Bary w opustoszałych kościołach to widok typowy dla dotkniętej powszechną laicyzacją Europy zachodniej. Niektórym kapłanom biesiadna atmosfera nie przeszkadza jednak nawet w na co dzień służących liturgii świątyniach… W poznańskiej parafii na Łacinie wierni zebrali się na uczcie „wigilijnej” w kaplicy, przed tabernakulum wspólnie jedząc i imprezując.
Jak widać na zdjęciach z wydarzenia, w świątyni rozstawiono stoły i długie ławy, przy których zgromadziła się spora liczba uczestników spotkania. Ci, dla których nie starczyło miejsc, siedzieli na dodatkowych krzesłach. Na fotografiach uchwycono również zdjęcie leżącego w świętym miejscu psa.
Widok tak wykorzystanej przestrzeni sakralnej zdegustował ks. Daniela Wachowiaka, proboszcza parafii św. Brata Alberta w leżących pod Poznaniem Koziegłowach. Duchowny w mediach społecznościowych zwracał uwagę, że nie zadbano należycie o oddzielenie świeckiego wydarzenia od sfery sakralnej. Jego zdaniem Najświętszy Sakrament nie został nawet przeniesiony z tabernakulum podczas imprezy.
Wesprzyj nas już teraz!
„Tabernakulum i dookoła biesiada. Napisałem do kolegi, proboszcza, że mnie to gorszy”, komentował duchowny w serwisie X.
Na wpis ks. Wachowiaka zareagowało wielu obrońców sposobu działania młodej parafii na poznańskiej łacinie. Przekonywali oni, że podobne inicjatywy służą budowaniu wspólnoty i świadczą o miłości do człowieka.
Odpowiadając w swoim videoblogu na tę krytykę ks. Daniel Wachowiak zauważał, że w podobnych wypowiedziach pomijany jest najważniejszy aspekt budowania relacji z wiernymi i przyjaznej atmosfery w parafii- cel takich działań.
– Życie koncentruje się najpierw na liturgii, przy Najświętszej Ofierze i o to musimy dbać. Chrystus jest najważniejszy! Będziesz miłował Pana Boga swego! Po co jest Kościół między innymi? Dzisiaj jest taka moda, taki trend, że się mówi nieustannie o integracji, o tworzeniu wspólnoty. W tym zdaniu jest pewna niedopowiedź. Jest pewne ziarenko fałszu. Wspólnota nie jest celem samym w sobie. (…) – zwracał uwagę duchowny.
Tutaj wyjaśniam szerzej, że można niewiele zmienić, a zmienić tak wiele. https://t.co/FN39KCOTpL https://t.co/AiH890Jbr0
— ks. Daniel Wachowiak (@DanielWachowiak) December 19, 2024
Kapłan wskazał również, że współczesne pomijanie znaczenia kultu i czci człowieka wobec Boga jest niewłaściwe. Jak podkreślał, stosunek chrześcijanina do Boga powinien naśladować więź Zbawiciela z Bogiem Ojcem, ukazaną w Ewangelii. – Jezus klękał w Getsemani, mając olbrzymi szacunek do Boga Ojca, zawsze o Nim się wypowiadał w relacji synowskiej, ale zawsze w relacji takiej, że Bóg Ojciec to jest Ktoś, Kogo wolę chcę wypełniać. Proszę zobaczyć, że to idzie jakby pod prąd dzisiejszemu trendowi, gdzie się cały czas chce się uwypuklać, że my mamy rzeczywiście się bratać, solidaryzować, podawać sobie ręce, żeby się dobrze poczuć… a czy Jezus czuł się dobrze na Golgocie? – pytał duchowny.
Jak dodawał ks. Wachowiak, współcześnie zbyt rzadko wspomina się o prawdziwym znaczeniu Najświętszej Ofiary, co prowadzi do przecenienia jej charakteru jako radosnej uczty. – Bardzo często ludzie mylą to, czym jest Msza Święta. Ona nie jest kalką Ostatniej Wieczerzy. Msza święta jest owocem Wielkiego Piątku i Niedzieli Zmartwychwstania. Dlatego, jak się dzieje Msza, to my nie naśladujemy Ostatniej Wieczerzy Wielkiego Czwartku, tylko przenosimy się do Wielkiego Piątku i przyjmujemy postawę zgodną z tamtym dniem – zaznaczał.
Źródła: X, youtube
FA