Z kuriozalnym pomysłem wyszły władze komunistycznej Kuby. Doprowadziwszy do przerw w dostawach prądu, komuniści ogłosili, iż antidotum na ten kryzys będzie wydanie i tak niewielkich zasobów pieniędzy podatników na promowanie ideologii ekologizmu.
Jak przekazał w parlamencie kubański minister ds. energii i przemysłu wydobywczego Vicente de la O Levy, jedną z głównych inwestycji w 2025 r. mają być wspierane przez jego resort przedsięwzięcia w tzw. „odnawialne źródła energii”, w szczególności w panele słoneczne.
Przedstawiciel rządu, cytowany przez prorządowy portal Cubadebate, jako przykład podał „otrzymaną z Chin darowiznę” w postaci paneli słonecznych, które mają zwiększyć moc elektryczną na wyspie o co najmniej 120 MW.
Wesprzyj nas już teraz!
Vicente de la O Levy wyjaśnił, że władze Kuby posiadają już 10,5 tys. akumulatorów do paneli fotowoltaicznych, które będą sukcesywnie przyłączane by wesprzeć krajowy system energetyczny. Dodał, że w 2025 r. kierowany przez niego resort zamierza przekazać także 5 tys. systemów fotowoltaicznych do gospodarstw domowych.
Kubański minister dodał, że w walce z kryzysem energetycznym ważnym wsparciem będzie też planowana od kilku lat wspólnie z Chinami budowa farmy wiatrowej w Las Tunas, na środkowym wschodzie wyspy.
Od października na Kubie doszło już trzykrotnie do całkowitego paraliżu krajowego systemu energetycznego. Był on związany z awarią głównej elektrowni kraju Antonio Guiteras w Matanzas, na zachodzie wyspy.
Władze odpowiedzialnej za dostawy energii elektrycznej spółki UNE twierdzą, że problemy są efektem dwóch huraganów, które jesienią nawiedziły wyspę, a także licznych awarii i remontów w kubańskich elektrowniach.
Źródło: PAP
„Radość” socjalistycznej republiki. Niemal 9 na 10 mieszkańców Kuby żyje w nędzy