Parlament Europejski w Strasburgu w czwartek poparł w głosowaniu zmiany dotyczące unijnych norm emisji dwutlenku węgla, które „mają poprawić” sytuację producentów aut. To reakcja na presję konkurencyjną w tym sektorze ze strony Chin i USA.
W kwietniu Komisja Europejska „łaskawie” przychyliła się do sygnałów o niemożności dostosowania się producentów samochodów osobowych i dostawczych do unijnych celów redukcji emisji CO2. Będą mieli na to trzy lata zamiast jednego roku. W ten sposób firmy będącej w kryzysie branży mają szansę uniknięcia w obecnym roku kar za niezrealizowanie celów. Klimatyczna haracze – według niektórych szacunków koncernów motoryzacyjnych – mogłyby wynieść łącznie nawet 15 mld euro.
Wesprzyj nas już teraz!
UE sukcesywnie obniża wzięte z księżyca limity emisji CO2 dla sektora motoryzacyjnego. Obecnie co najmniej jedną piątą sprzedaży większości firm motoryzacyjnych muszą stanowić pojazdy elektryczne. W przeciwnym razie producenci muszą płacić kary. Dzięki proponowanej zmianie będą mieli czas do 2027 r. na dostosowanie się do limitów emisji.
Ten minimalny krok w tył jest podobno odpowiedzią na rosnącą presję ze strony chińskich i amerykańskich producentów aut elektrycznych. Ich wejście w życie wymaga zatwierdzenia przez rządy państw unijnych w ramach Rady UE oraz przez Parlament Europejski.
W czwartek Parlament Europejski poparł propozycję KE przy 458 głosach za, 101 przeciw oraz 14 wstrzymujących się.
Źródła: PAP, PCh24.pl
RoM