22 maja 2025

Przedwyborcza ustawka w Niecieczy. Trzaskowski obrońcą polskich rolników?

(Fot. PAP/Paweł Topolski)

Prezydencki kandydat skrajnie prounijnej Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski kreował się w czwartek w podtarnowskiej Niecieczy na… obrońcę polskiego rolnictwa. Szumne deklaracje miały zapewne przykryć zdemaskowanie przez francuski tygodnik przewrotnej taktyki Ursuli von der Leyen. Chodzi o doniesienia, że Bruksela wstrzymuje ogłoszenie niepopularnych decyzji – między innymi godzących w wieś – ze względu na zbliżające się wybory nad Wisłą.

 

Czego to nie nasłuchali się dziś rolnicy od Trzaskowskiego i Władysława Kosiniaka-Kamysza…

Wesprzyj nas już teraz!

Wszyscy chcemy jeść polskie, zdrowe produkty rolne i chcemy protekcji dla naszego rynku rolnego – zaklinał rzeczywistość kandydat KO na prezydenta. Rafał Trzaskowski czarował, że wspólnie z partnerami z PSL przez wiele lat pracował, aby chronić i wzmacniać pozycję polskich rolników i producentów żywności.

– I razem będziemy to robić, bo tutaj nie ma żadnej różnicy pomiędzy wsią a miastem. My wszyscy chcemy jeść polskie, zdrowe produkty rolne i chcemy protekcji dla naszego rynku. Bo dzisiaj, kiedy czas jest niebezpieczny, kiedy świat się kompletnie zmienia, musimy być samowystarczalni (…). To jest sprawa dla nas zasadnicza – przekonywał rywal Karola Nawrockiego.

Trzaskowski przypomniał, że po 5 czerwca 2025 roku wygaśnie decyzja UE, która umożliwiała import ukraińskich towarów rolnych do UE bez nakładania na nie ceł, a unijny handel z Ukrainą powróci do zasad sprzed rosyjskiej inwazji. – My wszyscy chcemy jeść polską, zdrową żywność. Dlatego się cieszę, że ta żywność z Ukrainy, która płynęła do Polski, do Europy, zostanie zablokowana i będzie wyjeżdżała tylko ta żywność, która będzie spełniała nasze standardy, bo to bardzo ważne – zarzekał się prezydent Warszawy.

To jednak nie wszystko. Trzaskowski przedstawiał się jako przeciwnik potężnie uderzającej w europejskich rolników umowy UE z państwami Mercosur.  Twierdził, że rozmawiał na ten temat m.in. z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. – Jak ktoś się pyta, po co języki obce, to właśnie po to, żeby walczyć o nasz interes – dowodził.

Kandydat KO wskazywał na konieczność równego dostępu do dobrej edukacji i usług publicznych, zarówno w dużych miastach, jak i w mniejszych ośrodkach i na wsi.

Trzaskowski, który wcześniej razem z wicepremierem Kosiniakiem-Kamyszem odwiedził grób przywódcy ruchu ludowego Wincentego Witosa w pobliskich Wierzchosławicach, podkreślił, że jest on „bohaterem nie tylko dla środowisk PSL”. – To jest bohater dla nas wszystkich. To on mówił, że nie stworzymy silnego państwa, jak nie będziemy razem, więc bądźmy razem, dbajmy o nasze rolnictwo, dbajmy o to, żebyśmy byli samowystarczalni – mówił językiem konserwatywnej prawicy.

Na spotkaniu w rodzinnym gospodarstwie państwa Wójcików w Niecieczy Trzaskowskiego poparł przed II turą wicepremier, szef MON i prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

To tutaj panie prezydencie, jak w pigułce spotyka się cała Polska, można powiedzieć, nasza historia, tradycja (…), która wyrasta z naszych korzeni, z chrześcijańskich korzeni, z tradycji tej ziemi – podkreślił nawrócony na nowo lider ludowców.

Wicepremier apelował do Trzaskowskiego – jako potencjalnego przyszłego prezydenta – o dążenie do ustanowienia prostych zasad dla rolników i producentów żywności w Unii Europejskiej. – Biurokracja, którą wprowadził nam komisarz [unijny ds. rolnictwa, Janusz] Wojciechowski w Zielonym Ładzie, bo to on jest autorem, to był program rolny PiS przeniesiony do Brukseli i tam przyjęty – ocenił Kosiniak-Kamysz.

– Biurokracja zabija europejskie rolnictwo, upokarza rolnika, nie tylko w Polsce. Albo zmienimy te zasady, albo coraz trudniej będzie znaleźć tych, którzy będą chcieli uprawiać ziemię w Europie – dodał lider PSL.

Jak już informowaliśmy, francuski tygodnik „Le Monde” napisał ostatnio, że oberkomisarz UE Ursula von der Leyen specjalnie toleruje nową retorykę premiera Donalda Tuska, nie chcąc zagrozić kandydatowi PO w wyborach prezydenckich. Gazeta nie ma wątpliwości, że po wyborach wszystko wróci do normy.

Według pisma, obok tematyki imigracji, strategia dotyczy także deklaracji Tuska i jego środowiska politycznego względem Zielonego Ładu. Ursula von der Leyen przesunęła publikację niekorzystnego dla Polski raportu dotyczącego celu redukcji emisji CO2 na okres powyborczy, choć miał być on publikowany w I kwartale tego roku. Komisja celowo opóźniła także decyzje dotyczące regulacji handlu z Ukrainą po 5 czerwca. Temat wzbudza szczególne wzburzenie wśród polskich przedsiębiorców i transportowców, obawiających się uprzywilejowanej na unijnych zasadach konkurencji.

Podobnie ma się sprawa z umową z Mercosur. Jak wskazują autorzy artykułu, Bruksela nie śpieszy się z jej ratyfikacją, aby nie wzbudzać gniewu polskich rolników i nie zaszkodzić Tuskowi.

pap logo

Źródła: PAP, DoRzeczy.pl, PCh24.pl

RoM

 

Tusk zamknie granice dla migrantów? „Le Monde”: to gra wyborcza za przyzwoleniem Brukseli

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 404 964 zł cel: 500 000 zł
81%
wybierz kwotę:
Wspieram