Dzisiaj

Roberto de Mattei: Upiór patriarchatu… Co tak naprawdę warunkuje przemoc wobec kobiet?

(Prof. Roberto de Mattei)

Feministki twierdzą, że za przemoc wobec kobiet odpowiedzialny jest „patriarchat”. Problem w tym, że patriarchatu… już nie ma. Pisze o tym prof. Roberto de Mattei

Wyjaśnienie: we Włoszech toczy się od dłuższego czasu intensywna debata na temat przemocy wobec kobiet w związku z fenomenem tzw. kobietobójstwa. Media nagłaśniają przypadki morderstw na kobietach, dokonywanych zarówno przez rodowitych Włochów, jak i przez imigrantów. Dominująca narracja głosi, że za przemoc odpowiada „patriarchat”. Prof. Roberto de Mattei od dawna dowodzi, że to nieprawda, jako że patriarchat po prostu już nie istnieje.

***

Wesprzyj nas już teraz!

„Upiór patriarchatu” to tytuł wstępniaka do dziennika Il Messaggero z 24 listopada, napisanego przez socjologa Lucę Ricolfiego. Ricolfi pisze:

„Na każdego, kto zaprzecza istnieniu patriarchatu, patrzy się ze zdumieniem, tak, jakby ośmielił się zaprzeczyć Holokaustowi. Powód jest prosty: tak silnie wbito nam do głowy, że przemoc wobec kobiety jest ściśle związana z patriarchatem, że negowanie istnienia patriarchatu w ocenie wielu to negowanie istnienia przemocy wobec kobiet. Jeżeli jednak porzucimy na chwilę ideologiczny zapał wierzących w patriarchat i pozwolimy na trzeźwe dowodzenie, dostrzeżemy dobre argumenty na rzecz tezy o nieistnieniu patriarchatu. Jest ich wiele i są naprawdę mocne.

Najważniejszym z nich jest to, że poza kilkoma specyficznymi enklawami […] w społeczeństwach zachodnich, charakterystyczne cechy społeczeństw patriarchalnych zniknęły prawie całkowicie. despotyczna władza głowy rodziny, aranżowane małżeństwa, poddanie dzieci (nawet synów) władzy rodzicielskiej, a bardziej ogólnie prymat obowiązków nad prawami w niemal każdej dziedzinie życia społecznego (praca, rodzina, wojna). Proces ten trwał całe wieki, ale miał dwie podstawowe przyczyny: wzrost liczby małżeństw zawieranych z miłości w XVIII i XIX wieku, czyli w epoce romantyzmu, oraz libertariańskie i antyautorytarne rewolucje studentów i kobiet w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku. Fundamentalnym aspektem tych procesów jest usunięcie postaci ojca, a bardziej ogólnie całego autorytetu, co szybko ogłosił Alexander Mitscherlich w swojej książce „Społeczeństwo bez ojców” opublikowanej po niemiecku w 1963 roku. Co do tego nie ma wątpliwości wśród socjologów, psychologów społecznych i psychoanalityków”.

W tym miejscu prof. Ricolfi zadaje oczywiste pytanie: jak można mówić o społeczeństwie patriarchalnym, skoro postać ojca zniknęła nie tylko w rodzinie, ale w ogóle w społeczeństwie?

Odpowiedź jest następująca: „Hipotezą, którą powinniśmy poważnie rozważyć, jest to, że przemoc, której ofiarami padają kobiety, jest wynikiem – wbrew intuicji i paradoksalnie – porażki patriarchatu”. Pojawia się coraz więcej głosów zwracających uwagę na fakt, że to właśnie wielki wzrost wolności i autonomii kobiet w ciągu ostatnich 50 lat, w połączeniu z rosnącym indywidualizmem, konsumpcjonizmem i przerostem praw – wszystkie typowe cechy naszych czasów – sprawiły, że pozbawieni praw mężczyźni stali się coraz bardziej agresywni, niepewni, delikatni, zaborczy i niezdolni do zniesienia najmniejszej porażki lub zaakceptowania zwykłego odrzucenia. Krótko mówiąc: dzisiejszy maczyzm byłby też rodzajem reakcji na osiągnięcia kobiet, na które mężczyźni nie byli gotowi, ani też nie chcą ich odstępować. Męska przemoc nie byłaby oznaką przetrwania patriarchatu, ale jego agonii i zaburzeń, które z niego wynikają”. Nic więc dziwnego w tym, co Ricolfi nazywa „paradoksem nordyckim”, czyli „faktem – zaskakującym na pierwszy rzut oka – że przemoc wobec kobiet, od gwałtów po zabójstwa kobiet, jest większa w najbardziej cywilizowanych krajach (takich jak kraje skandynawskie) i że kraj taki jak Włochy, w którym różnica między płciami jest nadal stosunkowo duża, jest jednym z najmniej niebezpiecznych na kontynencie europejskim”.

W ten sposób socjolog potwierdza to, co pisałem w RadioRomaLibera rok temu, 2 grudnia 2023 r. (https://www.radioromalibera. org/perché-dobbiamo-turnare-al-patriarcato/), komentując głęboki kryzys tożsamości, który nastąpił po zniszczeniu społecznego modelu patriarchatu: „Tak zwane kobietobójstwo nie jest wynikiem starej kultury patriarchalnej, ale nowej kultury anty-patriarchalnej, która myli idee, osłabia uczucia, destabilizuje psychikę, pozbawioną tego naturalnego wsparcia, które od urodzenia oferowała rodzina, z jej punktami bezpieczeństwa, ojcowskimi i matczynymi. Człowiek jest sam ze swoimi koszmarami, swoimi lękami, swoimi niepokojami, na skraju otchłani: otchłani pustki, w którą wpada się, gdy wyrzeka się bycia tym, kim się jest, gdy porzuca się własną niezmienną i trwałą naturę mężczyzny, kobiety, ojca, matki, dziecka”.

„I choć wszyscy mówią o kobietobójstwie”, dodałem, »to nikt nie mówi o znacznie bardziej rozpowszechnionym przestępstwie: dzieciobójstwie, popełnianym każdego dnia we Włoszech, Europie i na świecie przez ojców i matki, którzy dopuszczają się najskrajniejszej przemocy wobec swojego niewinnego dziecka, zanim jeszcze ujrzy ono światło dzienne«.

Artykuł Ricolfiego został zainspirowany „Międzynarodowym Dniem Przeciwko Przemocy Wobec Kobiet”, obchodzonym co roku 25 listopada. Dzień wcześniej w Rzymie odbyła się ogólnokrajowa demonstracja przeciwko przemocy wobec kobiet, podczas której skandowano feministyczne hasła, w tym „Rozbroimy patriarchat”, i spalono zdjęcie ministra edukacji Giuseppe Valditara. Minister naraził się stwierdzeniem podczas prezentacji w Izbie Deputowanych Fundacji poświęconej Giulii Cecchettin, że patriarchat we Włoszech już nie istnieje, a „wzrost zjawiska przemocy seksualnej jest związany także z formami marginalizacji i dewiacji w pewien sposób wywodzącymi się z nielegalnej imigracji”.

Poproszony o skomentowanie tych wypowiedzi w programie Piazzapulita na kanale La7, profesor Ricolfi powtórzył, że patriarchat, który zniknął ze społeczeństwa zachodniego, istnieje teraz tylko w rodzinach imigrantów: Dodajemy: jako groteskowa i brutalna islamska karykatura chrześcijańskiego i zachodniego modelu patriarchatu. Zamiast o patriarchacie, należałoby raczej mówić w tym przypadku o formach islamskiego maczyzmu, równie dzikich jak zachodni feminizm. Dziękujemy ministrowi Valditarze i profesorowi Ricolfiemu za przerwanie zmowy milczenia politycznej poprawności poprzez przypomnienie prawdy, która jest oczywista dla każdego, kto chce ją dostrzec.

Roberto de Mattei

Źródło: corrispondenzaromana.it

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie