Czy zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich może pokrzyżować plany budowy „unijnej suwerenności” zgodnie z zamiarami Francji i Niemiec? Obawia się tego niemiecka prasa. Polski prezydent- elekt postrzegany jest jako przeciwnik przenoszenia kolejnych kompetencji do Brukseli oraz zdecydowany sprzymierzeniec USA.
Handelsblatt zwrócił uwagę, że przywódcy Francji i Niemiec dążą do pogłębienia kompetencji UE w nadziei na zmniejszenie zależności od Stanów Zjednoczonych. Świadczy o tym czterostronowy dokument rządów w Berlinie i Paryżu, zobowiązujący gabinety Merza i Macrona do opracowania tego lata szeregu propozycji, mających przyczynić się do „niezależności” UE.
W ramach planu padła propozycja fuzji wiodących firm w branżach sztucznej inteligencji, lotnictwa i komunikacji, która miałaby prowadzić do stworzenia koncernów o olbrzymim potencjale i sporej samowystarczalności.
Wesprzyj nas już teraz!
„Paryż i Berlin chcą powołać wspólną agencję ds. innowacji wojskowych, a szczegóły inicjatyw mają zostać przedstawione pod koniec lata”, podał portal tysol.pl.
Według niemieckiego dziennika Handelsblatt zwycięstwo Karola Nawrockiego postrzegane jest jako poważna przeszkoda w urzeczywistnieniu nadziei na „suwerenność UE”. Dziennik dostrzegł w prezydencie-elekcie potencjalnego „hamulcowego”, który pokrzyżuje zamiary Merza, zmierzające do budowy UE bardziej zcentralizowanej i uniezależniającej się od USA.
Karol Nawrocki zobowiązał się, podpisując deklarację przygotowaną przed II turą wyborów przez Sławomira Mentzena, że nie podpisze żadnego dokumentu, przekazującego unijnym instytucjom kolejne polskie kompetencje. Oznacza to, że przyszły prezydent będzie musiał postępować inaczej, niż rząd PiS-u w poprzednich kadencjach, który mimo suwerennościowej retoryki zgadzał się przyznawać Brukseli kolejne kierownicze uprawnienia.
Źródło: tysol.pl
FA