– Jestem katolikiem, jestem członkiem Kościoła katolickiego, jestem chrześcijaninem, więc jestem za życiem. Od poczęcia do naturalnej śmierci. To rzecz naturalna. Natomiast moja historia rodzinna też mnie do tego zobowiązuje – tak Karol Nawrocki, popierany przez PiS obywatelski kandydat na prezydenta odniósł się kwestii aborcji.
Deklaracja padła w czasie spotkania w Bielsku-Białej. Szef IPN przywołał tam swoją rodzinną historię. Jak wyznał, jest ojcem Daniela, który przyszedł na świat, gdy jego matka była bardzo młodą kobietą. Nawrocki otoczył ich opieką. Ta historia potoczyłaby się zupełnie inaczej, gdyby młoda matka uległa temu co dziś przez środowiska proaborcyjne nazywane jest „prawem kobiet”.
– Wychowuję go od drugiego roku życia. Nie jest on moim biologicznym synem, ale zapominam czasami o tym, bo nie znam innego życia jak z Danielem, a on nie zna innego ojca. Daniel żyje za sprawą głębokiej odporności psychicznej, poświęcenia i gotowości jego młodej wówczas mamy do tego, by go urodzić i żeby życie wygrało. Ta sytuacja (…) buduje mnie osobiście – mówił Nawrocki.
Wesprzyj nas już teraz!
Kandydat na urząd prezydenta wspomniał też „czarne protesty” sprzed kilku lat, związane z decyzją Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tzw. aborcji eugenicznej. To wówczas, bazując na silnych emocjach, środowiska proaborcyjne zdołały wyciągnąć wiele osób na ulice, głosząc żądania „liberalizacji prawa aborcyjnego w Polsce”.
Nawrocki przyznał, że jest „przeciwko ideologicznej wojnie” na ulicach polskich miastach. – To są sprawy tak delikatne, dotyczące spraw tak fundamentalnych, że najgorsze, co mogłoby się w Polsce stać, to powtórzenie wychylonych wahadeł sprzed kilku lat. To rzecz równie niepokojąca, jak i to, że dzieją się zamachy na ludzkie życie– dodał.
Kandydat na prezydenta nie rozwinął tej myśli i nie wyjaśnił czy wspomnienie o „wahadle” oznacza, tak jak w przypadku wielu polityków odwołujących się do wartości chrześcijańskich, przyzwolenie na rozwiązania dopuszczające aborcję.
Takie deklaracje padały już nie raz ze strony polityków mających się za konserwatywnych, wraz z postulatem zachowania tzw. kompromisu aborcyjnego, który po latach zgody na mordowanie nienarodzonych podejrzanych o ciężką chorobę, został usunięty z polskiego prawa. Nie raz słyszeliśmy wówczas, że osobista wiara to inna sprawa, zaś polityka toczy się wedle własnych prawideł.
Dobrze byłoby zatem, aby Karol Nawrocki sprecyzował jak zachowa się, jako polityk, być może jako prezydent, gdy na jego biurku znajdzie się ustawa dotycząca życia lub śmierci nienarodzonych.
Źródło: wpolityce.pl, radiomaryja.pl
MA