Chrześcijanie w Syrii niepokoją się o swoją przyszłość. Według nagradzanego syryjskiego dziennikarza dr. Waiela Awwada w kraju powstanie teraz islamski reżim, o wiele gorszy niż reżim Asada. Dżihadyści, którzy go tworzą, nie są zainteresowani dobrem Syrii, ale fundamentalizmem.
Dr Waiel Awwad, który wiele lat temu wyjechał z Syrii i krytykował reżim Asada, rozmawiał o tym z Magdaleną Rigamonti z Onetu. Dziennikarz przekonuje, że ze zmiany politycznej w Syrii mogą cieszyć się tylko islamscy fundamentaliści. Inni po prostu nie rozumieją, co się dzieje.
– W Syrii właśnie się zaczyna reżim groźniejszy dla Europy, dla świata i dla samych Syryjczyków. Władzę objęli fundamentaliści islamscy, którzy nienawidzą Zachodu, całej zachodniej cywilizacji. Nienawidzą demokracji i wartości, które są przecież zbudowane na chrześcijańskiej wizji świata – powiedział. – Grupy islamistyczne, które właśnie obejmują władzę, to są de facto terroryści – dodał. – To, co się dzieje teraz w Syrii, to jest przewrót i zarazem powrót do świata jeszcze bardziej autorytarnego i zamordystycznego niż ten, który fundowała Syryjczykom rodzina Asadów przez ostatnie 53 lata – stwierdził Awwad.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak wyjaśnił, siły militarne, które stoją za nowym reżimem, w dużej części nie są nawet syryjskie. – Gros tak zwanych rebeliantów to nie są żadni Syryjczycy, tylko delikatnie mówiąc, ultrakonserwatywni muzułmanie z Tadżykistanu, Uzbekistanu, Czeczenii i innych krajów. Powtórzę, że im nie zależy na Syrii, tylko na fundamentalizmie, na zrobieniu zamordystycznego muzułmańskiego tworu – wskazał.
Awwad powiedział, że dla chrześcijan w Syrii po prostu „nie widzi przyszłości”. – Nowa władza zapowiada, że chrześcijanie będą mogli pozostać w Syrii. Fundamentaliści twierdzą, że alawici, którzy są sektą islamską czy ismailici i wszystkie inne mniejszości mogą czuć się bezpiecznie, będą chronione przez nową władzę. Trzeba jednak pamiętać, że to tylko słowa. Czyny wskazują na co innego – podkreślił. – Islamski szariat, który niebawem zostanie wprowadzony w Syrii, zakaże im działalności. W związku z tym większość chrześcijan będzie chciała szukać schronienia gdzie indziej – dodał.
Na temat przyszłości Syrii wypowiadali się też sami chrześcijanie. O perspektywach dla chrześcijan w rozmowie z niemiecką agencją KNA mówił o. Firas Lutfi, przełożony franciszkanów w Damaszku. Stwierdził, że chrześcijanie mają nadzieję na coś lepszego, niż poprzednia era dyktatorska. Nie wiadomo jednak, jak zachowają się nowe władze. Obietnice Dżaulaniego są wspaniałe, ale ostatecznie będą liczyć się czyny. Według o. Lutfiego chrześcijanie powinni otrzymać realne prawa, a nie „prawa drugiej kategorii”.
W podobnym ostrożnym tonie wypowiedział się prałat Pascal Gollnisch, dyrektor dzieła pomocy L’Œuvre d’Orient i wikariusz generalny ordynariatu dla katolików obrządków wschodnich we Francji. W rozmowie z „La Croix” stwierdził, że nowy czas jest dla chrześcijan bardzo niepewny. – Nie wiemy jeszcze, jakie są intencje nowych władców Syrii. Z doświadczenia wiemy, że dżihadyści nie są znani z poszanowania innych religii – stwierdził.
Szef watykańskiego Sekratariatu Stanu kard. Pietro Parolin mówił z kolei o Syrii na spotkaniu w Mediolanie. Jak powiedział, nie wiadomo, jakie „scenariusze się otworzą”. Purpurat podkreślił, że Kościół „oczekuje szacunku wobec wszystkich wspólnot chrześcijańskich”. Watykan jest gotowy do dialogu i pracy na rzecz rozwiązywania problemów.
Źródła: Onet.pl, KAI
Pach