„Partia Razem postanowiła pokazać, że jeszcze istnieje. Adrian Zandberg z Marceliną Zawiszą chcieli więc skorzystać w tym celu z możliwości kontroli poselskiej”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
Publicysta przypomina, że w latach 2016-2023 „nieustannie szwendali się po różnych instytucjach posłowie PO”, a w szczególności duet znany z dostarczania nielegalnym imigrantom na granicy z Białorusią pizzy – Dariusz Joński i Michał Szczerba.
Każde tego typu działanie ówczesnej opozycji wiązało się z akcją propagandową przez co za posłami-kontrolerami ciągnęły się ogony kamer „różnych tefałenów”, a widzowie już za chwilę mieli zobaczyć „taaakie dowody PiS-owskich zbrodni”.
Wesprzyj nas już teraz!
Taka sama akcja marzyła się przywódcom pozarządowej lewicy, którzy wybrali się do biur Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska z kontrolą programu „Czyste Powietrze” i zamiarem wskazania winnych niedawnego skandalu z „pompami ciepła”.
„Zapomnieli o jednym – że teraz nie rządzi już PiS, który tak łatwo było zastraszyć i zaszantażować powoływaniem się na praworządność”, kpi RAZ.
„Uśmiechnięte kierownictwo NFOŚ po prostu kontroli poselskiej nie wpuściło, wysyłając ich na bambus, skąd oboje wysłali pełen oburzenia i bezsilności i przez nikogo prawie nieodnotowany protest na ręce partyjnego przełożonego minister Pauliny Hennig-Kloski, marszałka Szymona Hołowni, apelując do jego przywiązania do zasad parlamentaryzmu. Jak mawiał śp. Jan Tadeusz Stanisławski: I to by było na tyle”, podsumowuje Rafał Ziemkiewicz.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG