prezydenckich w Rumunii, zdobywając 22 procent poparcia, podczas gdy jego kontrkandydat, postkomunista Marcel Ciolacu, uzyskał 21 procent.
– To ogromne zaskoczenie, bo sondaże dawały Georgescu od 4 w porywach do 10 proc. Tymczasem wyprzedził on lidera radykalnie prawicowej partii AUR (Związek Jedności Rumunów), który był mocnym pretendentem do drugiej tury – mówi Całus. Goergescu był związany z partią AUR Simiona, a nawet proponowany przez nią jako kandydat na premiera.
Wesprzyj nas już teraz!
– Był nawet potencjalnym honorowym liderem AUR do momentu, gdy nie rzucił w jednym z programów telewizyjnych, że Ion Antonescu (lider faszystowskiego rządu rumuńskiego w czasie II wojny światowej) i Zelea Codreanu (twórca faszystowskiej i antysemickiej Żelaznej Gwardii) to rumuńscy bohaterowie, którzy działali w imieniu ludu – wyjaśnia Całus.
Oprócz tego Georgescu jest oskarżany o wygłaszanie „kontrowersyjnych” wypowiedzi z zakresu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Krytykował m.in. polityczną kolonizację swego kraju przez Waszyngton, której wyrazem jest budowa tarczy antyrakietowej w rumuńskim Deveselu, będącą odpowiednikiem polskiego Redzikowa.
Kamil Całus, podobnie jak rumuńscy komentatorzy, zwraca uwagę, że Georgescu jeszcze kilka miesięcy temu był niemal nieznany wśród szerszego elektoratu. Popularność zdobywał m.in. dzięki aktywnej obecności na TikToku.
Wysoki wynik kolejnego kandydata uchodzącego za antysystemowego wywołał zaniepokojenie wśród rumuńskiej lewicy. – Oznacza to, że populistyczne i antysystemowe siły, reprezentowane przez Simiona i Georgescu, mają w sumie co najmniej 30 proc. głosów. Do tego dochodzi jeszcze bardziej radykalna Diana Sosoaca, która nie została dopuszczona do wyborów prezydenckich przez Sąd Konstytucyjny – komentowali w rozmowie z PAP rumuńscy dziennikarze.
„Eksperci” i media nie wspominają jednak podstawowych faktów z biografii Georgescu, który przez 17 lat pracował w ONZ na obszarze ideologii klimatyzmu i był powiązany z niebezpieczną ideologią tzw. „zrównoważonego rozwoju”. Pełnił funkcję dyrektora United Nations Global Sustainable Index Institute w Genewie i w Vaduz. Był też związany z radykalnym lobby globalistycznym – Klubem Rzymskim.
Źródło: PAP (Justyna Prus, Bukareszt) / PCh24.pl
Zrównoważony rozwój, czyli depopulacja. Projektanci „nowego człowieka” mają jeden cel
Raport Klubu Rzymskiego: priorytetem polityka jednego dziecka i wysokie podatki