W przyszłej administracji USA będzie duża grupa konserwatywnych katolików – ludzi, którzy deklarują wyznawanie autentycznej wiary Kościoła, a nie jej liberalnego wynaturzenia.
Nie chodzi tylko o osobę J. D. Vance’a, człowieka, który urodził się jako protestant, a wiarę katolicką przyjął kilka lat temu – wyraźnie wbrew dominującej amerykańskiej kulturze, nawet wśród samych Republikanów. Oprócz niego – choć być może nie bez jego wpływu – w przyszłej administracji prezydenta Trumpa będą jeszcze inni zaangażowani konserwatywni katolicy.
Katolikiem jest na przykład Thomas Homan, człowiek, który został ochrzczony przez amerykańskie media mianem „cara granicy”. To on ma odpowiadać za politykę wyrzucania z kraju nielegalnych imigrantów i zamknięcia granic przed przestępcami.
Wesprzyj nas już teraz!
Sekretariatem stanu – czyli amerykańskim MSZ – pokieruje Marco Rubio. „Teologicznie i doktrynalnie jestem w pełnej zgodzie z Kościołem katolickim” – ogłosił jakiś czas temu Rubio, który w przeszłości odszedł od Kościoła, by później przeżyć nawrócenie.
Katoliczką jest również Elise Stefanik, nominowana przez Trumpa na przyszłą ambasador USA przy ONZ. Stefanik angażowała się na rzecz walki z aborcją i wzywała Republikanów do tego, by twardo obstawali za ochroną życia dzieci nienarodzonych.
Katolik John Ratcliffe pokieruje również CIA, a za kwestie zdrowotne będzie odpowiadać katolik Robert F. Kennedy. Członkiem Kościoła katolickiego nie jest, niestety, przyszły szef Pentagonu Pete Hegseth. Wojskowy ma jednak wyraźne upodobania do chwały katolickiego średniowiecza, jako że wytatuował sobie symbole odnoszące się do krucjat.
Komentując te decyzje osobowe publicysta John Allen z „Crux” stwierdził, że w żadnej mierze nie chodzi o przypadek. Jego zdaniem Donald Trump świadomie wybiera do administracji konserwatywnych katolików. „Widzimy próbę budowy chrześcijańsko-nacjonalistycznego państwa” – ocenił Allen.
Wpływ na kształt administracji Trumpa może mieć także Kevin Roberts, konserwatywny katolik kierujący Heritage Foundation. Roberts jest przyjacielem J. D. Vance’a i chciał przekonać Trumpa do swojego „Projektu 2025”, który polega na zdecydowanej przebudowie amerykańskiego deep-state.
Nie oznacza to, by wszystko było w porządku. Większość katolickich Republikanów przynajmniej deklaratywnie przyjęła na przykład politykę refundacji in-vitro, na którą zdecydował się Trump i co znalazło swoje odzwierciedlenie w przyjętym latem tego roku programie partyjnym. Republikanie nie chcą też dążyć do zakazu aborcji, stawiając raczej na to, by poszczególne stany mogły regulować tę kwestię.
Źródła: crux, katholisch.de, PCh24.pl
Pach