„W środowisku konserwatywnych dziennikarzy i publicystów powtarzana jest anegdota – podczas pierwszej kadencji PiS znany profesor historii wytknął prezesowi partii błędy i zaniechania, których dopuścił się obóz Zjednoczonej Prawicy; Kaczyński odpowiedział krótko: Innej Polski dla ciebie nie mam”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Jan Pospieszalski.
Według publicysty obserwując to wszystko, co działo się w PiS podczas wyłaniania kandydata na urząd prezydenta, znów możemy odczuć ten sam rodzaj rezygnacji i pogodzenia się z niereformowalnością największej formacji politycznej, która przyznała sobie mandat reprezentowania obozu patriotycznego.
Zdaniem Pospieszalskiego można odnieść wrażenie, że przy okazji wyłaniania kandydata dla niektórych konkurentów przejęcie partii okazało się ważniejsze niż obiektywne szanse na wyborcze zwycięstwo w maju.
Wesprzyj nas już teraz!
Gospodarz programu „W Pośpiechu” na antenie PCh24 TV zwraca uwagę, że w łonie PiS w ostatnim czasie doszło do brutalnej rywalizacji o przywództwo – czyli o schedę po Jarosławie Kaczyńskim, a wybór kandydata na prezydenta i sam start jego kampanii dobitnie to potwierdzają.
„Najsmutniejsze jednak, że gdy jest ostatnia szansa, by powstrzymać domknięcie systemu przez niemiecko-brukselską oligarchię, start bardzo dobrego kandydata – dr. Karola Nawrockiego – obciążony jest licznymi niedoróbkami. Montowany na chybcika komitet poparcia ze skompromitowanym piątką dla zwierząt Czabańskim, którego obecność odrzuca potencjalnych wyborców Konfederacji, potem przemówienie samego Nawrockiego, które wyraźnie mu nie leżało, w dodatku czytane z kartki, jakby nie było można załatwić promptera, młodzież w tle z miną co ja tu robię?”, wylicza publicysta.
„Panowie, ogarnijcie się – tak tej kampanii nie wygracie!”, podsumowuje Jan Pospieszalski.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG