11 marca 2025

Kto wybierze Rumunii prezydenta? A kto potem Polsce?

(fot. EPA/ROBERT GHEMENT / PAP)

We wtorek późnym popołudniem Trybunał Konstytucyjny Rumunii rozpatrzy apelację Călina Georgescu – pretendenta w wyborach prezydenckich. Jego kandydaturę w powtarzanym a zaplanowanym na początek maja ponownym głosowaniu pierwszej tury zablokowało w niedzielę krajowe biuro wyborcze. W stolicy odbywają się masowe protesty brutalnie blokowane przez władze, które usiłują także cenzurować media społecznościowe. Dziennikarka śledcza Iosefina Pascal ujawniła mechanizm stojący za manipulacjami wyborczymi w tym kraju. Jego głównym elementem jest opłacana przez George’a Sorosa organizacja, która wpływa na „procesy demokratyczne” w różnych krajach, nie wyłączając Polski.

– Zachowajcie spokój, nie traćcie nadziei, idziemy naprzód – zaapelował do swoich zwolenników Georgescu. Prounijni politycy i główne media powtarzają wobec niego jak mantrę oskarżenia o prorosyjskość czy wręcz agenturalność. Zwycięzca unieważnionej z czynnym udziałem Unii Europejskiej listopadowej pierwszej tury wyborów prezydenckich cieszy się jednak niesłabnącym poparciem społecznym, szacowanym obecnie na ponad 40 procent wyborców. 

O godzinie 16:00 polskiego czasu apelację Georgescu rozpatrzy Trybunał Konstytucyjny. Jego decyzja będzie ostateczna. Od niedzieli – czyli dnia, w którym krajowe biuro wyborcze ogłosiło decyzję o niedopuszczeniu lidera sondaży do ponownego startu – w Bukareszcie trwają masowe demonstracje poparcia dla kandydata zwalczanego przez aparat państwowy i media. Władze postawiły na pokaz siły. Na portalu X obejrzeć można filmy pokazujące jak służby bezpieczeństwa zaczepiają na ulicach bądź wywlekają z wagonów kolejowych ludzi zmierzających na demonstrację i brutalnie ich biją. Rumuni opisują jak blokowany jest dojazd środkami komunikacji w rejony protestów. 

Wesprzyj nas już teraz!

Wybiórcza spostrzegawczość MSW

Jedną z osób, które próbują przekazać światu alternatywny wobec głównego nurtu obraz wydarzeń w kraju, jest dziennikarka śledcza Iosefina Pascal. W poniedziałek późnym wieczorem zamieściła w mediach społecznościowych swój komentarz do sytuacji w kraju i posunięć władz państwowych. Mówiła o „brudnej propagandzie oraz podwójnych standardach”. Jak zaznaczyła, podczas wczorajszej konferencji prasowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oczekiwała na odniesienie się przedstawicieli władz do faktów wyciągania z tłumu i bicia przez policję kobiet czy też informacje o ewentualnych działaniach stróżów porządku wobec agresywnych prowokatorów wmieszanych pomiędzy demonstrantów. 

Jedyną rzeczą, o której wspomniano z naciskiem, było to, że zostało rannych kilku żandarmów, co jest absolutnie godne ubolewania i potępienia – zaznaczyła.

Nie słyszałem nic o bohaterach z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którzy o szóstej rano włamują się do domów starszych osób, aby zabrać laptopy i dokumenty, lub którzy wchodzą zamaskowani do rodzin z dziećmi z prostego powodu – że pracują w drużynie Georgescu. Nie usłyszałem nic od bohaterów z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którzy podczas wszystkich protestów organizowanych do wczorajszej nocy sprawdzali torby, torebki i plecaki wszystkich uczestników tych protestów – wyliczała Pascal.

Dziennikarka odniosła się też do milczenia instytucji Unii Europejskiej wobec aktów przemocy wobec protestujących zwolenników Călina Georgescu. Jak zauważyła, gdyby podobne zdarzenia miały miejsce kilka lat wcześniej, gdy u sterów władzy nie znajdowała się tak probrukselska ekipa jak obecnie, wybuchłby międzynarodowy skandal a swoje oburzenie wyrażałyby głośno wszystkie państwa członkowskie UE.

Samozwańczy cenzorzy

Kilka dni wcześniej reporterka zaprezentowała w mediach społecznościowych film ukazujący sieć powiązań wpływających na przebieg wyboru prezydenta w Rumunii. 

Tropy zawiodły Pascal do pozarządowej organizacji AVAAZ, finansowanej przez George’a Sorosa. Krótko po zwycięstwie Georgescu w listopadowej pierwszej turze – przypomnijmy, unieważnionej przez krajowe biuro wyborcze – grupa ta uruchomiła internetową petycję wymierzoną w pozasystemowego pretendenta do fotela prezydenckiego. Zebrała jednak zaledwie około 5 tysięcy podpisów. Wspierała także wszelkie działania zmierzające do unieważnienia wyników pierwszej tury i zablokowania Georgescu udziału w wyścigu wyborczym.

AVAAZ otwarcie szczyci się doprowadzeniem do blokady ponad 500 witryn internetowych, kont w mediach społecznościowych należących do popularnych organizacji i polityków. Chodzi między innymi o określane jako prawicowe: niemiecką AfD, francuskich zwolenników Marine Le Pen, hiszpańską partię Vox, włoskich działaczy Ruchu Pięciu Gwiazd czy Prawo i Sprawiedliwość w Polsce. Z kolei w Wielkiej Brytanii uciszali dyskusję wokół brutalnej działalności imigranckich gangów.

Jak podkreśla Iosefina Pascal, organizacja jest aktywna i skuteczna także w promowaniu szalonej polityki klimatycznej, będącej instrumentem wywłaszczania społeczeństw i destrukcji tradycyjnej gospodarki. Grupa Sorosa doprowadziła na przykład do uznania jej przez Europejski Trybunału Praw Człowieka i Sprawiedliwości za… podstawowe prawo człowieka.

Dziennikarka zaprezentowała widzom swojego profilu powiązane z AVAAZ osoby działające w jej kraju na rzecz internetowej cenzury, a tym samym – wpływające na rozstrzygnięcia polityczne dokonywane przez wyborców. 

Clou osiągnięć lobbystycznej organizacji jest doprowadzenie do uchwalenia przez najwyższe gremia unijne Aktu o usługach cyfrowych (DSA), będącej obecnie fundamentem cenzorskiej polityki Unii Europejskiej. To na nią powołuje się bowiem Bruksela ingerując w działalność serwisów internetowych czy też przebieg wyborów w niektórych krajach.

Również AVAAZ wpływa na zawartość treści w internecie w takich kwestiach jak reżim sanitarny wprowadzany pod pretekstem epidemii Covid-19 czy też wojna na Ukrainie.

Pascal przypomniała słynną wypowiedź byłego komisarza UE Thierry Bretona, który wprost przyznał się do presji Brukseli na anulowanie listopadowych wyborów. Powiedział to w kontekście potencjalnie niekorzystnego dla eurokratów rozstrzygnięcia w Niemczech, czyli niedoszłego triumfu AdF. – Możemy się tego spodziewać wszędzie. Ustawy o cenzurze będą powstawać wszędzie – skwitowała swój wywód Iosefina Pascal.

Rumunia a potem Polska?

W poniedziałek także Parlament Europejski zadbał o to by dyskusja o sytuacji nadużyciach władzy w Rumunii nie rozlała się „zbyt szeroko”. Podczas sesji plenarnej w Strasburgu odrzucił bowiem wnioski dwóch grup politycznych o włączenie do porządku obrad debaty na ten temat. 

W polskich mediach tzw. głównego nurtu niewiele jest komentarzy czy nawet informacji ukazujących absurdalność sytuacji w Rumunii. Jako jeden z nielicznych obszernie głos na ten temat zabrał na Kanale Zero Robert Mazurek. 

Cała ta sytuacja każe zadać serio jedno podstawowe pytanie: czy w Unii Europejskiej jest jeszcze wolność wyboru? Czy można głosować na kogo się chce? Czy można głosować na każdego? Czy też ktoś powinien te głosy korygować? Czy ktoś powinien wasz wybór korygować? A jeśli tak, to kto? Sędziowie? Niewybrani przez nikogo urzędnicy? Zadaję te pytania zupełnie serio, bo Rumunia jest poligonem. Poligonem do czegoś naprawdę groźnego – podkreślał dziennikarz.

– Mamy tam bowiem sytuację absolutnie jeszcze niedawno niewyobrażalną. W państwie należącym do Unii Europejskiej „głos ludu” okazuje się nie mieć żadnego znaczenia, bo jest sąd, który uznaje, że ten pan nie będzie kandydował. A Unia Europejska bije temu brawo – podkreślał.

– Czy wy macie prawo wybrać kogo chcecie? Czy wy możecie zagłosować 18 maja tak jak chcecie? A jeśli tak, to czy jesteście pewni, że ten głos będzie ważny? – pytał Mazurek w kontekście Polski.

Za dwa miesiące Polacy wybiorą prezydenta. Hmm, jesteście pewni, że Polacy? Bo Unia Europejska właśnie zapowiedziała zorganizowanie okrągłego stołu w sprawie wyborów prezydenckich w Polsce – powiedział.

Źródła: Kanał Zero / Euronews / Facebook (Iosefina Iosefina Pascal) / X (Tomek Niewęgłowski)

RoM

Rumunia na skraju wojny domowej? Centralne Biuro Wyborcze zakazało startu w wyborach prezydenckich Calinowi Georgescu

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Nie zwalniamy w walce o katolicką Polskę! Wesprzyj PCh24.pl w 2025 roku i broń razem z nami cywilizacji chrześcijańskiej!

mamy: 92 254 zł cel: 500 000 zł
18%
wybierz kwotę:
Wspieram