Po tym jak z wyścigu o fotel prezydenta Rumunii odpadł kandydat koalicji rządzącej, premier Marcel Ciolacu podał się do dymisji. Natomiast zwycięzca pierwszej tury George Simion sugeruje, że szefem rządu mógłby zostać wykluczony wcześniej z wyborów prezydenckich Calin Georgescu.
5 maja premier Rumunii Marcel Ciolacu podał się do dymisji, a jego partia PSD – największa partia koalicyjna – odeszła z rządu. Jak wskazuje sam Ciolacu, niedzielne wybory pokazały, że jego koalicja „nie ma legitymacji” do dalszych rządów w państwie. Ich kandydat na prezydenta nie wszedł nawet do drugiej tury, a wybory z dużą przewagą wygrał prawicowy antysystemowy George Simion.
– Zamiast pozwolić, aby przyszły prezydent zastąpił mnie (kim innym), postanowiłem sam zrezygnować – powiedział Ciolacu na spotkaniu swojej partii.
Wesprzyj nas już teraz!
Podkreślił jednak, że w II turze jego partia nie poprze żadnego z kandydatów. Innego zdania są jej koalicjanci – PNL i UDMR – które już ogłosiły swoje poparcie dla burmistrza Bukaresztu Nicusora Dana.
Natomiast zwycięzca I tury George Simion zasugerował, iż jeśli to on wygra wybory, to premierem mógłby zostać Calin Georgescu. Georgescu był zwycięzcą I tury wyborów prezydenckich w listopadzie 2024 r., ale została ona później anulowana przez Sąd Konstytucyjny, a sam Georgescu – wykluczony z dalszego ubiegania się o urząd prezydenta.
– Jeśli ludzie mnie wybiorą, to zapytam ich, czy chcą, by rządził Georgescu – oświadczył lider AUR. – Możemy zrobić to przez referendum, przez przyspieszone wybory, przez znalezienie większości w parlamencie – dodał.
Simion w trakcie obecnej kampanii uzyskał poparcie Georgescu i jest ono dla niego ogromnie ważne w walce o fotel prezydencki. Skoro bowiem Georgescu nie może ubiegać się o ten urząd, to właśnie Simion stał się nieformalnym liderem prawicowego obozu antyrządowego w Rumunii. Niektórzy analitycy twierdzą więc, że sugerowanie wykluczonego kandydata jako potencjalnego premiera może być tylko elementem gry o utrzymanie jego wyborców, choć inni uważają, że rząd Georgescu jest jak najbardziej możliwym scenariuszem w przypadku wygranej Simiona.
Nowy rząd zostanie uformowany po wyborach prezydenckich poprzez negocjacje między partiami a przyszłą głową państwa. Do tego czasu obecni ministrowie zachowają swoje stanowiska, a pełniący obowiązki prezydenta Ilie Bolojan wyznaczy tymczasowego szefa rządu.
Źródło: 
AF
Călin Georgescu w wywiadzie z Tuckerem Carlsonem: wybory w Rumunii są w rękach obcych państw
