29 maja 2025

„Idę przygotować wam miejsce”. Wniebowstąpienie Chrystusa nadzieją na niebo również dla nas

(Jan Matejko, fragment obrazu „Wniebowstąpienie”)

Chrystus wstąpił do nieba z Ciałem i Duszą, a zatem przebywa tam w sposób inny od dusz świętych, które przecież rozłączyły się z ciałami w momencie śmierci. Jednak na końcu czasów również ich dusze połączą się z ciałami na nowo, a te będą uwielbione tak jak ciało Chrystusa.

Arystoteles swoim dziele „De Anima” [„O duszy”] wyjaśnił, że dusza ludzka składa się z trzech części: wegetatywnej, zmysłowej i rozumnej. Część wegetatywną mamy wspólną ze wszystkimi stworzeniami żywymi – roślinami i zwierzętami – i dzięki niej możemy się odżywiać czy rosnąć. Drugą część – zmysłową – dzielimy już tylko ze zwierzętami, a charakteryzują ją takie funkcje jak ruch lub emocje. Jednak mamy również coś „własnego”, czyli intelektualną bądź rozumną część duszy, zarezerwowaną tylko dla ludzi i zawierającą intelekt oraz wolną wolę.

W momencie śmierci człowieka dusza opuszcza jego ciało, a połączy się z nim na nowo na końcu czasów. Zanim to jednak nastąpi, tylko rozumna część duszy pozostaje aktywną; chociaż niższe funkcje nie giną, to dusza nie może z nich korzystać aż do ponownego połączenia z ciałem. Dlaczego? Funkcje wegetatywnej i zmysłowej części duszy wymagają obecności ciała, a jedynie intelekt i wolna wola mogą być używane bez niego. Nie można bowiem odżywiać się bez ciała czy też odczuwać emocji bez ciała. Ale myśleć już tak.

Wesprzyj nas już teraz!

W jaki sposób zatem dusza w niebie „widzi” Boga nie mając oczu? Odpowiedź jest prosta: za pomocą swojego intelektu. W teologii nazywa się to visio beatifica i oznacza to co powszechnie nazywamy „widzeniem Boga twarzą w twarz”.

Dusze te widziały i widzą boską istotę poprzez intuicyjną wizję, a nawet twarzą w twarz, bez pośrednictwa jakiegokolwiek stworzenia jako przedmiotu widzenia; raczej boska istota objawia się im bezpośrednio, wyraźnie, jasno i otwarcie, i w tej wizji cieszą się boską istotą – pisał papież Benedykt XII w encyklice „Benedictus Deus”.

Św. Tomasz z Akwinu dodaje, że dusze ludzkie patrząc na oblicze Boże widzą również inne rzeczy; mogą mieć wiedzę o innych stworzeniach czy wydarzeniach dziejących się na świecie. To jednak ile zobaczą zależy od ich bliskości z Bogiem. A ta może być różna w zależności przede wszystkim od stopnia miłości z jaką człowiek umarł.

Warto tutaj wspomnieć iż dusze cierpiące w piekle nie widzą Oblicza Bożego, a zatem nie mogą już zdobywać nowej wiedzy. Innymi słowy, wiedzą tyle, ile dowiedziały się za życia.

Czym zatem różni się obcowanie Chrystusa w niebie od sposobu w jaki przebywają tam dusze świętych? Chrystus wstąpił do nieba zarówno z Ciałem jak i Duszą. Oznacza to, że w swojej ludzkiej naturze może On używać nie tylko intelektu i wolnej woli, ale również wszystkich niższych funkcji – tych, z których dusza rozłączona z ciałem korzystać nie może. Jednak to Jego Ciało w niebie nie jest takie samo jakie my obecnie posiadamy i jakie On sam miał aż do swojej śmierci na krzyżu. Od momentu zmartwychwstania Ciało Chrystusa jest uwielbione; było już takie w ciągu kolejnych 40 dni przebywania na ziemi i takie samo jest teraz gdy wstąpił do nieba. Ciało uwielbione nie ma już defektów, które mogło mieć za życia; co więcej, ma 4 cechy, których wcześniej nie miało.

Pierwszą z tych cech jest impassibilitas, czyli niezdolność do cierpienia i zniszczenia. Ciało uwielbione jest wolne od wszelkiego zła jakim są m.in. pokusy, grzech, cierpienie, błędy, czy śmierć. Jest to ciało, które doznaje wiecznej szczęśliwości.

Kolejna cecha to subtilitas, czyli przenikalność lub zwiewność. Ciało uwielbione nie jest już bowiem ograniczone prawami fizyki, a zatem może ono zmieniać swój kształt lub teleportować się. Innymi słowy, nie ma tego skutku grzechu pierworodnego, który za życia powodował zmęczenie lub brak sprawności.

Trzecią cechą jest agilitas, czyli zwinność, szybkość, zręczność, czy lekkość. Jest to całkowita podległość duszy. Św. Tomasz z Akwinu pisze, że ciało uwielbione bez pośrednictwa jakichkolwiek środków lokomocji będzie (…) panować nad przestrzenią i w jednej chwili przebywać największe odległości. Można by rzec, że jest to ciało, które nie „spowalnia” duszy.

Ostatnią wreszcie cecha to claritas, czyli jasność, chwała i piękno. Ewangelista Mateusz przytacza słowa Chrystusa, który obiecał chwałę w zbawionych w słowach: Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego (Mt 13,43).

Posiadanie ciała uwielbionego jest także i naszą perspektywą, jednak dokona się ono dopiero po zmartwychwstaniu ciał na końcu czasów. Co więcej, będzie ono dotyczyć wyłącznie sprawiedliwych, czyli tych, którzy w momencie śmierci – bądź w momencie Sądu Ostatecznego, jeśli ten ich zastanie wcześniej – byli w stanie łaski uświęcającej.

Na końcu czasów wszystkie dusze połączą się znowu ze swoimi ciałami, a wtedy funkcje wynikające z niższych części duszy będą na nowo aktywne. Jednak ciała sprawiedliwych będą uwielbione tak samo jak Ciało Chrystusa. Będą one lekkie, zwiewne, jaśniejące, niezdolne do cierpienia – w skrócie, będą posiadały te cechy, którymi cieszy się Chrystus przebywający w niebie już teraz. Co najważniejsze, ciała uwielbione będą całkowicie podległe duszy.

Wniebowstąpienie Chrystusa daje nam nadzieję na to, że i my kiedyś będziemy przebywać w niebie z duszą i ciałem. Chrystus, który dzielił przecież ludzką naturę razem z nami, już teraz cieszy się chwałą niebieską. Można by rzec, że „jeden z nas” już tam jest; i to nie tylko z duszą jak to jest w przypadku świętych, ale z duszą i ciałem. Sam przecież obiecał nam: Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem (J 14, 2-3). Zaś prorok Micheasz przepowiedział to w słowach: Wystąpi przewodnik przed nimi, przebiją i przejdą bramę, i wyjdą przez nią; ich król pójdzie przed nimi, Pan na ich czele (Mi 2,13). W tym sensie można powiedzieć, że Wniebowstąpienie Chrystusa jest przyczyną naszego zbawienia, co zauważył Doktor Anielski.

Wstąpienie Chrystusa do nieba sprawiło również, że mamy tam pośrednika u Ojca. To Jego pośrednictwo jest możliwe, ponieważ w jednej – Boskiej – Osobie Syna Bożego łączy On dwie natury: Boską i Ludzką. Jest On zatem w pełni Bogiem i w pełni Człowiekiem. Swoją ludzką naturę „wziął ze sobą” do nieba i tam pośredniczy za nami u Ojca. W naszym imieniu ofiaruje Mu modlitwy i ofiary, w tym najdoskonalszą Ofiarę Mszy św. Dla nas zaś otrzymuje łaski i dary, którymi hojnie obdarza ludzi. Św. Tomasz z Akwinu pisze: Właśnie dlatego, że Bóg tak wywyższył ludzką naturę w Chrystusie, może zlitować się nad tymi, dla których Syn Boży przyjął ludzką naturę.

Adrian Fyda

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie