Profesor Zbigniew Izdebski, który koordynuje prace nad podstawą programową nowego przedmiotu szkolnego, w ramach którego uczniowie mają być m.in. zachęcani do przedwczesnej aktywności seksualnej, zapowiedział szybkie rozpatrzenie przez ministerstwo tysięcy protestów dotyczących obowiązkowej seksedukacji.
Przedmiot, w ramach którego młodzież słuchać ma instruktaży utrzymanych w duchu moralnej rozwiązłości oraz ideologii LGBT, ministerstwo zamierza wprowadzić do szkół od roku szkolnego 2025/2026. Obowiązkowa tak zwana Edukacja zdrowotna zastąpić ma wycofany z placówek oświatowych opcjonalny przedmiot Wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ).
Sprzeciwiła się temu m.in. Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, skupiająca ponad 70 organizacji społecznych. Na początku września zwróciła się do ministerstwa z petycją, domagając się „niewprowadzania nowego przedmiotu (…) obejmującego edukację seksualną” oraz poszanowania konstytucyjnej zasady pierwszeństwa wychowawczego rodziców poprzez pozostawienie dobrowolnymi tych zajęć w szkołach, które obejmują tematykę wychowania w dziedzinie życia seksualnego.
Wesprzyj nas już teraz!
Na początku grudnia na stołecznym placu Zamkowym odbył się protest pod hasłem: „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji”. Liderzy organizacji prorodzinnych, eksperci, w tym goście z zagranicy, ostrzegali wówczas o niszczących skutkach, jakie przyniesie młodym pokoleniom tresowanie ich do rozwiązłego życia w oderwaniu od trwałych wartości, w tym przekonania, że życie płciowe jest uregulowane w sposób właściwy tylko wtedy gdy służy rodzinie, trwałemu małżeństwu i rodzeniu nowego życia.
Warszawska demonstracja zainaugurowała serię publicznych wystąpień przeciwko szkodliwym elementom tak zwanej Edukacji zdrowotnej. Uczestnicy zachęcali rodziców i nauczycieli z całej Polski do wzięcia odpowiedzialności za młode pokolenie i czynnego przeciwstawiania się systemowej deprawacji.
Konferencja Episkopatu Polski wskazując na szkody, jakie przynieść mogą oderwane od moralności instruktaże, zwróciła też uwagę na sprzeczność części elementów programowych Edukacji zdrowotnej z zapisami ustawy zasadniczej (artykuły 48. i 53.). Biskupi zaznaczyli, że „wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”.
Uwagi do proponowanej podstawy programowej można było zgłaszać w ramach konsultacji publicznych, które zakończyły się 21 listopada.
– Do MEN wpłynęły tysiące protestów. Część z nich miała charakter merytoryczny, natomiast znacząca większość była powtarzalna i dotyczyła kwestii światopoglądowych – powiedział PAP pedagog, seksuolog prof. dr hab. Zbigniew Izdebski, koordynator międzyresortowego zespołu ds. edukacji zdrowotnej.
– Po to były wprowadzone konsultacje społeczne, żebyśmy jako zespół, rozpatrzyli te, które są merytoryczne – zaznaczył. Jego zdaniem, powinno się to udać do świąt Bożego Narodzenia.
Prof. Izdebski przekazał, że „wpłynęło poparcie szeregu instytucji i organizacji, które w sposób ekspercki zajmują się zagadnieniem edukacji, zdrowia, wychowania, profilaktyki oraz uwagi merytoryczne”. Wpłynęły też, jak dodał, uwagi wyrażające „protest przeciwko wprowadzeniu zdrowia seksualnego w ramach edukacji zdrowotnej”, wprowadzeniu całego przedmiotu lub przeciwko likwidacji WDŻ. Są także, jak się wyraził, treści „mówiące o rzekomym naruszeniu zapisu konstytucji w aspekcie prawa rodziców do wychowywania dzieci”.
Izdebski powiedział, że do nich zespołowi trudno jest się odnieść. Zaznaczył, że „edukacja zdrowotna nie wchodzi w kompetencje rodziców do wychowywania swoich dzieci”. Przekonywał, że „szkoła ma obowiązek przekazywania wiedzy i to jest konstytucyjne prawo dzieci do edukacji – do wiedzy opartej na badaniach i faktach naukowych”.
Zagadnienie zdrowia seksualnego, jak wyliczył, stanowi zresztą jedną dziesiątą całego programu. – Trzeba popatrzeć całościowo na program, a nie uruchamiać fobie i fantazje na ten temat – powiedział.
Źródła: PAP, PCh24.pl
RoM
POSPIESZALSKI: NOWACKA i PROF. IZDEBSKI? ZGŁOŚCIE ICH DO PROKURATURY!
Edukacja seksualna – zatrzymajmy to! To już ostatni dzwonek!