Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz i jego zastępca Alex Wong stracili w czwartek stanowiska – przekazała w czwartek telewizja Fox, dodając, że Radę Bezpieczeństwa Narodowego prawdopodobnie opuszczą jeszcze inni pracownicy.
Jak przypomniał portal CBS News, Waltz, który wcześniej był republikańskim kongresmenem i służył jako żołnierz zielonych beretów, znalazł się w ogniu krytyki, kiedy w marcu br. wyszło na jaw, że zorganizował czat na komunikatorze Signal, którego uczestnicy szczegółowo omawiali rozpoczynający się amerykański atak na jemeńskich rebeliantów Huti. Czat nie był zabezpieczony przed ryzykiem przechwycenia, a do grupy został omyłkowo dołączony dziennikarz pisma „The Atlantic” Jeffrey Goldberg. Dziennikarz ujawnił tę informację.
CBS przypomniał, że zarówno prezydent Donald Trump, jak jego współpracownicy usprawiedliwiali Waltza, a Trump obawiał się, że dymisja Waltza zostałaby odebrana jako ugięcie się przed zewnętrzną presją. Obecnie jednak – przekazał portal, powołując się na źródło w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego – prezydent uważa, że od „Signalgate” upłynęło wystarczająco dużo czasu, by odejście Waltza i Wonga można było przedstawić jako część reorganizacji administracji.
Wesprzyj nas już teraz!
Wśród osób, które mogą zastąpić Waltza, wymienia się Steve Witkoffa, wysłannika prezydenta USA, który obecnie nadzoruje prowadzone przez Stany Zjednoczone negocjacje z Rosją i Iranem – przypomniał portal Politico.
PAp
USA i Ukraina doszły do porozumienia. Podpisano umowę surowcową