Dzisiaj

Śmierć woke’ismu? Ideologia ustępuje w USA, choć w Europie wciąż trzyma się mocno

Wokism przez wiele lat niszczył życie społeczne w USA, wpływał na biznes, a ostatnio w coraz większej mierze atakował Europę. Za sprawą prezydentury Donalda Trumpa, a także z powodu ogólnego zmęczenia ideologią, trendy zaczynają się jednak odwracać, pisze Bogdan Dobosz.

Media w służbie wokizmu

Ilość informacji o „rasizmie, seksizmie, homofobii, transfobii i islamofobii” w mediach amerykańskich ujawnia skalę zarażania społeczeństwa „przebudzeniem”, czyli ideologią wokizmu. „Woke” to wyrażenie pochodzące z afroamerykańskiej odmiany języka angielskiego, które pojawiło się jeszcze w latach 30. XX wieku i oznaczało „przebudzoną świadomość braku sprawiedliwości społecznej i rasizmu”. 100 lat później to „przebudzenie” stało się dominującą ideologią dla wielu elit zachodnich.

Wesprzyj nas już teraz!

Analiza artykułów o uprzedzeniach dotyczących rasizmu i kwestiach rasowych w amerykańskich mediach, takich jak New York Times, Washington Post, Los Angeles Times, czy Wall Street Journal, pokazuje skalę zjawiska przyjęcia idei wokizmu przez amerykańskie media, ale i po części ich wpływ społeczeństwo. Z tym, że ostatnie wybory w USA pokazały, że ten wpływ dotyczy głównie elit z ośrodków miejskich. Media narzucają pewne schematy tematyczne, które nie zawsze  pokrywają się z tym, co myśli reszta społeczeństwa.

Dyrektor Laboratorium Idei Uniwersyteckich (CERU) i były członek Komitetu Doradczego Wysokiej Rady Edukacji we Francji, Olivier Vial wskazuje, że od 2010 r. mamy w amerykańskiej prasie do czynienia z „eksplozją” artykułów dotyczących „przebudzenia”, a „do najbardziej gorliwych” zaliczają się tu gazety „Los Angeles Times”, „New York Times” i „Washington Post”. Dziennik „Wall Street Journal” pozostaje nieco bardziej powściągliwy. Cial zwraca uwagę, że „pierwsze wzmianki o rasizmie pojawiały się w tych mediach jeszcze przed modą na ruch Black Lives Matter” i śmiercią Murzyna George’a Floyda, która była tylko „akceleratorem” wokizmu.

Poszerzanie ideologii „woke”

Ilość publikowanych materiałów dotyczących rasizmu, seksizmu, homofobii i transfobii w amerykańskich mediach ma wpływ na opinie społeczeństwa. Od lat trwa też wymyślanie różnych nowych terminów, które poszerzają definicję wokizmu przez wskazywanie kolejnych „potencjalnych ofiar białego człowieka”. Vial wskazuje dla przykładu, że w przypadku pojęcia „rasizmu systemowego nie zadowalamy się już, jak wcześniej, potępianiem rasistowskiego zachowania, obelg i przemocy wobec jednostki, lecz atakujemy niewidzialny system dominacji”, co pozwala na twierdzenie, że rasizm trwa, niezależnie od poglądów ludzi. To pozwala wysuwać kolejne postulaty zmian społecznych.

W ramach „wokizmu” pojawiły się również nowe koncepcje, takie jak „mikroagresje”, „błędne przypisywanie płci”, czy „kultura gwałtu”. Ta ostatnia rozciąga potencjalną przemoc seksualną na normalne zachowania społeczne i stara się je zmieniać. Feministka Valérie Rey-Robert, autorka książki „Francuska kultura gwałtu”, twierdzi np., że „kultura gwałtu to continuum, które zaczyna się od momentu, w którym mężczyzna otwiera drzwi kobiecie lub ofiarowuje jej kwiaty”. Okazuje się, że męska galanteria to pierwszy krok w kierunku potencjalnego molestowania na tle seksualnym…

Osobny temat, jakim zajmują się zawsze alarmistycznie media amerykańskie, to islamofobia i antysemityzm. Wojna na Bliskim Wschodzie przeciwstawiła sobie te pojęcia. Antysemityzm stał się trochę „demodé”, a „postać Palestyńczyka stała się nagle symbolem walki z kolonializmem”. Islamofobię włączono do idei „wokizmu”, a Vial podaje przykłady absurdów, takich jak ruch „Queer for Palestine”, który próbuje „łączyć przemoc, której doświadczają Palestyńczycy, z tą, której doświadczają homoseksualiści i transseksualiści w innych krajach, w imię walki o równość płci”.

Cztery wektory wokizmu

Vial wskazuje na cztery główne wektory wspierania idei wokizmu. Są to wspomniane media „głównego nurtu”, jak New York Times, Washington Post, czy Los Angeles Times, które przeszły w XXI wieku pewną „świadomą ewolucję” i teraz narzucą wokizm kulturalnej i politycznej „elicie”. Dalej są to niektóre media społecznościowe, zwłaszcza kierowane do ludzi młodych. M.in. takie platformy jak Brut i Konbini, które wyraźnie propagują idee „woke”, co przełożyło się na „konwersję” w tym kierunku znacznej części młodzieży Zachodu. Wsparcia udzielają tu także produkcje od Netflixa po Disneya. Wreszcie jest to biznes i „przebudzenie korporacyjne”.

W Stanach Zjednoczonych zjawisko to spotkało się już z krytyką i powoli wydaje się być w odwrocie. Kolejne firmy rezygnują z „programów i praktyk różnorodności” wprowadzanych w ostatnich latach. Niedawno ogłoszono, że np. sieć restauracji Mc’Donalds kończy „ustalanie ambitnych celów w zakresie inkluzywności”. „Wydział Różnorodności” Mc’Donalds zostanie przemianowany na „Global Inclusion Team”. Wcześniej wycofały się z niektórych podobnych programów sieci supermarketów Walmart, a także takie firmy jak Ford czy Jack Daniel’s. To efekt zmęczenia Amerykanów narzucaniem im lewackiej „kultury woke” i „polityki wspierania różnorodności”, a po części także skutek zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich. Walmart wycofał się z dewizy „DEI”, akronimu oznaczającego „różnorodność, równość i inkluzywność”, po tym, jak inicjatywy obywatelskie opierając się na wyroku Sądu Najwyższego o zakazie „dyskryminacji pozytywnej” w rekrutacji na studia, wszczęły liczne pozwy przeciwko przedsiębiorstwom i instytucjom publicznym, które takie zasady „dyskryminacji pozytywnej” nadal stosowały. Coraz więcej firm w Stanach Zjednoczonych odrzuca politykę „przebudzania”, ponieważ zdaje sobie sprawę, że nie jest ona korzystna dla biznesu i przyczynia się do niepotrzebnych napięć wśród pracowników. Akcje bojkotu niektórych firm szybko doprowadziły też do ich otrzeźwienia.

Od „prześladowanych” do „prześladujących”

Przepisy, które miały w założeniu „położenie kresu historycznej dyskryminacji mniejszości”, od grup etnicznych, rasowych, po LGBT, wyrodziły się w politykę dyskryminacji większości i forum szerzenia lewicowych ideologii, w tym „promowania poprawności politycznej”. To typowe dla wszystkich „rewolucji”, kiedy to „uciśniona” rzekomo „klasa” sama staje się z czasem „ciemiężycielem”.  O ile w USA trwa kontrofensywa w sferze biznesu, to w Europie moda na wokizm ciągle się jeszcze zaszczepia.

We Francji utworzono nawet wskaźniki „przebudzenia korporacyjnego”, który pozwala mierzyć stopień zaangażowania dużych firm w politykę „poprawności”. Francuska firma produkująca gry wideo Ubisoft, zapewniła swoim pracownikom „toalety neutralne pod względem płci” i zatrudnia „wrażliwych konsultantów”, aby tworzone przez nią gry były „bardziej świadome”. Utworzyła także specjalny projekt „Rise” dla pracowników, którzy identyfikują się jako osoby „rasowe” lub „rdzenni mieszkańcy”. Francja doświadcza tego samego zjawiska,” z opóźnieniem wynoszącym kilka lat, od pięciu do ośmiu” – twierdzi Vial. W tym kraju wskazuje w roli nośników wokizmu takie tytuły jak „Libération”, „Mediapart”, czy „Le Monde”.

Wybór Donalda Trumpa na prezydenta może zahamować postępy ideologii wokizmu. Za pewien czas ten hamulec może zadziałać i w Europie. Mobilizacja przeciw ideom wokizmu i poczynionym przez nie szkodom dopiero się zaczyna. Vial wskazuje, że znaczącym oświadczeniem Donalda Trumpa w tej dziadzienie było np. życzenie, aby w Stanach Zjednoczonych nie przeprowadzano już żadnych operacji zmiany u płci nieletnich. Na razie siłą inercji wokizm ma się dobrze i zaraża nadal…  Być może jednak „postępowe” trendy powoli się odwracają.

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Nie zwalniamy w walce o katolicką Polskę! Wesprzyj PCh24.pl w 2025 roku i broń razem z nami cywilizacji chrześcijańskiej!

mamy: 51 685 zł cel: 500 000 zł
10%
wybierz kwotę:
Wspieram