27 grudnia 2024

Katolicy na pokaz i obłudnicy czystej krwi. Dla Macrona katedra Notre Dame to co najwyżej symbol politycznego lansu

(fot. EPA/Teresa Suarez Dostawca: PAP/EPA.)

„Ponad pięć lat po niszczycielskim pożarze odbudowano słynną katedrę Notre Dame w Paryżu. Ogień raczej nie przebudził francuskich katolików, ale wywołał refleksję nad tożsamością Francji. Oczywiście nie u wszystkich, bowiem dla Emmanuela Macrona uroczystości ponownego otwarcia świątyni były głównie okazją do samoinscenizacji na tle poważnego kryzysu politycznego”, pisze na łamach tygodnika „SIECI” Aleksandra Rybińska.

Publicystka zwraca uwagę, że wielki pożar katedry Notre Dame w Paryżu w kwietniu 2019 roku „wywołał falę rozpaczy i ogromny szok nad Sekwaną. Stał się także symbolicznym zwiastunem destabilizacji na Starym Kontynencie”.

Autorka „SIECI” zauważa, że pożar katedry Notre Dame sprawił, iż „nagle wszyscy stali się katolikami, co najmniej w wymiarze kulturowym”.

Wesprzyj nas już teraz!

„Były prezydent Nicolas Sarkozy zadeklarował, że Francja została dotknięta w swoim ciele, w swojej tożsamości, w swojej historii. Jego następca w Pałacu Elizejskim socjalista François Hollande mówił o wspólnym dziedzictwie, a lider skrajnie lewicowej Niepokornej Francji Jean-Luc Mélenchon oznajmił, że ten budynek jest członkiem naszej rodziny. Sam Macron obiecał zaś odbudowę katedry, jeszcze piękniejszej niż wcześniej, w ciągu pięciu lat”, czytamy.

Warto zwrócić uwagę, że „zmartwychwstanie Notre Dame” nastąpiło w czasie, gdy nad Sekwaną trwa „polityczny pat”, a Macron jest codziennie wzywany do podania się do dymisji. „Trwające dwa dni uroczystości ponownego otwarcia katedry okazały się wytchnieniem od politycznego kryzysu. Francja, a wraz z nią Macron, a może nawet w odwrotnej kolejności, znów mogła pławić się w blasku swojej wielkości. Ok. 50 głów państw z całego świata, w tym prezydent elekt USA Donald Trump oraz towarzyszący mu miliarder Elon Musk, uczestniczyło w oficjalnej państwowej uroczystości. Było to największe wydarzenie nad Sekwaną od chwili letnich igrzysk olimpijskich. (…) – Dzwony Notre Dame dzwonią znowu. To wspaniała muzyka nadziei. Nie tylko dla Francji, ale ludzi całego świata – mówił Macron”, relacjonuje publicystka.

„Odbudowa Notre Dame i uroczystość jej ponownego otwarcia dały mu okazję do samoinscenizacji. Poprawy wizerunku w chwili, gdy jest on już mocno nadszarpnięty. Według badań YouGov po uroczystościach wskaźnik popularności głowy państwa wzrósł o 4 pp., z 18 do 22 proc. pozytywnych ocen. Macron, dwukrotny prezydent i budowniczy katedr. Jak twierdzą złośliwcy, papież Franciszek nie przybył na uroczystości w Paryżu, bo nie chciał uczestniczyć w politycznej instrumentalizacji odrodzenia katedry”, czytamy dalej.

Mimo całej obłudy francuskiej klasy politycznej należy się cieszyć z tego odrodzenia. Publicysta Étienne de Montety na łamach „Le Figaro” pisze o ziemskiej chwale katedry, która była wielka.

„Brakowało jej tylko symbolicznego męczeństwa, jakiego doświadczyła poprzez płomienie. Jest teraz wizytówką na miarę Boga, dla którego została wzniesiona: umarłego i zmartwychwstałego”, podkreślił cytowany przez publicystkę de Montety.

„A katedra powstała przecież w jednym celu: ku chwale Chrystusa. Podobnie jak inne słynne świątynie, choćby ta w Saint-Denis, główna nekropolia francuskich królów”, podsumowuje Aleksandra Rybińska.

 

Źródło: tygodnik „SIECI”

TG

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 39 015 zł cel: 500 000 zł
8%
wybierz kwotę:
Wspieram