Jak zwykle przed świętami Bożego Narodzenia we Francji zaczęły się przepychanki o miejskie dekoracje w postaci szopek. W mieście Béziers, taka szopka została po raz kolejny zaatakowana i zaskarżona przed sądem o „naruszenie świeckości”. Za tym atakiem stoi Stowarzyszenie Wolnomyślicieli i lewacka Liga Praw Człowieka.
Organizacje te „podjęły kroki prawne” przeciwko szopce bożonarodzeniowej zainstalowanej na merostwie w Béziers. Burmistrz Robert Ménard odpowiada, „ci, którzy nie chcą oglądać tej instalacji, do siedziby merostwa nie przychodzą”. W tym mieście na południu Francji, w którym rządzi prawica, instalowanie szopki w ratuszu jest zwyczajem. Nie podoba się to środowiskom antyklerykalnym, lewicowcom i „wolnomyślicielom”, którzy od 2015 roku regularnie wnoszą sprawy do sądu o łamanie przez miasto zasad świeckości państwa.
W tym roku Wolnomyśliciele złożyli wniosek o tymczasowe zawieszenie wystawienia szopki do czasu sądowego rozstrzygnięcia sporu. Wniosek taki nie został zaakceptowany przez sąd i szopka na razie stoi. Jednak Liga Praw Człowieka ponowiła takie żądanie w odrębnej skardze i jak dodaje gazeta „Midi Libre”, sąd administracyjny w Montpellier wyda tu decyzję 17 grudnia.
Wesprzyj nas już teraz!
Donosy lewackich organizacji na tyle zdenerwowały mera, że Robert Ménard zagregował dość ostro pytanie – „czy do cholery, Liga Praw Człowieka (LDH) nie ma dziś nic ważniejszego do roboty, niż temat miejskiej szopki Béziers? Czy czasami nie jest tak, że np. w Syrii dzieją się jakieś ważne wydarzenia? Czy to nie francuski dziennikarz został uwięziony w Algierii. Mam chyba halucynacje” – dodał mer.
Sophie Mazas, prawniczka LDH, twierdzi z koeli, że mer Béziers „chce oszukać wymiar sprawiedliwości, co do znaczenia żłobka instalowanego w murach ratusza od prawie dziesięciu lat i próbuje fałszywie twierdzić, że wspomniana szopka jest zgodna z zasadami prawa, które systematycznie łamie od 2014 roku”. Robert Ménard odrzuca te opinie. „Widzimy, że niektórzy działacze na rzecz praw człowieka wkładają całą swoją energię w „najważniejszą” w ich oczach walkę, czyli przenoszenie naszego żłobka. Bez obrazy, ale instalacja ma miejsce za obopólną zgodą z mieszkańcami i ci, którzy nie chcą tego oglądać, nie przychodzą” – powiedział mer Béziers.
Według LDH: „w budynku użyteczności publicznej absolutnie nie ma miejsca na szopkę, ponieważ nie ma ona charakteru kulturalnego, artystycznego ani ogólnoświątecznego”. Uznają szopkę ze element „wystroju religijnego”. W tym, roku, zaledwie kilka dni po ogólnonarodowym zachwycie ceremonią otwarcia katedry Notre-Dame, łącznie z udziałem i zachwytami samego prezydenta Republiki, takie argumenty brzmią jednak dość absurdalnie.
Sądy decydują w takich sprawach rozmaicie. Wytyczne Rady Stanu mówią w tej sprawie, że szopki w przestrzeni publicznej mają swoje miejsce, jeśli oparte są na miejscowej tradycji i kulturze. W ubiegłym roku mer Beziers sprawę przegrał, ale skończyło się na tym, że po prostu przeniósł instalację poza budynek merostwa. Środowiska wrogie religii wykorzystują takie sprawy do przesuwania granicy tzw. laickości państwa i całkowitego rugowania chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej. Notre-Dame przypomniało jednak także o „korzeniach” francuskiej kultury i wyrok sądu w tej sprawie będzie ciekawy.
Bogdan Dobosz