Inflacja w Polsce jest na rekordowo wysokim poziomie w skali Unii Europejskiej. Ceny w styczniu znowu wyraźnie wzrosły – bardziej niż w grudniu. Według ekspertów – w najbliższej przyszłości wcale nie będzie lepiej, wręcz przeciwnie.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) przekazał w piątek, że zgodnie z wstępnymi danymi ceny towarów i usług konsumpcyjnych w styczniu 2025 r. wzrosły rok do roku (rdr) aż o 5,3 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,0 proc.
Analityk Sebastian Sajnóg z Polskiego Instytutu Ekonomicznego zauważył, że piątkowy odczyt „istotnie podbijają” ceny energii. „W bieżącym roku wzrost cen w Polsce będzie wprawdzie należeć do jednego z większych wśród państw UE, jednak różnice względem strefy euro będą umiarkowane” – ocenił.
Wesprzyj nas już teraz!
Ekonomista podkreślił, że przyspieszenie inflacji z 4,7 do 5,3 proc. w ujęciu rocznym było zasługą cen żywności, których tempo wzrostu przyśpieszyło z 4,8 do 5,5 proc. rdr. Zwrócił uwagę, że podniosły się też koszty energii – były one wyższe o 13,2 proc. rdr. „To między innymi efekt wyższej opłaty dystrybucyjnej w przypadku cen gazu. Inflacja bazowa wyniosła 4,1 proc. Dalej dominuje głównie wzrost cen usług” – dodał.
Jego zdaniem kolejne miesiące dalej podniosą wysokie tempo wzrostu cen. „Spodziewamy się szybszego wzrostu cen towarów przemysłowych. W strefie euro skończył się okres, gdy ceny producentów znajdywały się w deflacji, co wpłynie na presję kosztową. Większych spadków inflacji spodziewamy się dopiero w drugiej połowie roku. Będzie to efekt wolniejszego wzrostu cen usług. Niższe tempo wzrostu wynagrodzeń powinno hamować presje inflacyjną” – wskazał analityk.
W jego ocenie w tym roku Polska pozostanie wśród krajów o najwyższej inflacji w Unii Europejskiej, lecz „różnice w stosunku do państw zachodnich pozostaną umiarkowane”. „Prognozy ekonomistów ankietowanych przez Focus Economics wskazują, że średnioroczna inflacja wyniesie 4,2 proc., podczas gdy w strefie euro będzie to 3,5 proc.” – podsumował.
Źródło: PAP
Pach