Litewski Sejmas, zdominowany przez posłów Partii Socjaldemokratycznej (LSDP), uznał rodzimowierczą bałtycką wspólnotę „Romuva” za oficjalny związek wyznaniowy. Prawa przyznane rodzimowiercom na Litwie idą bardzo daleko, nawet „związki małżeńskie” zawarte w pogańskim rytuale uznawane będą przez państwo tak, jak związki cywilne. Postkomunistyczne rządy u naszych północnych sąsiadów, promujące neopogaństwo, odwodzą obywateli kraju, który z rąk polskiej królowej św. Jadwigi, chrześcijaństwo przyjął grubo ponad 600 lat temu, od zbawczego zrozumienia Tajemnicy Wcielenia.
Założona w XX wieku „Romuva” jest największą neopogańską wspólnotą religijną na Litwie. Opiera swoje wierzenia na bałtyjskiej tradycji religijnej, która stanowi mieszankę wierzeń pradawnych Litwinow, Łotyszy i Prusaków. Zastanawia gwałtowny przyrost członków tej organizacji religijnej na przestrzeni ostatnich lat. Kiedy w roku 2001 „Romuva” stawiała pierwsze kroki, w jej szeregach było około 1200 osób. Po dziesięciu latach policzono, że ta neopogańska wspólnota religijna liczy już około 5100 wyznawców. Dziś na Litwie, jak i wśród Litwinów żyjących na emigracji, oraz na Łotwie członków „Romuvy” może być nawet około 10 tysięcy.
Swoje odrodzenie wiara pogańska Bałtów, bardzo zbliżona do wiary dawnych Słowian, zawdzięcza wyniszczeniu przez bolszewików religii w ZSRR. W państwie sowieckim walka z wiarą trwała od samego jego początku, czyli już od roku 1917. Przybrała postać totalnego niszczenia wszelkich przejawów materialnego i duchowego świata religii, na czele z chrześcijaństwem. Duchową pustkę po upadku Związku Sowieckiego, którego częścią były Litwa i Łotwa, szybko zaczęły wypełniać różnego rodzaju pogańskie wierzenia.
Wesprzyj nas już teraz!
Rodzimowierstwo bałtyckie okazało się szczególnie atrakcyjne dla wielu Litwinów z tego powodu, iż była to wiara wyznawana w pierwszych wiekach pierwszego tysiąclecia, przez protoplastów państwa litewskiego. Tak więc łączy się ona ściśle z litewskim nacjonalizmem. Podobnie zresztą jest w Polsce, gdzie tego rodzaju grupy odrzucają chrześcijaństwo, bo uważają, że pierwotną religią państwa Polan były pogańskie wierzenia Słowian.
Państwo litewskie, do tej pory, za tradycyjne wspólnoty religijne uznawało katolików obrządku łacińskiego, grekokatolików, ewangelików luteran, ewangelików reformowanych, prawosławnych, staroobrzędowców, żydów, sunnitów i karaimów. Nigdy wcześniej rodzimowiercy nie byli prawnie zarejestrowani jako wspólnota religijna. Decyzja litewskiego parlamentu uznająca neopogańską wspólnotę za oficjalny związek wyznaniowy jest dziwną nowością.
Niestety, jak zwykle w takich sprawach, „maczali w tym palce” ludzie z UE. „Romuva” po raz pierwszy zwróciła się do parlamentu Litwy o uznanie jej statusu jako związku wyznaniowego w 2017 roku. Wówczas ten się nie zgodził. Również w roku 2023 posłowie nie chcieli zalegalizować działalności noeopogańskiej organizacji. Rodzimowiercy naskarżyli więc na rządy własnego kraju do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ten oczywiście stanął po stronie wyznawców dawnych bogów i zawyrokował, że nieuznawanie „Romouva” za związek wyznaniowy jest „łamaniem praw człowieka”.
Rodzimowiercy silne wsparcie, poprzez struktury UE, otrzymują od dobrze tam umocowanych „wyznawców” nowej pogańskiej religii – ekologizmu. Bowiem wierzenia dawnych Słowian czy Bałtów mocno osadzone są w wierze w siły natury. Główne bóstwo mitologii bałtyjskiej to Dievas – bóg nieba, inne bóstwo – Perkūnas (odpowiednik słowiańskiego Peruna) ma władać piorunami i innymi siłami natury. Bezpośrednio z wyznawanym przez ekologistów kultem natury, ziemi zbiega się wiara Bałtów w boginię zemynę – matkę ziemię, która u dawnych Słowian nosiła imię – mokosz.
Dla ekologistów, twórców ideologii zielonego ładu, chrześcijaństwo nie pasuje, gdyż człowieka stawia ono o wiele wyżej niż naturę. Natomiast pogańskie wierzenia Słowian czy Bałtów są bliskie ich sercu, gdyż ubóstwiają przyrodę. W przeciwieństwie do chrześcijaństwa, szerzą wiarę w nieśmiertelność, wieczne trwanie natury, ziemi czyli materii.
Co ciekawe, Litwa była ostatnim krajem Europy, który przyjął chrzest. Tak naprawdę dotychczas nie wiadomo, co spowodowało, że przez wieki Litwa pozostawała pogańską enklawą wśród krajów chrześcijańskich. Wiara dawnych bałtów do roku 1387 była oficjalną wiarą Wielkiego Księstwa Litewskiego. Dopiero chrzest, który Litwa przyjęła dzięki małżeństwu, który Jagiełło zawarł z królową Polski Jadwigą, późniejszą świętą Kościoła katolickiego, oficjalnie zakończył trwanie Litwy w mrokach pogaństwa. Nieoficjalnie jednak wierzenia dawnych bałtów są praktykowane przez litewska prowincję do dziś.
Czy Litwa zapomina o swoim chrzcie, który przyjęła ponad 600 lat temu? Wówczas Chrystus po raz pierwszy narodził się wśród Litwinów, tak jak wkrótce będziemy radośnie obchodzić Boże Narodzenie. Chrzest Litwy uratował jej duszę, ale również uratował istnienie tego państwa i narodu. Gdyby bowiem nie chrzest i unia z chrześcijańską Polską, Litwinów spotkałby ten sam smutny los co Prusaków czy Jaćwingów. Za to, by Litwa mogła poznać Chrystusa, swoje życie oddało wielu misjonarzy, na czele ze św. Brunonem i św. Wojciechem oraz ich współbraćmi benedyktynami. Może to Boże Narodzenie jest okazją, aby bracia Litwini przypomnieli sobie słowa św. Pawła, który pisał do Koryntian – „Za wielką cenę zostaliście nabyci”.
Adam Białous