Marszałek Sejmu Szymon Hołownia rozpoczął swoją prekampanię wyborczą. Podczas wystąpienia w Gdańsku mówił, że prezydent powinien być kimś, kto jest najbliżej polskich spraw. Dodał również kuriozalne słowa, że „prezydent musi być sołtysem Polski”, a także powiedział „Belweder na kółkach”.
Szymon Hołownia podczas swoje wystąpienia zwrócił uwagę na znaczenie Polski lokalnej. „To co, że ten pałac jest w środku Warszawy? Polska jest wszędzie tam, gdzie my jesteśmy. Wszędzie tam, skąd dzisiaj przyjechaliśmy (…). Zacznijmy od Śląska” – zwrócił się do zebranych w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim.
Zapowiedział, że jeden z prezydenckich ministrów będzie rezydował na Śląsku. „Będzie miał tam swoje biuro, będzie słuchał tego, czym żyje ten region, który dzisiaj tyle potrzebuje uwagi, może być tak wspaniałym laboratorium dla transformacji energetycznej” – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
„A jak się uda, a jak się powiedzie, a jak ludzie będą chcieli, to dlaczego nie dalej?” – dodał. Nawiązując do pomysłu ze swojej pierwszej kampanii prezydenckiej Hołownia zapowiedział „Belweder na kółkach”. „Będę przynajmniej raz w miesiącu w najmniejszych miejscowościach. Zaczniemy od tzw. ściany wschodniej, od tej Polski, z której ja się wywodzę” – podkreślił.
Zdaniem Hołowni, „prezydent musi się ludziom przestać kojarzyć z arcyksięciem, musi być sołtysem Polski, musi być kimś, kto jest najbliżej polskich spraw. Musi być kimś, kto nie boi się ubrudzić idąc drogą”. „Takiego prezydenta chcę zobaczyć za kilka miesięcy. Za takim prezydentem chciałbym stanąć” – powiedział lider Polski 2050.
Źródło: PAP
Oprac. WMa
Czy Karol Nawrocki poprze zgniły „kompromis aborcyjny”? „Wszystkie wrażliwości są dla mnie ważne”