Po tym, jak Bundestag wspólnymi głosami parlamentarzystów AFD i CDU zaostrzył przepisy migracyjne, powiązane z niemieckim episkopatem instytucje niezwłocznie skrytykowały próby uszczelnienia granic. Wyjątkiem okazał się ratyzboński biskup, znany również z krytyki co bardziej postępowych postulatów „Drogi Synodalnej”. Duchowny odciął się od dokumentu i skrytykował samowolę jego autorów, którzy nie uzgodnili publikacji z episkopatem.
W środę 29 stycznia niemiecki parlament przegłosował projekt zakładający zwiększenie kontroli granic oraz nieprzepuszczanie przez granicę osób, które ubiegają się dopiero o ochronę międzynarodową w Niemczech.
Lepiej późno, niż wcale – chciałoby się rzec o przyjętych środkach bezpieczeństwa. Na szczelniejszą ochronę granic Niemcy musieli wszak długo czekać – a były to lata powtarzających się zamachów i migranckiej przestępczości.
Wesprzyj nas już teraz!
Niemiecki Kościół ma jednak w dużej mierze szczelnie zamknięte oczy na te niebezpieczeństwa. W protestacyjnym oświadczeniu, sygnowanym m.in. przez Komisariat Biskupów Niemieckich, inaczej „biuro katolickie w Berlinie” z ks. prał. Karlem Jüstenem na czele, oskarżono media o podawanie sprofilowanych informacji i przekonywano, że w rzeczywistości to nie migranci, a osoby chore psychiczne dokonują krwawych zamachów.
W dokumencie można było nawet przeczytać o zaniepokojeniu… „oczernianiem wszystkich migrantów żyjących w Niemczech”. Przyjęcie zasad ochrony terytorium państwa jednoznacznie skrytykowano, jako prowadzące potencjalnie do tym większych niepokojów.
Jak jednak donosił portal herder.de, opublikowany przez biskupi komisariat protest przeciwko działaniom CDU/CSU nie był uzgodniony z episkopatem. Jeden z biskupów zdecydowanie skrytykował stanowisko. Od dokumentu odciął się bp Rudolf Voderholzer, ordynariusz Ratyzbony, znany z krytyki błędów „Drogi synodalnej”.
– Uważam odniesienie partyjno-polityczne biskupów za fałszywe i jestem wściekły z powodu postepowania biura katolickiego. Obecne stanowisko w sprawie projektu CDU/CSU nie mówi w moim imieniu. Dystansuję się od niego w każdy możliwy sposób – mówił duchowny w rozmowie z fryburskim wydaniem katolickiego medium Herder Verlag.
Źródła: herde.de, kath.net
FA