W prześmiewczym stylu, na tle flag Polski, Niemiec, Unii Europejskiej i NATO, sięgając po przemówienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego z grudnia 1981 roku i wystawiając surową ocenę polskim politykom, Krzysztof Stanowski ogłosił, że… nie chce być prezydentem, ale chce wziąć udział w kampanii jako kandydat. Ogłosił więc zbiórkę podpisów.
Szef Kanału Zero, tak jak zapowiadał, po zebraniu 100 tys. podpisów, weźmie udział w kampanii prezydenckiej jako kandydat i pokaże społeczeństwu ową grę polityczną „od kuchni”. Stanowski zachęcał, by być z nim do… 17 maja 2025 roku – zapowiedział bowiem, że docelowo nie weźmie udziału – jako kandydat – w wyborach zaplanowanych na 18 maja.
Stanowski już na starcie dokonał krytyki każdego ze zgłoszonych kandydatów. I stwierdził, że on sam nie nadaje się na prezydenta i nie reprezentowałby godnie naszego kraju, podobnie zresztą jak zgłoszeni do startu politycy. Tyle tylko, że on – w przeciwieństwie do pozostałych, ma tego świadomość i wycofa się przed wyborami. Start ma zaś uwypuklić katastrofę wyborczą, jaka stoi przed Polakami.
Wesprzyj nas już teraz!
„Chcę nagrać serię programów, jakich nie zobaczycie nigdzie indziej. Chcę wam w krzywym zwierciadle pokazać, jak wygląda ten prezydencki wyścig. Chcę was wpuścić za kulisy. Chcę być kamieniem w bucie innych kandydatów. A wy, osoby obywatelskie, musicie mi w tym pomóc” – mówił Stanowski. A odpierając na starcie zarzut, że jego inicjatywa, to kpina z państwa, uznał, że „drwiną jest raczej to, że za chwilę wybierzecie marionetkowego prezydenta”.
Krzysztof Stanowski złożył obietnicę dobrej zabawy. Jego hasłami są: „Zero konkretów” i „Zero kompetencji”. Dziennikarz ponadto posługuje się adresem internetowym w domenie niemieckiej, zaś na koniec orędzie zdjął górną część garnituru i pozostał w piłkarskim trykocie reprezentacji Argentyny.
Orędzie Stanowskiego w ciągu 12 godzin obejrzało ponad 800 tys. widzów.
Źródło: YouTube/Kanał Zero
MA