Dzisiaj

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Boże Narodzenie – Boże znaki

(Sposób Abrahama Bloemaerta, Public domain, via Wikimedia Commons)

Czas Bożego Narodzenia to wydarzenie pełne tajemnicy, w której szczególnie przemawiają do nas niektóre znaki działalności Boga. Proste, czytelne, nieprzemijająco ważne.

Znak dziecka

Może zbyt przyzwyczailiśmy się do paradoksu, który przecież powinien nas zdumiewać tak, jak zdumiewał autora kolędy i tych zestawień paradoksów: „wzgardzony – okryty chwałą, śmiertelny – Król nad wiekami ma granice – Nieskończony”…

Wesprzyj nas już teraz!

W znaku dziecka Bóg przekracza granice, by stać się jednym z nas. Przyjmuje ludzkie ciało, oblicze ludzkie. To nie jest kwestia sentymentów, to kwestia istoty chrześcijaństwa, która odsłania paradoks wspaniałości Bożej, która objawiła się nie w pochodzie potężnego cezara, ale w słabości dziecka. Niezauważonego, urodzonego na obrzeżu tego świata. Odtąd trzeba wierzyć, wierzyć z niezachwianą pewnością, że moc Boga różna od mocy tego świata, jest silniejsza niż intrygi władzy, potęgi mocarstw, instytucje polityczne. Z tego od wieków rodzi się moc wolności – wolności wyznania wiary.

Znak zamkniętych drzwi

To może najbardziej poruszający znak interpretowany przez nas jako wyraz obojętności, niewrażliwości. Zapewne mieszkańcy Betlejem kierowali się jednak w swojej decyzji odmowy przyjęcia mającej porodzić dziecko, nie tyle niewrażliwością, ile rygoryzmem religijnym. Ponieważ Maryja w każdej chwili mogła porodzić, a to oznaczało, że zgodnie z przepisami judaizmu, pozostawała rytualnie nieczysta i wszystkie przedmioty, których w tym czasie dotknęła stawały się nieczyste i nie można było ich używać. W przypadku porodu syna taka nieczystość trwała 40 dni. Ten rygoryzm prawny może przemawiać tak, jak przemawia w interpretacji judaistycznej obojętność kapłana i lewity wobec pobitego na drodze do Jerycha. Tam także istniała obawa zaciągnięcia nieczystości uniemożliwiającej sprawowanie kultu w świątyni. A taka nieczystość mogła stać się udziałem tych, na których rękach mógł skonać ciężko pobity człowiek. Trzeba jednak zauważyć, że nawet w tym przypadku zamknięcie serca dokonuje się w imię prawa przesłaniającego wartość człowieka. To dlatego chrześcijaństwo jest religią na wskroś humanistyczną i najpełniej promującą godność człowieka.

Znak ubóstwa

Ewangelie nie podają daty narodzin Jezusa. Przyjęta data 25 grudnia ma charakter symboliczny. W II do IV wieku 25 grudnia obchodzono dzień urodzin Mitry. Jeszcze w III wieku cesarza Aurelian nakazał, by w tym dniu obchodzono święto synkretycznego kultu Sol Invictus – narodzin boga słońca. Z IV wieku pochodzą najstarsze wzmianki o świętowaniu w tym dniu narodzin Boga – Człowieka – Słońca sprawiedliwości (Ml 3, 20), Światłości świata (J 8, 13), Światła na oświecenie pogan (Łk 2, 32).

Jeśli zatem przyjąć, że chrześcijaństwo wyparło pogański kult słońca narodzinami Stwórcy słońca przychodzącego na Ziemię, może dziwić, że fakt jego przyjścia nie był powszechnie widoczny. Tak bardzo ubogie jest to przyjście Boga na świat. A jednak nie jest to przypadek ani sprawa bez znaczenia. Bóg od początku objawia się przez znak stworzenia, ale także poprzez coraz bardziej nasilający się w dziejach znak immanentnej niepozorności. Jakby chciał pokazać, że pod znakiem niskości, ukrycia, ciszy, dzieją się rzeczy wielkie, decydujące. Domaga się zatem nie kalkulacji i wyrachowania, ale po prostu wiary czystej i konsekwentnej. Poprzez swoje ubóstwo Bóg domaga się zaufania – mamy Mu zaufać nie w imię tego, co Bóg posiada, ale w imię tego kim jest.

Znak woła i osła

Obecność woła i osła w wystroju żłóbka bożonarodzeniowego wiążemy z tradycją św. Franciszka, który miał powiedzieć: „Chciałbym zobaczyć Dzieciątko własnymi oczyma jak to było, leżące w żłobie i śpiące na sianie między wołem i osłem”. Ale oba te zwierzęta nie są wymysłem pobożnej fantazji. W księdze proroka Izajasza czytamy: „Wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego właściciela, Izrael na niczym się nie zna, lud mój niczego nie rozumie»” (Iz 1, 3). W interpretacji Ojców Kościoła ten tekst odsłaniał nowy Lud Boży – Kościół składający się z Żydów i Pogan. Jedni i drudzy byli przed Bogiem jak woły i osły, bez rozumu i poznania, ale dzięki spotkaniu z Dziecięciem – Chrystusem mogli rozpoznać głos swojego Pana. Wciąż stajemy w obliczu tajemnicy wiary i rozumu. Wciąż powinniśmy doświadczać potrzeby uzupełniania rozumu przez wiarę. Zwłaszcza dziś, gdy bombardowani jesteśmy bajtami informacji, która wcale nie oznacza wiedzy. Potrzeba namysłu w dążeniu do prawdy. Potrzeba wysiłku wspartego łaską wiary.

Znak wierności powołaniu

W Ewangelii dzieciństwa zwraca uwagę to, że tymi, którzy rozpoznają Nowonarodzonego i Dziecko jako Syna Bożego są ludzie wierni swojemu powołaniu. To oczywiście Maryja i Józef, którzy zaufali Słowu Boga zmieniającego ich plany życiowe. To także pasterze, którzy trzymali straż nocną, a zatem pracowali w niekorzystnej dla nich porze, wiernie, bez dozoru, bez przymusu, w sposób wolny i odpowiedzialny. To ludzie uczciwej pracy, ale zarazem ludzie nie kierujący się zyskiem, lecz wiarą. To będą pełniący służbę w świątyni – Symeon i Anna, a także mędrcy ze Wschodu. Wszyscy oni mogliby powiedzieć i z pewnością mówili:  widzieliśmy chwałę Jednorodzonego. Te słowa wyjaśniają istotę wiary, bo wierzyć to po prostu widzieć chwałę Boga pośród tego świata. Kto wierzy, ten widzi. Warto zatem w atmosferze pełnej emocji, wzruszeń i być może błogostanu ducha w czasie tych Świąt odnowić w sobie wierność powołaniu, które dał nam Bóg. Warto odnowić spojrzenie na tajemnicę. Człowiek widzący nie myśli tylko o sobie i nie zna tylko siebie.  Dostrzega chwałę Boga, a to zawsze uwrażliwia spojrzenie na drugiego człowieka.

Znak gwiazdy

Mędrcy, magowie opisani w Ewangelii Mateusza idący za blaskiem gwiazdy ze Wschodu są tajemniczymi i pięknymi postaciami. Przypuszcza się, że ze względu na zainteresowania astronomiczne mogli pochodzić z Persji słynącej ze sztuki odczytywania znaków na niebie. Według współczesnych astronomów zjawiskiem, które przykuło ich uwagę mogła być koniunkcja Jowisza i Saturna w konstelacji Ryb. Była postrzegana jako ustawienie ciał niebieskich i obserwatora w jednej linii, co sprawiało, że ludzie widzieli dwie największe planety naszej galaktyki ułożone w jednej linii, sprawiające wrażenie jednej, dużej gwiazdy. Taka koniunkcja jest zjawiskiem bardzo rzadko występującym – raz na 794 lata, ale w roku narodzenia Jezusa ten fenomen miał się powtórzyć aż 3 razy i nigdy więcej nie nastąpił w tej zwielokrotnionej postaci. Jowisz był symbolem królowania i władzy, Saturna identyfikowano z Izraelem, a sama konstelacja Ryb uchodziła za znak przełomu czasów i nowej ery. Nic dziwnego, że mogła być odczytana jako zagrożenie dla władzy Heroda.

Biblijne opis pokazuje, że sugestie katastroficzne doprowadziły do lęku i agresji Heroda i jego otoczenia. Dla mędrców ze Wschodu ta konfiguracja stała się znakiem spotkania z Bogiem.

To także wielkie przesłanie dla naszej współczesności dotyczące wykorzystania wiedzy i sposobu jej interpretacji. To dar w naszej wędrówce w Rok Nadziei 2025.

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij