1 czerwca 2025

Psycholog: smartfony to poważne zagrożenie. Tak dzieci trafiają na pornografię i uzależniają się od sieci

(Grafika: PCh24TV)

Radziłbym rodzicom, by znaleźli dla dzieci ofertę wypoczynku bez smartfonów, które są nośnikami szkodliwych treści – powiedział w trakcie rozmowy z PAP Daniel Dziewit, terapeuta uzależnień. Ekspert zaznaczył również, że dzieci nie są gotowe, by adekwatnie ocenić materiały, jakie można znaleźć w sieci i odrzucić te szkodliwe.  

PAP: Znajomy poszedł na wywiadówkę do szkoły swojego 9-letniego syna i usłyszał, podobnie jak inni rodzice, że jeśli planują wysłać swoje dzieci samodzielnie na jakiś obóz albo kolonie, to mają ostatnią szansę, żeby je uświadomić, porozmawiać o zagrożeniach, o tym, że ktoś może im pokazać filmy pornograficzne albo proponować używki.

Daniel Dziewit: Gdybym miał coś radzić, to przemyślałbym raczej wysłanie dziecka na wypoczynek bez smartfonu. To właśnie te urządzenia są nośnikami treści, z którymi nasze dzieci się nie powinny stykać, nie tylko pornografii i seksu grupowego, ale także kanibalizmu czy gotowania kota.

Wesprzyj nas już teraz!

Są takie wyjazdy, nie jest ich wiele, ale są, w dodatku jest na nie coraz większe zapotrzebowanie. Ze strony świadomych rodziców, ale także opiekunów, którzy starają się pokazać dzieciom piękny, fajny świat, ale trudno im jest konkurować z tym w telefonie.

Natomiast nie jestem przekonany, że jesteśmy w stanie przygotować dzieci w tym wieku na takie doświadczenia i zagrożenia jak te, o których pani mówi. Uważam, że nie, że jest na to dużo za wcześnie. Prościej i skuteczniej będzie się zająć źródłem tych patologii, bo wszystko ma swój czas i miejsce.

Nie zachęcam do edukowania na tematy seksualne dzieci, które są na etapie bajek, kolorowych książek, słuchowisk rozwijających wyobraźnię. Na tym etapie właściwsze jest nauczenie ich rozróżnianie dobra od zła.

PAP: Czy nie demonizuje pan aby smartfonów i internetu? Przecież wszystkie dzieci, nawet najmłodsze, mają teraz komórki.

D.D.: I coraz młodsze dzieci mają dostęp do pornografii, co nie jest zamierzone ani przez rodziców, ani przez dzieci, ale przez algorytmy, które podpowiadają takie treści dzieciom w portalach społecznościowych. Parę dni temu znajoma założyła sobie, jako 13-latka, w celach eksperymentatorskich konto na jednym z portali społecznościowych i pierwszą treścią, jaką zasugerował jej algorytm, był pakiet zdjęć pornograficznych.

A jeśli chodzi o to, że wszystkie dzieci mają smartfony. Uczestniczyłem niedawno w wykładzie na temat zagrożeń płynących z nowoczesnych technologii, w którym, oprócz nauczycieli i rodziców, uczestniczyły także dzieciaki w różnym wieku. Zapytałem, najpierw tych z klas 1-3, czy mają już smartfony i nie podniosła się żadna ręka. Owszem, czwartoklasiści, jakieś 80 proc., deklarowali, że mają, ale te maluchy nie.

Więc, drodzy państwo, nie wszystkie dzieci mają, jesteście dorośli, mądrzejsi i nie pozwólcie niczego na sobie wymuszać. Moja córka ma telefon komórkowy, ale taki staromodny, klawiszowy, z którego może się skontaktować z nami czy przyjaciółmi, ale nie ma dostępu do internetu. Wie, dlaczego tak z jej mamą zdecydowaliśmy i nie jest z tego powodu nieszczęśliwa.

PAP: Proponuję, żebyśmy wrócili do uświadamiania dzieci. Pamiętam, jak kilka lat temu opowiadał pan w wywiadzie dla PAP o tym, jak pańską córkę „uświadamiała” jej koleżanka klasowa.

D.D.: To było we wrześniu 2023 roku, na początku czwartej klasy Hani, która przy śniadaniu zadała nam pytanie, czym jest „pozycja 69”. A potem się posypały kolejne pytania o inne pozycje seksualne. Zatkało nas, ale po nitce do kłębka doszliśmy do tego, że jej koleżanka ma laptopa, potrafiła obejść na nim kontrolę rodzicielską i z zaangażowaniem oglądała filmy pornograficzne. Oglądała je zresztą także na smartfonie i dzieliła nimi z innymi dziećmi.

– Nie uważam, że powinniśmy rozmawiać z dziewięciolatkami na temat różnych dewiacji. Jeśli dziecko zobaczy coś, co je zszokuje, a ma do nas zaufanie, to samo zapyta – wtedy będziemy mogli wyrazić swoją opinię – dodawał psycholog.

– Wszystkim rodzicom serdecznie polecam książkę „Niespokojne pokolenie. Jak wielkie przeprogramowanie dzieciństwa spowodowało epidemię chorób psychicznych” autorstwa Jonathana Haidta, która jest dogłębną analizą wpływu technologii cyfrowych na zdrowie psychiczne młodzieży. Nie będę tutaj spojlerował państwu jej treści, ale zdradzę, jakie wnioski z niej płyną: założenie konta w mediach społecznościowych od 16 r.ż., smartfon najwcześniej od 14 lat, odchodzenie od nadopiekuńczości, powrót do normalności, czyli więcej zaufania do dziecka, dawania mu poczucia sprawczości. Komunikacja werbalna zamiast cyfrowej, zaprzestanie bycia taksówkarzem swojego syna czy córki, bo nie wierzymy, że są oni w stanie przejechać pięć przystanków autobusem. Koniec z osaczaniem, wpychaniem potomka w cyfrowe więzienie poprzez aplikacje śledzące. Dajmy mu dorosnąć, w swoim tempie, nie bądźmy histerycznym rodzicem, bo to nie sprzyja (…) rozwojowi prowadzącemu do samodzielności – kwitował.

PAP/oprac. FA

pap logo

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 236 855 zł cel: 500 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram